– Doszło do kłótni, była ostra wymiana zdań, ale nikt nikogo nie pobił. Poza tym moja małżonka wycofała te zarzuty, a jeśli jeszcze tego nie zrobiła, to zrobi w najbliższym czasie – zapewnia w rozmowie z „Faktem” Łukasz Madej pomocnik Górnika Zabrze.
– Nie jestem wcale osobą karaną, a tak to brzmi. To prawda, że zostałem zatrzymany, ale po przesłuchaniu puszczono mnie do domu. Nie chcę się odnosić do tego, bo to moje życie prywatnie i nie powinno ono nikogo interesować. Nie byłem pijany, tylko trzeźwy, więc to moja sprawa co robiłem. Mieliśmy z żoną różne biznesy i się trochę poróżniliśmy. Doszło do kłótni, była ostra wymiana zdań, ale nikt nikogo nie pobił. Poza tym moja małżonka wycofała te zarzuty, a jeśli jeszcze tego nie zrobiła, to zrobi w najbliższym czasie.Wszystko zostanie wyjaśnione, nie będzie żadnej sprawy w sądzie.
źródło: fakt.pl
foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl