– Idziemy w jakimś kierunku, a takie mecze nas zatrzymują. Mecz przebiegał podobnie do innych, rozkręcamy się przez pierwsze minuty, które nie były idealne – mówi Marcin Brosz, trener Górnika.
Roosevelta81.pl: Można powiedzieć, że w sobotni wieczór jakieś fatum sprzysięgło się na Górnika.
Marcin Brosz (trener Górnika): – Ostatnią rzeczą byłoby usprawiedliwianie się. Wiemy, po co tu jesteśmy, o co gramy oraz co jest dla nas ważne. Szkoda, bo mieliśmy kilka sytuacji, gdzie mogliśmy ten mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść, a kluczowym momentem był rzut karny. Do końca staraliśmy się grać o zwycięstwo, również zmiany były dokonywane po to, aby szukać trzech punktów w meczu ze Zniczem. Graliśmy przecież przed własną publicznością.
Paradoksalnie był to najlepszy mecz Górnika patrząc pod kątem kultury gry. Sposób, w jaki zespół rozgrywał piłkę mógł się podobać.
– Idziemy w jakimś kierunku, a takie mecze nas zatrzymują. Mecz przebiegał podobnie do innych, rozkręcamy się przez pierwsze minuty, które nie były dla nas idealne. Zespół z Pruszkowa wykonywał dużo rzutów rożnych i miał swoje sytuacje. Z każdą minutą zaczynaliśmy nadawać ton naszym akcjom, były one coraz płynniejsze i wydawało się, że bramka jest tylko kwestią czasu. Już przed czerwoną kartką mieliśmy trzy sytuacje, gdzie piłka powinna wpaść do bramki…
Wynik spotkania mógł otworzyć Bartosz Kopacz, a po chwili opuszcza boisko z czerwoną kartką.
– Właśnie tego szkoda, ale tak to jest, kiedy gra się ofensywnie szukając bramki. Przy tej całej sytuacji z Bartkiem wydawało się, że Erik faulował i sędzia to gwizdnął, a Bartek dopiero po chwili sfaulował. Trzeba też przypomnieć, że na Cerimagiciu był podobny faul. Arbiter powinien być konsekwentny, jeżeli narzuca sobie pewne standardy sędziowania i daje w tym przypadku żółtą kartkę to podobnie powinno być w bliźniaczej sytuacji. Natomiast faul Bartka był bezsprzecznie i nie mnie to oceniać.
Górnik grał w osłabieniu, ale starał się zdominować przeciwnika.
– Dążyliśmy do tego, aby strzelić bramkę. W drugiej połowie kontrolowaliśmy przebieg meczu. Powinniśmy do końca grać cierpliwie, ponieważ później chcieliśmy jak najszybciej zagrywać piłkę pod pole karne przeciwnika, a to nie przynosiło większych rezultatów.
Takie są ustalenia, że do pierwszego karnego podchodzi Angulo?
– Tak.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl