Marcin Brosz nie zdecydował się na żadne zmiany w wyjściowym składzie na mecz z Wisłą.
Kluczem jest koncentracja na sobie, ta nam przyświeca od początku sezonu i podobnie jest przed meczem z Wisłą Kraków – to Marcin Brosz przed spotkaniem. A po meczu?
Idealny prezent na Barbórkę
Marcin Brosz (trener Górnika) – Tak, ale my mamy jeszcze jedną niespodziankę dla naszych górników. To był pierwszy prezent, a drugi już wykombinujemy.
Pierwsza połowa nie była najlepsza w wykonaniu Górnika
– Zobaczcie z kim graliśmy. Wisłą Kraków, to jest bardzo mocny zespół. Wisła pierwsza strzeliła bramkę, ale końcówka pierwszej części była już lepsza w naszym wykonaniu i mieliśmy swoje sytuacje po stałych fragmentach gry. My cały czas graliśmy konsekwentnie i w drugiej połowie udało nam się zdobyć trzy gole. Ale myślę, że trzeba chwalić po prostu mecz. Mamy grudzień, warunki były ciężkie, a spotkanie było mimo to bardzo dobre. Nikt z nas się chyba nie nudził.
Z Szymonem Żurkowskim wszystko w porządku?
– Mocno poobijany. Szymon jest bardzo eksploatowany. Gra w lidze i pucharze, a przecież jeszcze jest reprezentacja U21. I wszędzie są oczekiwania wobec niego, ale też tak to właśnie ma wyglądać.
Łatwiej się gra z pozycji lidera, czy jako ten goniący?
– Nigdy nie mogliśmy sobie pomyśleć, że jako lider będzie nam się łatwo grało. Zwycięstwa w sporcie są rzadkością. Patrząc na ilość meczów są one tylko dodatkiem. Nam zostaje tylko robić wszystko, aby do każdego meczu być przygotowanym jak najlepiej. Nie wszystko nam wychodzi, co widzieliśmy choćby w tym spotkaniu. Dlatego bardzo nas cieszy, że udało nam się wywieźć z tak trudnego terenu trzy punkty do Zabrza.
Kolejki mijają, skład się nie zmienia, a rywale dalej nie potrafią rozszyfrować Górnika
– Jesteśmy czytani. To widać po zachowaniu przeciwników jak starają się grać, jakie mają pomysły.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
