– Zależy nam na graniu z przeciwnikami lepszymi od nas, bo to jest podstawą na podniesienie poziomu indywidualnego piłkarzy, jak i gry całego zespołu – mówi Marcin Brosz, trener Górnika.
Roosevelta81.pl: Zdaniem wielu wynik w meczu sparingowym to sprawa drugorzędna. Jak oceni Pan spotkanie z Banikiem?
Marcin Brosz (trener Górnika): – Wynik zawsze jest ważny. Odnośnie samego meczu. Zdawaliśmy sobie sprawę, jak on będzie wyglądał w naszym wykonaniu po przepracowanych jednostkach treningowych. Od poniedziałku mieliśmy ich bardzo dużo i było widać, że miały one szczególnie duży wpływ na piłkarzy, którzy przepracowali okres przygotowawczy od początku do końca. Było to widoczne, gdy zespół bronił i nie potrafił przejść do szybkiej kontry, wiązało się to z narastającym zmęczeniem. Było to zauważalne zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie. Kolejna rzecz, nad którą pracujemy to finalizacja sytuacji. Mieliśmy w drugiej połowie okazje na kontaktową bramkę, ale ich nie wykorzystaliśmy. Inna sprawa, że rywale przyjmowali inicjatywę w środkowej części boiska, a potem zbyt łatwo dochodzili do sytuacji bramkowych. Mamy spory materiał do przemyśleń, do wprowadzenia go w trening. Pod tym kątem oceniam mecz z Banikiem na duży plus.
Najlepszym fragmentem gry był początek drugiej połowy, kiedy weszła grająca bez kompleksów młodzież. Ich gra z klepki mogła się naprawdę podobać.
– Tak, ale proszę zauważyć, że wyglądało to dobrze do momentu, gdy przyszedł ten kryzys fizyczny. Powtórzę raz jeszcze, szkoda niewykorzystanych sytuacji, bo wynik nawet w takim meczu kontrolnym jest ważny.
Widać, że szuka Pan różnych wariantów w naszej grze. W dodatku było sporo przemeblowań w składzie, niektóre z konieczności…
– Graliśmy już tak w Mielcu, tam obrona wyglądała dokładnie tak samo. Taki wariant ustawienia też bierzemy pod uwagę.
Z dobrej strony pokazał się najnowszy nabytek Denis Janco.
– Zgadza się, nie jest to przecież chłopak anonimowy. Obecne młode pokolenie słowackich piłkarzy jest bardzo interesujące. Liczymy na niego bardzo, ale liczymy też na innych grających w środku pola zawodników. Walczą tu przecież Żurkowski z Ambrosiewiczem także Łukasz Wolsztyński i jest zauważalne, że robią postęp. Każdy chciałby, żeby chłopcy robili postęp jeszcze szybciej, ale jest on widoczny. Potrzebujemy do tego spotkań z wymagającymi drużynami. Czasami trzeba dostać bramkę w meczu, żeby na bazie tego eliminować błędy i pracować nad nimi podczas treningów. Zależy nam na graniu z przeciwnikami lepszymi od nas, bo to jest podstawą na podniesienie poziomu indywidualnego piłkarzy, jak i gry całego zespołu.
Występ naszej młodzieży zdecydowanie na plus. Prosta gra bez zbędnych kombinacji przynosiła efekty.
– Jest to szeroka grupa i można ich ocenić pozytywnie. Szkoda tylko, że nie zdobyli bramki grając dobrze po przerwie. Cieszę się z powrotu Rafała Wolsztyńskiego po ciężkim urazie. To też pokazuje jego determinację, żeby u nas grać. Nie ukrywam, że mam obawy czy może grać na pełnych obrotach, dlatego w sobotę zagrał 10 minut. Mam nadzieję, że będziemy mogli systematycznie wprowadzać go do zespołu.
Okienko transferowe sprawia, że kadra wciąż może się zmienić.
– Jest to taki okres, gdzie trzeba się liczyć z takimi rzeczami. My jednak nie spekulujemy, co może się wydarzyć. Cieszymy się, kiedy są konkrety np. przyjście Janco. Fajnie, że jesteśmy w stanie pozyskiwać tak perspektywicznych piłkarzy i jest to kierunek dla nas bliski.
Możemy liczyć się z tym, że Bartosz Kopacz odchodzi z Górnika?
– Bartek ma umowę do czerwca, w kontrakcie widnieje kwota odstępnego. Rozliczam go z treningów. Muszę powiedzieć, że mocno pracuje i chce się rozwijać. Na każdych zajęciach jest bardzo zaangażowany i przygotowany. On chce grać.
Przyglądał się Pan zawodnikom Banika, czy któryś z nich pasowałby do Górnika?
– Pamiętajmy o tym, że kluczową sprawą przy budowie zespołu jest systematyczność. Jeżeli zaczniemy wrzucać do drużyny każdego wyróżniającego się zawodnika to będzie wyłącznie zlepek indywidualności. Oni są w stanie wygrać pojedynczy mecz, a nawet nas zauroczyć w jakimś meczu. Jednak podstawą jest sukcesywne budowanie zespołu, jako kolektywu i robienie z nim postępów. Jeździmy dużo po niższych ligach i dzisiaj Górnik daje szansę takim zawodnikom. Chcemy to kontynuować, bo to jest jedna z dróg.
Wróćmy do naszych zawodników. Bartłomiej Olszewski jest zawodnikiem ofensywnym. Przeciwko Banikowi zagrał na lewej obronie i wyglądał niespecjalnie.
– Młodzi piłkarze muszą się rozwijać. Rafał Kurzawa też był podobnie ustawiany. Bartek to chłopak, który szuka swojej szansy i nie jest wcale powiedziane, że jeżeli w tym meczu zagrał na danej pozycji to już tu zostanie. Mogę go przesunąć do środka pola, ale zawodnicy muszą znać różne sposoby gry. To wpływa na ich rozwój, a w konsekwencji rośnie wartość zespołu.
Pierwsze zimowe zgrupowanie zakończone. Piłkarze chwalili warunki do treningów.
– Mieliśmy możliwość zrobienia wszystkiego, co sobie zaplanowaliśmy. Widać to było po zmęczeniu zawodników, taki był cel tego zgrupowania zakończonego spotkaniem z Banikiem.
Jeszcze na zakończenie, proszę powiedzieć coś więcej o urazie Davida Ledeckiego.
– Jest to mikrouraz. Za dwa-trzy dni powinien być do naszej dyspozycji. Jest to uraz bardziej związany z obciążeniami, USG nic nie pokazuje.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl