10.10.2024 – ta data zapisze się w historii FC Koeln. Tego dnia z klubem z Północnej Nadrenii pożegna się najlepsza w jego historii „10”. Wychowanek, mistrz świata, najbardziej zabójcza lewa noga globu, największy ambasador i legenda reprezentacji Niemiec Lukas Podolski.
4 czerwca bieżącego roku Lukas Podolski skończył 39 lat. Weteran europejskich boisk powoli zmierza do zakończenia bogatej w sukcesy kariery zawodniczej.
W czwartkowy wieczór pożegna się z FC Koeln. Klubem, w którym wszystko się zaczęło. – Żegnałem się z reprezentacją Niemiec, dziś żegnam się z Kolonią. Przyjdzie taki dzień, że pożegnam się z Górnikiem. To są zawsze smutne wydarzenia, bo jeśli kochasz piłkę nożną, związanie z kibicami, to wywołuje emocje. Nie każdy piłkarz ma możliwość zagrać w takim meczu. Fajne uczucie, że stadion w Kolonii wyprzedał się w kilkanaście godzin. Z Zabrza będzie ponad 2 tysiące kibiców, a chętnych było więcej. Bardzo to szanuję, bo to znaczy dla mnie więcej, niż sama piłka. Kiedyś przyjdzie moment, że skończę definitywnie, ale jestem szczęśliwy, że jest mi jeszcze dane grać. Mówiłem, że miał być jeden sezon w Górniku, jest czwarty. Zdrowie dopisuje, radzę sobie i to jest ta moja radość. Co powoduje, że jeszcze w tym wieku utrzymuję się w formie? Jakość, mental, nastawienie, głód wygrywania – wylicza wybitny zawodnik.
Sośnica i Kolonia
Miłością do piłki „Poldi” zaraził się w Polsce. Piłkę kopał na ulicy Mikołaja Reja w Gliwicach-Sośnicy oraz kopalnianych obiektach GZKS Sośnica Gliwice przy ulicy Dzionkarzy. Smaku dopingu z trybun zaznał na stadionie przy ul. Roosevelta 81. – Pamiętam jak to było w Zabrzu, chodziłem na Górnika jak byłem mały z tatą i wujkiem. Tu się wychowałem, na ulicy grałem w piłkę. Podobnie było w Kolonii, też stary stadion, siedziałem wśród kibiców za bramką. Zbierałem kubki, żeby sobie dorobić, sprzedawałem bilety. Później też grało się na ulicach i oczywiście jak miałem 10 lat zapisałem się do juniorów Koeln. Na Śląsku i w Kolonii spędziłem podobny czas i fajny czas – przyznaje Podolski.
Sośnica jest dalej miejscem bliskim sercu 39-latka. – Dziś nie potrzebuję nic więcej. Ten klimat bardzo mi odpowiada. Nadal mamy to stare mieszkanie w Sośnicy, gdzie mieszkaliśmy. Wchodząc do klatki, to czuję ten zapach, jak miałem 4-5 lat, tego się nie zapomina. Te same ulice, wiele się nie zmieniło – wspomina z nostalgią.
Charakter wykuty na ulicy
– Nie miałem wyboru innego niż start w FC Koeln. Tam wyjechała babcia, tam wyjechali rodzice. Fajnie, że była tam taka dzielnice, na której znaleźli się chłopaki z różnych krajów z pasją do piłki. W dużym stopniu ukształtowała mnie jaki piłkarza ulica, co dla mnie jest dużym plusem. Nauczyłem się charakteru, walki jeden na jeden. Jestem szczęśliwy, że taki czas miałem – nie ukrywa Podolski.
Jak zaczęła się jego przygoda z „dorosłym” zespołem FC Koeln? – Marcel Kohler zaprosił mnie do biura i powiedział, jedziemy jutro o obóz, pakuj swoje rzeczy. Dostałem szansę, a potem trzeba być przygotowanym mentalnie. Byłem na to gotowy, tutaj też pomogła „ulica”. Albo to kochasz i to masz, albo nie. Musisz był głodnym tego, mieć pasję. Jeśli to masz i to kochasz, wówczas da się wiele rzeczy osiągnąć. Czy to w piłce, czy biznesie. Nie da się na pół gwizdka. Talent to jedno, ale bez pasji, ciężko dogonić cel – wskazuje ikona klubu z Kolonii.
Dalsza i bliższa przyszłość w Górniku…
Klubem równie bliskim co FC Koeln był dla Podolskiego Górnik Zabrze. Przez lata – także w trakcie swojego prime kariery – regularnie przyjeżdżał na Roosevelta. Złożył też obietnicę dyrektorowi Krzysztofowi Majowi, że pod koniec przygody z piłką wróci na Śląsk i zagra w trójkolorowych barwach. Odwlekany w czasie transfer był powodem do szydery ze strony kibiców innych klubów, ale kiedy ten stał się faktem, miny oponentom Górnika zrzedły.
„Poldi” w Górniku gra już czwarty sezon, pomaga też klubowi organizacyjnie i marketingowo. A na tym jego przygoda z zabrzańskim klubem najpewniej się nie skończy, choć nie ukrywa, że irytuje go polskie malkontenctwo. – Zawsze mówiłem, że mam różne dojścia i kontakty. Ale przede wszystkim musi być tez koncepcja, wizja itd. Każdy wie, jak na razie wygląda struktura w Górniku, jak to jest. Zawsze to marudzenie, są ludzie wiecznie niezadowoleni. Kibice mają też oczekiwanie, których nie da się już zrealizować. Dlatego, trzeba się na spokojnie zastanowić, czy w ogóle wkładać taką energię i angażować się bardzo mocno, a na koniec i tak ludzie to mają w dupie. Może iść w inny kierunek, zobaczymy jak się to ułoży – wyjaśnia Podolski.
– Co będzie dalej, to zobaczymy. Nie będę walczył na wariata. Wszystko tylko, Łukasz, Łukasz, na boisku. Podolski tu, Podolski tam. Wszystko da się zrobić, robię to z sercem i pasją, ale też nie da się wszystkiego robić, a ludzie cały czas marudzą. Wiem, że zrobiłem tyle, że Zabrze, Klub są w innym miejscu, niż kiedy tu przychodziłem. Dużo się o Górniku pisze, rozmawia. Pewne rzeczy poszły do przodu, sporo też załatwiłem. Trzeba zobaczyć, czy to jest warto cały czas wkładać i wkładać tę energię, a na koniec nie idzie to w odpowiednim kierunku. Sportowo zawsze się może coś wydarzyć, ale bardziej chodzi o strukturę klubową. I tak wygląda to lepiej, niż było, ale z 2.5 roku zgubiono szansę wykorzystania mojej osoby, wyciśnięcia z mojego przyjście więcej. Nie ma co ukrywać, że poprzednia władza nie miała wizji rozwoju Górnika. Mieli wizję rozwinąć swój wizerunek, postawić swoich ludzi na stanowiskach, czy w mieście, spółkach, czy klubie. Nie czuli Górnika, nie tak jak powinni. Wyżej stała polityka, gra polityczna, a mało skupienia na piłce i wartościach sportowych i to był problem. Tego należy się pozbyć. Dopóki polityka będzie wokół Górnika, to będzie ciężko – podkreśla gracz 14-krotnych mistrzów Polski.
Podolski nie ukrywa, że lat zaniechań ze strony poprzedniej władzy nie uda się szybko wyprostować. – Jestem ambasadorem, mam teraz dobry kontakt z zarządem i wiem, że tyle powypadało z szafy, że można złapać się za głowę. Nie jest to zdrowa sytuacja i na tym Górnik straci dużo lat, by ten czas nadrobić – kręci głową z niedowierzaniem ulubieniec trybun stadionu przy Roosevelta.
Budowa stabilnego Górnika
Podolski chciałby, żeby Górnik zyskał organizacyjnie stabilizację na poziomie FC Koeln. – Ten klub jest dobrze poukładany, wszystko funkcjonuje tak, jak powinno. Oczywiście sportowo możesz mieć wszystko poukładane, a i tak może ci sezon nie wyjdzie. To się może zdarzyć wszędzie, także w Górniku. Przyjdzie inwestor, nowy właściciel i powie: „macie tu dodatkową kasę”, ale to wcale nie oznacza, że będziemy grać o coś wielkiego. Mamy sporo przykładów: Lechia – puchary i spadek, Śląsk drugie miejsce, puchary, wszystko super i po jedenastu kolejkach zamykają tabelę – wylicza zawodnik Górnika.
– Zawsze mówię, kibiców trzeba szanować. Nie można jednak słuchać tych komentarzy na „X”, gdzie pięć osób zawsze pisze – po co ten transfer, czemu ten nie gra, gdzie jest Bakis? Jeśli nie jesteś w środku w klubie i nie wiesz do końca jak jest, to proszę, czasami lepiej nic nie napisać. Pozwolić pracować ludziom na rzecz Górnika i rozliczyć ich po sezonie, czy po 2-3 latach. Nie podoba mi się to wieczne napierdalanie, że zawsze jest źle, obojętnie co zrobisz. Od początku powtarzam, że należy powoli iść do przodu, spłacać długi, stworzyć dobrą koncepcję na przyszłość. A nie na wariata i po 10. kolejkach każdy krzyczy kurwa grać Górnik itp. Realizm, gdzie jesteśmy, a oczekiwania ludzi zupełnie nie pasują. Moim marzeniem jest zbudować stabilny klub, tutaj w Polsce – przyznaje Podolski.
Kluczowym wyzwaniem stojącym przed utytułowanym śląskim klubem jest odbudowa jego DNA. – Powstaje czwarta trybuna, wkrótce na niej zasiądą kibice. Powoli trzeba umacniać i budować Górnika, tak jak widziałem to w klubach, w których grałem. Tutaj tak nie było. Teraz jest dużo lepiej i należy iść tą drogą. Może w przyszłości łatwiej będzie zatrzymać takich zawodników jak Ennali, czy Yokota. Z drugiej strony zawodnika nie ma sensu trzymać na siłę, tym bardziej, że można na nim dużo zarobić. Na pewno lepiej mieć stabilny skład, swoją filozofię, swoje DNA i na tym stawiać fundamenty – wskazuje „Poldi”
– W Polsce nie tylko Górnik ma swoje problemy, inne kluby też. Taka Legia, wydaje się że ma wszystko, by osiągać sukcesy w kraju, a odkąd tu jestem nie zdobyli mistrzostwa. Legia i Lech mają dużo większe budżety od nas, a też nie grają co rok o coś. W pucharach też nie odnoszą sukcesów, a moim zdaniem przy ich potencjale da się więcej wyciągnąć. Nie patrzmy jednak na innych, patrzmy na siebie. Nie mamy może tutaj takich możliwości finansowych, ale mamy coś innego. Mamy charakter, mamy kibiców, mamy stadion. Jesteśmy klubem ceniącym tradycję i ludzi, którzy go kochają. To trzeba wykorzystać na przyszłość – podkreśla 39-latek.
Zanim „Poldi” przywdzieje rolę działacza Górnika, swoje serce dla klubu zostawia na zielonej murawie. Niewykluczone, że tak będzie dłużej niż do końca tego sezonu. – Na razie jestem na boisku, zobaczymy co będzie w maju. Czy będzie koniec, czy będę czuł się dobrze i powiem – gram dalej. Patrząc na 2-3 ostatnie moje mecze, to nie widzę, że coś idzie na dół. Dalej sobie radzę, nawet dobrze radzę. Jeśli podobnie będzie za kilka miesięcy, to może dalej będzie granie. Jeśli jednak poczuję, że jestem zajechany, że już nie chcę, wówczas zakończę – wyjaśnia weteran ligowych boisk.
Luis Podolski
Kto wie, czy Lukasa Podolskiego schodzącego z boiska po ostatnim meczu w barwach Górnika nie zmieni na placu gry jego syn Luis. – Może kiedyś założy koszulkę pierwszej drużyny Górnika i będzie następcą. Luis ma dziś 16 lat i musi sam szukać swojej drogi, co będzie chciał robić. Luis nie ma jakiś problemów z tym że jestem osoba znaną. Żyje z tym od początku, wszędzie za mną był i nie dotyka go to szczególnie. Ma też taki charakter i nie wykorzystuje tego i nie mówi, że nazywa się Podolski. Jest normalny, ma podobny charakter do mnie. Chodzi do szkoły, gra w piłkę, a czy zostanie piłkarzem, to już sam zdecyduje – puentuje legenda 14-krotnych mistrzów Polski.
Graj i wygrywaj z nami na betcris.pl
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
„super trenerzy i fachowcy najlepiej znający się na piłce”…, przeczytaliście ten wywiad ze zrozumieniem ? Dlatego zanim usiądziecie przed komputerem i zaczniecie pisać durne komentarze, to się nie dwa ale kilkanaście razy zastanówcie co piszecie. Kochajcie ten klub i szanujcie ja LP10. Pozdrawiam z Wadowic – wierny od 50-ciu lat kibic GÓRNIKA.
A ty myślisz że kibice 1.FC Köln są zadowoleni ze stabilności klubu podczas gdy spadli do 2 Bundesligi? Krytyka merytoryczna jest zawsze potrzebna pamiętaj o tym. A sam Łukasz mówi o tym że lepiej jest mieć stabilny skład i mnie o to się głównie rozchodzi.
Żeby być merytorycznym, to trzeba się na ty odrobinę znać. Zapisz się na kurs trenerów UEFA Pro, a później prowadź analizy piłkarzy i trenerów. Pozdro i miłego dnia.
Ale ty niczego nie rozumiesz! Jaki ma sens i w jakim profesjonalnym klubie piłkarskim co sezon następuje wymiana 80% składu? Uważasz to za normalne? My kibice mamy być z tego zadowoleni i siedzieć cicho? Nie rozumiesz że bez stabilizacji składu nigdy nic nie osiągniemy? Ale OK możesz nie krytykować i żyć wspomnieniami i sukcesami Górnika z czasów komuny!!!
A dziennikarze sportowi krytykujący Górnika i to co się w nim dzieje od lat mają kurs trenerów UEFA? Kolego trochę pokory i zimy kubeł wody na głowę proponuję.
Ale ty nigdy nie byłeś i nie będziesz na tym kursie, więc daj sobie spokój. Bądź tylko kibicem i ale tylko, jak nie masz dogłębnej wiedzy..
Nie krytykuję tylko wiernie kibicuje i nie mając dogłębnej wiedzy jestem za . Pozdro z Wadowic
Jestem na każdym meczu i sorry ale widzę że mamy indywidualności ale nie mamy zespołu co potwierdza moje słowa o stabilizacji składu. Sam Łukasz nie wystarczy a co sezon zgrywanie na nowo drużyny jest naprawdę irytujące. Tym nigdy nie osiągniemy postępów. Czy Buksa jest lepszy od Musiolika? Manu Sanchez od Sekulicia? Czy Hellebrand od Daniego? I jeżeli w dwóch ostatnich sezonach zajmowaliśmy 6 miejsce to logicznym jest liczenie na coś więcej może 4 a może 3 miejsce? Trzeba być ambitnym. A oddanie pucharu Polski jest dla mnie ogromnym zawodem. Byłem na tym meczu również i eksperymenty w skaldzie w meczu mistrzowskim są dla mnie nie do zaakceptowania.
Ja mam znowu teorię, że mamy w tym sezonie źle dobrany skład. Poszliśmy ewidentnie w graczy niskich i niby dobrych techniczne, co się kompletnie na razie nie sprawdza. Bo nie dość że piłka gramy słabo, to jeszcze przegrywamy fizycznością. O ambicji i walce to już nawet nie wspomnę. Brakuje najbardziej takiego Ślaskiego charakteru, zakapiorstwa. Po co np. był kupiony jak dla mnie na obrońcę bardzo miękki Josema? Bo dobrze wyprowadza piłkę. A po chuj nam to! Obrońca w takim klubie jak Górnik ma być wysokim i twardym skurczybykiem i tyle. Wygrać głowę, przepchnąć przeciwnika. Jego napastnik ma się bać i tyle. A kto się boi Josemy? I nawet nie twierdzę że jest słaby, tylko po prostu poszło to wszystko nie w tą stronę.
Na bazie naszych obecnych spostrzeżeń (po tych 11 kolejkach), to wyciągam podobne wnioski
Najsmutniejsze w tym wywiadzie jest to, że po raz pierwszy poczułem… zniechęcenie i zmęczenie LP10 tym wszystkim. Trochę mu się nie dziwię patrząc po tym co się czasami dzieje na stadionie czy w Internecie. Mam nadzieję, że to tylko tymczasowy kryzys i ten człowiek pociągnie klub na szczyt, bo k…a jak nie on – to kto?!
Zgadzam się , bo jak czyta sie komentarze „pseudo fanów”, to nie dziwie się , że ma wątpliwości. Opamiętajcie się i starajcie się zrozumieć realia w jakich obraca się klub. Już pisałem kiedyś w komentarzu, że nawet Klopp z Mourinho przy pomocy Pepa Guardioli, przy takich rotacjach składu by nie pomogli.
Też to poczułem. Mam nadzieję że to jednak chwilowa załamka, taka typowo po Zagłębiowska, gdzie naprawdę można było popaść w depresję. A jeszcze jak się przeczyta że to twoja wina, to w ogóle masakra. Pamiętam jednak jak kiedyś w wywiadzie z Borkiem powiedział, że obojętnie w jakiej roli, ale doprowadzi Górnika do mistrzostwa Polski. I tego się trzymajmy.
Stabilny w porównaniu do Górnika, tak jak najbardziej, ale stawianie 1.FC Köln jako przykład to już wielka przesada .Ten klub balansuje między 1-szą a 2-gą ligą i widoków na polepszenie sytuacji nie widać. Brawo Poldi ,że Ci się chce ale ten przykład mnie nieprzekonuje.
Pozycja Koln wynika z tego, że wszystkie kluby są dobrze zorganizowane i konkurencja jest ogromna. Pozycja Górnika wynika z tego jak klib jest (nie)zorganizowany.
Brawo dla Podolskiego – super pruska mentalność (którą też podzielam).
Dokładnie o to chodzi – trzeba planować, rozwijać się, analizować wszystko na chłodno – nienawidzę tej mentalnośći ala 'szarża husarska’. Im szybciej Polacy oduczą się romantycznego sposobu myślenia, a przejdą na pozytywistyczne spojrzenie na świat – tym lepiej nam wszystkim będzie.
Czego życzę sobie, kibicom Górnika i wszystkim Polakom 🙂
100% zgody, w przeciwieństwie do poprzednich komentarzy. Myślenie tylko sercem nie pomaga…, potrzeba odrobinę realistycznego myślenia.
Też mi się to u Poldiego zawsze podobało, na spokojnie, najważniejsze solidne fundamenty, a reszta po mału przyjdzie sama. Ale potrzeba czasu i cierpliwości.
Mówił też o braku ambicji u piłkarzy braku charakteru i determinacji w szatni.. czyli o tym o co tu wszyscy mają pretesje… trudno by mówił o trenerze.. A teraz coś co się nie spodoba… kilka miesięcy temu była nagonka na DLInwest który deklarował chęć przejęcia klubu.. wycofali się po fali hejtu komentarzach Torcidy itd. LP stwierdził że skoro samentalnie rak słabi to nie powinni brać Gornika bo tu jest presją itd. A teraz mówi o zniechęceniu bo libice pizza to i owo… No kur.. bez jaj
Kiedy nasze władze piłkarskie zainteresują się synem Poldiego może trzeba się jemu przypatrzeć bo może nam się wyniknąć jak w 2003roku