Górnicy z każdym kolejnym meczem poprawiają bilans gry w obronie. Po serii „trójkowej”, w ostatnich dwóch spotkaniach były 2 i 1 stracony gol. Robimy postępy, ale do poprawy jest bardzo dużo.
Od początku było wiadome, że mecz z Cracovią nie będzie łatwy, co więcej, zapowiadał się na niezwykle trudny. Trzeba przyznać, że strata gola znów była na „naszym” poziomie. Dawno nie widziałem takiego gola. Kasprzik szybko wykopuje piłkę na lewe skrzydło, aby przeprowadzić szybką akcję. O futbolówkę próbował powalczyć Kosznik, ale nie wyszło z tego nic. Kilku graczy zapędziło się do przodu i zrobiła się wielka dziura. Kosznik machnął rękami – chyba pokazywał, że gracz mu ucieka – i tak posypało się wszystko jak klocki z domino. Górnik miał przeprowadzić szybką akcję, ale to goście wyprowadzili kontrę i objęli prowadzenie.
Poza tym błędem było w defensywie naprawdę solidnie. Nie liczę tutaj postawy Słodowego, bo jest to nieosiągalny „level”. Chłopak rozegrał kolejny tragiczny mecz. Aż dziwne, że trener Ojrzyński trzymał go na murawie. Słodowy popełniał katastrofalne błędy, a dodatkowo był już nimi tak zestresowany, że naprawdę go szkoda. Za niego powinien grać ktokolwiek inny, bo nikt nie będzie słabszy. Zdecydowanie był najgorszym ogniwem.
Nasza postawa w ofensywie była natomiast nijaka. Przez cały mecz nie stworzyliśmy sobie żadnej stuprocentowej sytuacji z gry. Z nowych najbardziej podobać się może Janota, który potrafi wziąć na siebie ciężar gry. Widać, że chłopak ma potencjał i będzie ważnym ogniwem zespołu. Kwiek bardzo przeciętny, a Korzym słabiej niż w poprzedniej kolejce, ale solidnie.
Dobrze wypadł między słupkami Kasprzik. Gdyby nie kiepskie wznowienia gry nie byłoby się do czego przyczepić. Jego kapitalna interwencja uchroniła nas przed utratą bramki. Aż dziwi bierze, że pozyskaliśmy Przyrowskiego, który bronił w pierwszym składzie. Teraz na szybko sprowadzamy Janukiewicza, który jest dobrym bramkarzem, ale czy nie lepiej i taniej byłoby zatrzymać Steinborsa? Polityka transferowa naszego klubu jest równie przemyślana jak jego całe zarządzanie.
Co mnie w niedzielę zaciekawiło? To, że ludzie rozmawiali o cenzurze, śpiewali o nie budowaniu stadionu, krytykowali politykę transferową, kiepskie zarządzanie, ale najbardziej żałowali tego, że nikt nie ma wizji na jakąkolwiek poprawę, choć jakieś światełko w tunelu jest. Kluczem jednak do tego wszystkiego musi być zmiana właściciela. W innym wypadku zmieni się niewiele, a najpewniej nic.
Przed nami teraz pojedynek derbowy i trudno przewidzieć, co się wydarzy. Na naszą korzyść jest teraz przerwa na mecze kadry, bo trener będzie miał więcej czasu na pracę i zgranie zespołu. Nie ma to jak zgrywać zespół po siedmiu rozegranych kolejkach.
TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl