Tego nie spodziewał się chyba nikt. Górnik po bardzo słabym spotkaniu przegrał w Łęcznej 1:2. Gole dla gospodarzy strzelili Poźniak i Śpiączka. Dla „Trójkolorowych trafił Gergel. Przed przerwą czerwone kartki zobaczyli Mierzejewski i Kosznik.
Obie drużyny wyszły w poniedziałek na murawę w identycznych składach jak na inaugurację. Zabrzanie zaczęli podobnie jak w Krakowie, czyli beznadziejnie, bo to rywale od początku byli zespołem lepszym i groźniejszym. Co gorsza, bardzo słabo wyglądała gra obronna Górników. Najpierw Poźniaka pilnował na radar Kopacz, a następnie gracz Łęcznej wziął jeszcze „na zamach” Dancha, jednak na nasze szczęście posłał piłkę obok słupka. Nieco po upływie kwadransie gry Poźniak się już nie pomylił. Nabrał bez problemów Kopacza i tym razem uderzył precyzyjnie tuż przy słupku.
Ekipa Roberta Warzychy prezentowała się ospale, podania były niedokładne, a w obronie nerwowo. Gdyby nie centymetrowy spalony, to zabrzanie przegrywaliby 0:2, bowiem Przyrowskiego strzałem głową pokonał Piesio. Sędzia liniowy jednak podniósł chorągiewkę przy dośrodkowaniu i można było odetchnąć. Łęczna była zespołem lepszym, ale „Trójkolorowi” mogli wyrównać po dośrodkowaniu Jeża z rzutu wolnego. Sobolewskiemu zabrakło centymetrów, aby głową sięgnąć futbolówkę.
W 38. minucie doszło do starcia Mierzejewskiego z Kosznikiem, które zakończyło się „Zidanką” gracza gospodarzy. Mierzejewski otrzymał od razu „czerwo”. Piłkarz „Trójkolorowych” również poszedł do szatni zaraz za rywalem, bo za prowokację otrzymał żółtą kartkę. Wcześniej już był napomniany, więc z gry w przewadze „nici” i do przerwy dalej oglądaliśmy bezradnych piłkarzy z Roosevelta.
Druga połowa rozpoczęła się od wyrównania. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Magiery, zgranie Słodowego i przytomne uderzenie Gergela, po którym Prusak był bez szans. Górnik od startu drugiej odsłony dyktował warunki gry, a miejscowi czekali głównie na kontry. Po godzinie jednak spotkanie było bardziej otwarte, a gry w środku pola praktycznie nie było. Po kolejnym kornerze o główkował Madej, ale piłka przeleciała tuż obok słupka.
Kiedy zanosiło się, że gola strzelą „Trójkolorowi”, to pokonany został Przyrowski. Śpiączka z bliska pokonał naszego bramkarza, po tym, jak wcześniej za rywalem nie pobiegł wprowadzony Kurzawa i spotkanie zakończyło się bolesną porażką. Sztab szkoleniowy i piłkarze mają o czym myśleć, bowiem po dwóch kolejkach w tabeli na koncie jest „0”.
Górnik Łęczna – Górnik Zabrze 2:1 (1:0)
1:0 – Poźniak, 16′
1:1 – Gergel, 51′
2:1 – Śpiączka, 82′
Łęczna: Prusak – Mierzejewski, Szmatiuk, Bożić, Leandro – Nowak (46′ Sasin), Nikitović – Piesio (87′ Bonin), Poźniak, Cernych – Świerczok (55′ Śpiączka).
Trener: Jurij Szatałow
Górnik: Przyrowski – Słodowy (78′ Cupriak), Danch, Kopacz, Magiera – Grendel, Sobolewski – Madej (87′ Iwan), Jeż (67′ Kurzawa), Kosznik – Gergel.
Trener: Robert Warzycha
Żółte kartki: Leandro, Śpiączka – Grendel, Danch.
Czerwone kartki: Mierzejewski (38′ faul) – Kosznik (38′ za drugą żółtą)
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevleta81.pl