– Mamy tak dobrą i liczną kadrę, że powinniśmy sobie poradzić – mówi w wywiadzie dla „Sportu” Zbigniew Waśkiewicz, prezes Górnika Zabrze.
Jakie będą letnie wzmocnienia Górnika?
– Nie będziemy się napinać. Mało tego, myślę, że tak naprawdę… nikogo nie potrzebujemy. Owszem, na każdą pozycję potrzebowalibyśmy świetnego Olkowskiego, ale jak nie znajdziemy takiego, to nic się nie stanie. Mamy tak dobrą i liczną kadrę, że powinniśmy sobie poradzić. A przecież dojdzie do nas jeszcze ośmiu wypożyczonych zawodników. Być może któryś z nich załapie się do pierwszego składu.
W kontekście Górnika wspominało się o możliwych trzech zagranicznych wzmocnieniach. Na jakim etapie są ewentualne transfery piłkarzy, którzy mieli pojawić się na testach?
– Sytuacja jest czytelna. Nie będą nam menedżerowie wciskać zawodników i dyktować swoich warunków. Bo ich oczekiwania rosną, a my mamy określone – ograniczone – możliwości finansowe i ściśle będziemy się ich trzymać. Albo więc druga strona zaakceptuje warunki postawione przez Górnik i będzie chciała się wypromować w Zabrzu, albo… nie. Brazylijczyk miał nie kosztować nic, a teraz nagle cena za niego skoczyła do 25 tys. euro. No to niech robi karierę tam, gdzie tyle dostanie. Tak więc jeden transfer sam się skasował, a drugi Bośniaka, właśnie się kasuje. Jeśli Grek nie przyjedzie to powtórzę raz jeszcze: nic się nie stanie. Poradzimy sobie.
Czego oczekuje pan od zespołu w nowym sezonie?
– Zespół jest w przebudowie, organizacyjnie też stajemy przed nowymi wyzwaniami, więc marzę tylko o jednym: o spokoju przez cały rok. Konkretnych zadań nie będziemy stawiać przed drużyny, choć nie ukrywam, że grupa mistrzowska jest celem minimum, bo właśnie czołowa ósemka gwarantuje ten spokój, o którym mówiłem. A jeśli uda się ugrać coś więcej, to będzie wspaniale.
Źródło: Sport
Foto: Roosevelta81.pl