– Myślę, że mecz z Pogonią, to może być przełomowy moment. Pogoń to drużyna z dołu tabeli, nie będzie liczyła się raczej w walce o awans. A wyniki najtrudniej robi się właśnie z takimi drużynami – powiedział Roosevelta81.pl po udanym debiucie pomocnik Górnika, Łukasz Wolsztyński.
Roosevelta81.pl: W końcu doczekałeś się debiutu. Chociaż nie zagrałeś całego meczu, to chyba korzystnie się zaprezentowałeś.
Łukasz Wolsztyński (pomocnik Górnika): – Mam troszkę odmienne zdanie. Nie było źle, ale też nie bardzo dobrze. Miałem dwie sytuacje, mogłem oddać lepszy strzał. Nie udało się, ale cieszę się z tego, co jest. Liczę na kolejne szanse od trenera.
Miałeś rzeczywiście w meczu z Pogonią swoje szanse. Czego jednak brakowało do wykorzystania ich?
– To był pierwszy taki mecz, nowe realia, pierwszy raz z całą drużyną na boisku. Było we mnie trochę stresu. Kibice, stadion, super atmosfera, to zawsze działa na takiego młodego chłopaka, jak ja. Bardzo dobrze było się zaprezentować, nie grałem źle. Cieszę się ze swoich sytuacji, szkoda, że nie zostały wykorzystane. Ale jestem zadowolony z tego, co jest i będę oczywiście pracował dalej.
Kiedy dowiedziałeś się, że zagrasz?
– Dowiedziałem się o tym w dniu meczu. Mieliśmy zgrupowanie w hotelu, trener mnie poprosił, porozmawiał ze mną, powiedział, że dostanę szansę od pierwszej minuty, że mam się zaprezentować z jak najlepszej strony i przede wszystkim się nie stresować. Zagrać to, co potrafię. Wyszło, jak wyszło, stres oczywiście był, ale i tak było dobrze.
Na treningach w tygodniu nie dostawałeś znaków, że wyjdziesz na mecz z Pogonią w pierwszym składzie?
– Nie, trener nie pokazywał tego. Raczej byłem z boku, choć dzień przed meczem i rano, tuż przed nim, na treningu dostawałem coraz więcej szans. Trener przydzielił mnie do zawodników z pierwszej jedenastki. Wtedy pojawiła mi się w głowie myśl, że może jednak na mnie postawi. Udało się i oczywiście bardzo się z tego cieszę.
Udawało ci się dziś wychodzić na dogodne pozycje. Chyba dobrze rozumiesz się z kolegami z przodu.
– Oczywiście, w Górniku jestem już jakiś czas, cieszę się, że dostałem szansę. Sądzę, że dobrze dogaduję się z kolegami. Nie mam z tym żadnego problemu. Nie jestem w drużynie nowy, co mogłoby sprawiać jeszcze problemy w komunikacji. To miłe, że chłopaki docenili też to, jak się starałem.
Teraz pozostaje ci tylko czekać na brata.
– Oczywiście, czekam na niego. Niestety przytrafiła mu się kontuzja, jednak trochę więcej postrzelał na wypożyczeniu. Czekaliśmy na niego, czekamy cały czas. To przykre, że taka kontuzja się pojawiła. Boli mnie serce, bo chciałbym debiutować razem z bratem. Byłoby milej, dałoby to mi podwójną radość. Niestety, takie jest życie, może los tak chciał. Teraz trzeba czekać i pracować, żeby jak najszybciej wrócił do zdrowia.
Jeśli strzelisz w następnym meczu bramkę, to zadedykujesz ją jemu?
– Po części jemu, ale i narzeczonej, którą bardzo kocham i która bardzo mi kibicuje. Rodzinie, bo wspierają mnie zawsze w tych trudnych momentach.
Myślisz, że Górnikowi będzie łatwiej po tym zwycięstwie?
– Myślę, że mecz z Pogonią, to może być przełomowy moment. Pogoń to drużyna z dołu tabeli, nie będzie liczyła się raczej w walce o awans. A wyniki najtrudniej robi się właśnie z takimi drużynami. Zespoły z góry tabeli grają raczej w piłkę, Pogoń liczyła dziś za to na stały fragment, może kontratak, stratę piłki po naszej stronie. Z takimi przeciwnikami gra się najciężej.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl