Dla Bartosza Iwana, wychowanka krakowskiej Wisły, każdy mecz z Cracovią to zdecydowanie coś więcej, niż zwykłe spotkanie ligowe. Jak sam przyznaje, w poniedziałek chciałby uciszyć kibiców „Pasów” golem. Zobaczymy, czym mu się to uda…
Podobno w poniedziałek wyruszasz na „Świętą Wojnę” z Cracovią?
(Bartosz Iwan, pomocnik Górnika): – To nie będzie „Święta Wojna”. Jest tylko jedna „Święta Wojna” w Krakowie, a ma ona miejsce, gdy Wisła gra z Cracovią. A w tym wypadku to Górnik gra z Cracovią, co nie zmienia faktu, że szykuje się bardzo ważne wydarzenie. Zrobimy wszystko, by to Górnik zwyciężył na stadionie Cracovii. Mam na tym stadionie ciężkie życie, kibice „Pasów” często mnie obrażają, podobnie jak Radka Sobolewskiego. Ale to tylko mnie dopinguje do jeszcze lepszej gry. Postaram się im zrewanżować… bramką.
Jako wychowanek „Białej Gwiazdy” nie poznałeś smaku gry w derbach z Cracovią. W barwach Górnika z kolei, też nie za wiele pograłeś sobie w meczach z „Pasami”.
– Tak się akurat złożyło, że tylko dwa razy zagrałem w tych spotkaniach. Pierwszy raz w zeszłym roku, gdy w Zabrzu przegraliśmy 0:1. To był akurat pożegnalny mecz trenera Adama Nawałki i bardzo żałowaliśmy, że na koniec naszej współpracy nie było trzech punktów. Na boisko wszedłem wtedy w drugiej połowie, zmieniając Łukasza Madeja.
Twój kolejny mecz przeciwko „Pasom” i znowu porażka…
– W poprzednim sezonie na wiosnę przegraliśmy w Krakowie 0:2. Kolejny mecz z Cracovią nam nie wyszedł, zaś ja grałem do 70. minuty. Mój bilans przeciwko Cracovii nie jest oszałamiający, dwa mecze i dwie porażki. Ale mówi się, że do trzech razy sztuka. Może teraz przyjdzie zwycięstwo. Na inaugurację obecnego sezonu chłopaki się spięli i wygrali 2:0. Ja w tym meczu nie grałem, akurat leczyłem kontuzję po złamaniu kości śródstopia w meczu sparingowym z GKS Tychy.
Przed poniedziałkowym meczem ciężko pracowaliście, wykorzystując efektywnie przerwę na zgrupowanie reprezentacji Polski.
– Rzeczywiście, dwa tygodnie ciężko pracowaliśmy, graliśmy także sparing z czwartoligową Przyszłością Ciochowice. W trakcie jesieni piłkarskiej mieliśmy wcześniej dwie przerwy na zgrupowanie kadry i za każdym razem po wznowieniu rozgrywek przegrywaliśmy swój mecz. Teraz, to się musi zmienić. Boisko zweryfikuje naszą ciężką pracę w trakcie tej przerwy.
Jesteś ustawiany przez trenerów Górnika zarówno na pozycji defensywnego pomocnika, jak również podwieszonego napastnika. Która rola bardziej Ci odpowiada?
– Oczywiście, gram tam, gdzie trenerzy mnie ustawią. Oni decydują o taktyce i składzie personalnym. Mówiąc szczerze, to lepiej się czuję, jako ofensywny pomocnik, gdy mogę częściej podłączać się do akcji ofensywnych. Ale jestem uniwersalnym zawodnikiem i zagram tam, gdzie nakażą mi trenerzy.
Źródło: gornikzabrze.pl
Fot.: Roosevelta81.pl