Dlaczego Górnik tak słabo rozpoczął sezon? Jak piłkarze wspierają po rodzinnej tragedii Michała Janotę? oraz czy Olkowi Kwiekowi dostało się w szatni za czerwoną kartę w meczu z Legią? O tych i paru innych rzeczach rozmawiamy z Mariuszem Magierą.
Roosevelta81.pl: Ostatnio masz pecha do kontuzji
Mariusz Magiera (obrońca Górnika): – Mam nadzieję, że najgorsze mam już za sobą. Cały czas nękały mnie drobne urazy, jak nie łydka, to pachwina. Przez ostatnie półtora tygodnia wzmocniłem te partie mięśni i na razie jest dobrze, zobaczymy co będzie dalej. Przerwa na reprezentację pomoże mi się jeszcze bardziej zregenerować. Tak naprawdę liczyłem, że zagram w meczu rezerw, jednak trener dał mi szansę już w meczu z Legią. Obecnie potrzebuję treningów, żeby wrócić do formy.
Porozmawiajmy jeszcze chwilę o meczu z Legią. Aleksander Kwiek osłabił Was dostając czerwoną kartkę, mieliście do niego pretensje w szatni?
– Nie, w ogóle o tym nie rozmawialiśmy. Spotkanie z Legią to był mecz walki, w którym czasem zdarzają się „ofiary”.
Jak grało się przeciw najskuteczniejszemu graczowi Ekstraklasy Nemanji Nikolicowi?
– Jest bardzo skutecznym napastnikiem, za którym przemawiają liczby. W trzech sytuacjach zdobył dwie bramki i potwierdził swoją klasę.
Na stadion w końcu wpuszczono większą ilość kibiców
– Cieszymy się, że mogliśmy zagrać dla szerszej publiczności, aczkolwiek pamiętam jeszcze jak na mecze chodziło ponad 20 tysięcy kibiców. Obecnie przeżywamy ciężkie chwile jeśli chodzi o naszą grę i dobrze, że stadion powoli jest otwierany dla widzów. Takie wsparcie bardzo się przyda.
Trudne chwile przeżywa ostatnio Michał Janota, jak sobie z tym radzi?
– Staraliśmy się go wesprzeć na tyle na ile mogliśmy, to bardzo trudna sytuacja życiowa. Myślę, że jest to chłopak, który ma twardy charakter i sobie poradzi. Dobrze mu zrobi, jak będzie przychodził na treningi, przybywał z drużyną, choć psychicznie musi sam wyjść z tych trudnych chwil.
Z perspektywy czasu potrafisz ocenić dlaczego mieliście tak zły start sezonu?
– W tych meczach, w których grałem nie było aż tak źle. Mecz z Wisłą, gdzie głupio straciliśmy bramkę, w Gliwicach, gdzie mieliśmy słupek i porzeczkę oraz w Łęcznej, kiedy dominowaliśmy na boisku i mogliśmy wygrać. W polskiej Ekstraklasie początek sezonu jest bardzo ważny zdobyliśmy jeden punkt w Krakowie, który przepadł na skutek kary dla klubu. Na pewno miało jakiś wpływ przygotowanie fizyczne. Ciężko wypowiadać mi się na temat kolejnych meczów, gdyż nie zagrałem w nich. Mecz z perspektywy boiska wygląda nieco inaczej. Gdybyśmy na początku sezonu zdobyli 4-5 punktów to myślę, że te zwycięstwa dodałyby nam wiary w siebie. Ostatnie mecze mieliśmy z trudnymi rywalami, wygraliśmy ze Śląskiem, zremisowaliśmy w Poznaniu oraz z Legią, także powoli wychodzimy z kryzysu i napawa optymizmem. W tabeli wygląda to słabo, ale wystarczy wygrać 2-3 mecze i możemy się bić o pierwszą ósemkę.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Ewa/Roosevelta81.pl