Spotkanie z Legią w Warszawie było dla nas wyjazdem rundy, na który pojechaliśmy pociągiem z 15 wagonami w sile 1790 fanatyków.
W ostatnich sezonach nie było nam dane oglądać meczu naszej drużyny na Łazienkowskiej. Najpierw z powodu katastrofy kolejowej w miejscowości Baby, gdzie pomagaliśmy poszkodowanym, a następnie wiosną tego roku, gdy mieliśmy tak ogromne problemy z wejściem na sektory, że ostatecznie dopingowaliśmy spod stadionu. Długo trwały pertraktacje Stowarzyszenia „Klub Sympatyków Górnika Zabrze” z Legią Warszawa, aby osiągnąć porozumienie w sprawie naszej ostatniej niefortunnej wizyty. Ostatecznie udało się je osiągnąć, a Legia zdecydowała się obniżyć cenę biletu dla nas na spotkanie w rozgrywkach 2013/14 do 10 złotych. Otrzymaliśmy 1790 wejściówek i ruszyły zapisy. Te trwały ledwie kilka dni i już na niecałe dwa tygodnie przed meczem bilety i trafiły do właścicieli. Ostatniego dnia sprzedaży, od wczesnych godzin porannych, ustawiła się kolejka, z której wiele osób wróciło do domów z pustymi rękami. Ciekawostką jest fakt, że przygotowaliśmy plakaty zachęcające do wyjazdu, które ostatecznie nie zostały nawet rozwieszone!
Zbiórka odbyła się na dworcu w Gliwicach, gdyż w Zabrzu trwa remont na PKP. Do stolicy wyruszyliśmy po godzinie 11 i bardzo szybko 15 wagonów z bojowym nastawieniem kibiców dotarło do celu. Wysiadamy na stacji Warszawa Zachodnia, gdzie czekały już na nas podstawione autobusy. Ekspresowo docieramy na Łazienkowską i bez problemów wchodzimy na swoje sektory, choć część osób od nas została pod bramami. Zdecydowana większość sympatyków na sektorach ubrana jest w koszulki młynowe. Tego dnia wspierało nas 17 fanów Wisłoki Dębica, a także chłopcy z Rybnika w grupie około 50 osób. Część z tych drugich ubrana była w zielone koszulki, podobnie jak sympatycy Concordii Knurów (zielone bluzy). Nie było z nami kibiców katowickiej „GieKSy”. Uznaliśmy wspólnie, że skoncentrują się oni na swoim meczu rozgrywanym niemal o tej samej porze przy Bukowej. Na sektorach wywiesiliśmy następujące flagi: Szacunek Się Należy, Piekary, Ruda Śląska, Torcida Gliwice, Będziemy z Tobą aż do śmierci, Torcida Germany, Torcida Piekary, KS Wisłoka, Grubiorze (ROW), 1948, Sektor 13 i Straight Edge. Już na długo przed pierwszym gwizdkiem arbitra sprawdziliśmy swoje możliwości wokalne tego dnia i wiadome było, że z naszej strony doping będzie stał na wysokim poziomie.
Liczba decybeli w sektorach „Torcidy” największa była w pierwszej połowie, w której kilka razy przebijamy się przez nieźle dysponowaną tego dnia „Żyletę”. W drugiej było trochę słabiej, choć i tak śpiewy po naszej stronie były nieustanne i głośne. Z pewnością stać nas jednak na więcej, ale ogólnie doping był dobry. Frekwencja na sektorach gospodarzy nie była taka, jak można było się spodziewać, choć pewnym wytłumaczeniem jest fakt, że bardzo późno rozpoczęła się sprzedaż biletów na mecz, gdyż istniała groźba zamknięcia stadionu przez wojewodę. Nasi piłkarze przegrywają, jednak dziękujemy im za walkę do końca, a oni nam za wsparcie. Po meczu zaśpiewaliśmy jeszcze następujące hasło: „Legia nie może, to sędzia pewnie pomoże”, co odnosiło się do niedzielnej postawy arbitra, a także do ukradzionego nam tytułu mistrzowskiego na Łazienkowskiej w 1994 roku. Droga powrotna na Śląsk trwała dłużej niż planowano, ze względu na problemy z trakcją kolejową. Wyjazd zakończył się około godziny 4.30 nad ranem, a już w czwartek czeka nas wizyta w Kielcach na stadionie Korony.
źródło: Roosevelta81.pl
foto: Mishka/Legionisci.com