O pomoc w podsumowaniu roku 2017 poprosiliśmy trenera Marcina Brosza, architekta sukcesu Górnika. Rok skończył się awansem do Ekstraklasy, a więc powrotem na należyte miejsce w piłkarskiej elicie, a później coś co nawet największym filozofom się nie śniło. Górnik przez całą rundę zachwycał, ostatecznie wylądowaliśmy na trzecim miejscu. I właśnie głównie o podsumowanie rundy poprosiliśmy trenera.
Trenerze prosimy zatem o komentarz dotyczący głównie minionej rundy
Marcin Brosz (trener Górnika): – W minionej rundzie było wiele fajnych momentów, to bez dwóch zdań. Udało nam się dać Ekstraklasie nową jakość i pokazaliśmy, że można podążać także inną ścieżką. Druga rzecz, to trybuny. To, co na nich się działo w czasie naszych meczów, to ogromny pozytyw. O tym się nie mówi za dużo, ale fajne było to, że kibice przy Roosevelta potrafili podkręcać tempo meczów. Często analizujemy to, co dzieje się na boisku i te rzeczy nam umykają, a one naprawdę nie są spotykane w naszej lidze. Od momentu wyjścia z tunelu do ostatniego gwizdka sędziego kibice żyli meczem. I nie było jakiś kalkulacji, tylko każdy chciał wygrać i na pewno był to ogromny plus tej rundy. Ze strony sportowej także były rzeczy, które nas cieszą. Rozegraliśmy kilka naprawdę dobrych spotkań. Nie uniknęliśmy też rzeczy, nad którymi teraz możemy się zastanawiać i pracować, by się w przyszłości nie powtórzyły. Ostatni mecz dał nam bardzo wiele do myślenia, ale też i niektóre wcześniejsze spotkania. Ale to są właśnie te mecze. Nie zwycięstwa, a porażki powodują, że jeszcze bardziej się przyglądamy, jeszcze dogłębniej analizujemy nasz zespół.
W którym kierunku podąża teraz Górnik? Postęp w porównaniu do poprzedniego sezonu jest ogromny
– Z pewnością przez ostatni rok rozwinęliśmy się, to z kolei powoduje, że pojawiły się nowe rzeczy. Cała otoczka wokół klubu, to co się dzieje, zainteresowanie mediów naszymi piłkarzami. Obecnie rozmawiamy jako klub z innej pozycji, przecież Rafał Kurzawa, Damian Kądzior dostali powołania do pierwszej reprezentacji. Tomek Loska stał się etatowym bramkarzem młodzieżowej reprezentacji, a Szymon Żurkowski nawet jej kapitanem. Trener Michniewicz bardzo ceni Mateusza Wieteskę. Hajda i Liszka są coraz ważniejsi w swoich reprezentacjach. Patrząc dziś na Górnika, widzimy tą pozytywną zmianę, jesteśmy pod tym względem w innym miejscu niż jeszcze rok, czy nawet pół roku temu. Tego chcieliśmy, do tego dążyliśmy. Wiąże się to jednak z kolejnymi wyzwaniami, jesteśmy przecież wszyscy, jako związani z klubem, na kolejnym etapie rozwoju. Są teraz wobec nas inne wymogi, oczekiwania – to wszystko powoduje, że i my się zmieniamy.
Czy istnieje jakaś granica dla zawodników, wydaje się patrząc na zespół jesienią, że po każdym meczu zmieniają tylko baterie na nowe i mogą grać kolejne spotkanie
– Sportowo, wiedzieliśmy czego chcemy, w jakim kierunku zdążamy, dlatego to co osiągnęliśmy jesienią jest wykładnią naszej drogi. Wielu zawodników wydobyło z siebie potencjał jaki zakładaliśmy. Nie jest to z pewnością jakiś kres możliwości, wręcz przeciwnie. W sporcie najpiękniejsze jest to, że nie można przewidzieć granic, piłkarze sami zaskakują siebie, ile w stanie są osiągnąć. Naszą rolą, jako sztabu szkoleniowego, jest aby cały czas zawodnicy się rozwijali, a tu najważniejszą rolę spełnia konkurencja. W rywalizacji sportowej, ale także przecież w życiu, nie wolno się zatrzymywać. Staniesz i już cię inni wyprzedzają. Dlatego chcemy iść do przodu, doskonalić się cały czas i być po prostu coraz lepsi.
Źrodło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl