Mecze Legii z Górnikiem to piłkarski klasyk polskiej Ekstraklasy. Zabrzanom w Warszawie w ostatnich latach grało się bardzo trudno, ale jak określić zadanie stojące przed Górnikami w sobotni wieczór?
Cud, bo chyba tylko w ten sposób można będzie uznać jakąkolwiek zdobycz punktową „Trójkolorowych” na stadionie Legii. Gospodarze są bardzo mocno podrażnieni po upokarzającej porażce w Niecieczy. Wydają się murowanym kandydatem do tyłu, który idzie po mistrza jak po swoje. Skład Legia ma niezwykle mocny, a gra „Wojskowych” w 2016 roku może się podobać. Wyjątkiem ten pechowy mecz w środku tygodnia na stadionie beniaminka. Wszystko przemawia za ekipą ze stolicy.
Jest też promyk nadziei w naszych sercach. To wyrzucenie wreszcie trenera Leszka Ojrzyńskiego. To powinno trochę oczyści atmosferę w szatni. Czy poprawi grę? Raczej bardzo wątpliwe, aby w kilka dnia dało się wprowadzić jakieś korekty. Z pewnością Jan Żurek zabrał zespół do stolicy z optymizmem i wiarą zdobycia punktów. Cała presja będzie spoczywała na gospodarzach. Im dłużej będzie trwał mecz, a naszej drużynie uda się zachować czyste konto z tyłu, tym bardziej nerwowi będą gospodarze. Pozostaje pytanie, jak długo wytrzyma nasza, dziurawa jak szwajcarski ser, obrona?
Ciekawe w jakim ustawieniu zagra nasz zespół? Do składu wraca kapitan Adam Danch, ale zabraknie kontuzjowanego Radosława Sobolewskiego. Do autokaru nie wsiedli też „synowie” Leszka Ojrzyńskiego, czyli Maciej Korzym, Michał Janota, a także Paweł Golański. Te ostatni podobno jest kontuzjowany, choć z formą jaką pokazał, to absolutnie nie nadaje się do gry. Dla pierwszej dwójki czas występów w Górniku raczej dobiega końca.
Czy takie odkurzenie szatni i wyczyszczenie atmosfery w jakikolwiek sposób wpłynie na postawę 14-krotnych mistrzów Polski? Wątpliwe, aby zabrzanie sprawili sensację na Łazienkowskiej, ale taka nadzieja tli się w sercach kibiców i oby sobotni wieczór był punktem zwrotnym tego sezonu i marszem w kierunku utrzymania w Ekstraklasie. W pierwszym spotkaniu też mało kto przypuszczał, że beznadziejnie grający „Trójkolorowi” sprawią rywalom tyle problemów (padł remis 2:2). Oby w rewanżu było podobnie.
Legia Warszawa – Górnik Zabrze, 5 marca sobota, godz. 20.30, sędzia Jarosław Przybył (Kluczbork)
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl