W meczu 19. kolejki PKO Ekstraklasy Górnik Zabrze przegrał z Lechem Poznań 1:2. Wynik spotkania otworzył Jesus Jimenez. Gospodarze doprowadzili najpierw do wyrównania za sprawą Kvekveskirego, zwycięstwo „Kolejorzowi” zapewnił Antonio Milić.
W porównaniu do środowego meczu z Rakowem, Jan Urban w wyjściowej jedenastce dokonał trzech zmian. Do składu wrócili pauzujący poprzednio za kartki, Rafał Janicki, Adrian Gryszkiewicz oraz Łukasz Podolski. Kolejną szansę z kolei otrzymał Jean Jules Mvondo. W bramce, zgodnie z zapowiedzią, opiekun zabrzan postawił ponownie na Daniela Bielicę. Na ławce rezerwowych drugi raz z rzędu zasiadł natomiast Krzysztof Wingralek.
Spotkanie rozpoczęło się od zdecydowanych ataków gospodarzy. Już w 2 min. zrobiło się nerwowo w polu karnym Górnika. Najpierw Przemysław Wiśniewski ubiegł jednego z piłkarzy Lecha, natomiast po rzucie rożnym i strzale Kalstroma, Daniel Bielica świetną interwencją uchronił zabrzan przed utratą gola. Goście w tych fragmentach meczu zostali zepchnięci do głębokiej defensywy, na dodatek Janicki musiał opuścić boisko z powodu urazu. Obraz gry nie ulegał zmianie i wciąż przeważali poznaniacy, choć nie stwarzali sobie jakiś groźnych sytuacji. Górnik otrząsnął się dopiero po upływie niemal dwóch kwadransów, starając się przetrzymać dłużej pikę na połowie rywali. Aż wreszcie w 36 min. przyjezdni przeprowadzili pierwszą groźną akcję od razu zakończoną golem. Z prawej strony akcję rozpoczął, wprowadzony w miejsce Janickiego Jakub Szymański. Stoper Górnika uruchomił Roberta Dadoka, ten pograł z Nowakiem gubiąc defensywę Lecha. Bartosz idealnie obsłużył Jesusa Jimeneza, a Hiszpan nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Zabrzanie szukali okazji do podwyższenia rezultatu, niestety sami dali się zaskoczyć w samej końcówce. Bielica zdołał jeszcze zatrzymać z najbliższej odległości Amarala, ale przy bombie Kvekveskirego był już bezradny.
Po zmianie stron Lech był blisko objęcia prowadzenia. Milić uderzał głową tuż nad poprzeczką bramki bronionej przez Bielicę. Obraz gry wyglądał podobnie jak przez większość pierwszej części. To gospodarze długo utrzymywali się przy piłce, aczkolwiek nie przekładali tej przewagi na konkretne sytuacje. Zabrzanie szukali szans w nielicznych wypadach, czy stałych fragmentach gry i po jednym z rzutów wolnych Gryszkiewicz omal nie skierował futbolówki do siatki. Z rzutu wolnego dorzucał Nowak, dośrodkowanie przedłużył Jimenez a obrońca Górnika uprzedził defensorów Lecha, ale jego główka była minimalnie niecelna. W 66 min. doznał kontuzji arbiter Jarosław Przybył mieliśmy przerwę w grze i został zastąpiony przez Alberta Różyckiego. Z czasem odważniej do przodu ruszył Górnik. Bliski i to dwukrotnie pokonania Bednarka był Erik Janża. Raz trafił w poprzeczkę, za chwilę bramkarz Lecha sparował uderzenie głową. W obu przypadkach dogrywał Dadok. W kolejnej akcji dobrze poklepali Lukas Podolski z Jimeneze,, Jesus został zablokowany w ostatnim momencie. Znakomitą okazję miał Poldi, po zagraniu Mvondo, golkiper gospodarzy zatrzymał Podolskiego w pojedynku sam na sam. Mecz został przedłużony aż o 13 min., ponieważ oprócz urazu arbitra, mieliśmy jeszcze pauzę spowodowaną oprawą kibiców „Kolejorza”. I już na początku doliczonego czasu Ba Loua, mierząc po długim rogu posłał futbolówkę tuż obok bramki. W odpowiedzi zabrzanie przeprowadzili akcję w której Podolski upadł polu karnym Lecha. Teraz to gospodarze zwietrzyli swoją szansę, ponownie przyciskając defensywę Górnika. Poznaniakom udało się złamać obronę zabrzan w 100 min. Strzał głową Salomona, instynktownie obronił Bielica, prze dobitce z najbliższej odległości Milića nie miał szans.
Na zimową przerwę zabrzanie udadzą się z dorobkiem 28 punktów, co pozwala im plasować się 7 miejscu w tabeli. Teraz czeka nas 1,5 miesięczna przerwa w rozgrywkach. Do grania powrócimy na początku lutego, wówczas „Trójkolorowych” czeka wyjazdowy mecz ze Stalą Mielec.
Lech Poznań – Górnik Zabrze 2:1 (1:1)
0:1 – Jimenez, 36′
1:1 – Kvekveskiri, 44′
2:1 – Milić, 90+9”
Lech Poznań: Bednarek – Pereira (97′ Czerwiński), Salamon, Milić, Douglas, Karlstrom, Kvekveskiri (81 Tiba), Skóraś (71′ Ba Loua), Amaral (81′ Ramirez), Kamiński (97′ Marchwiński), Ishak [c]
Rezerwowi: Van der Hart – Rogne, Ramirez, Marchwiński, Murawski, Tiba, Czerwiński, Ba Loua, Sobiech
Trener: Maciej Skorża
Górnik Zabrze: Bielica – Wiśniewski [c], Janicki (10′ Szymański), Gryszkiewicz, Janża, Kubica (101′ Stalmach), Mvondo, Dadok, Nowak (83′ Cholewiak), Podolski (101′ Sanogo), Jimenez
Rezerwowi: Sandomierski – Cholewiak, Szymański, Dziedzic, Wingralek, Stalmach, Bainović, Pawłowski, Sanogo
Trener: Jan Urban
Żółte kartki: Kvekveskiri, Tiba – Dadok, Janża
Widzów: 15852
Foto: Roosevelta81.pl
Szkoda przegranej ale ogólnie gra dobra i przy odrobinie szczęścia można było się pokusić nawet o zwycięstwo
Podolski to pomyłka, miał 2 szanse na wygranie meczu obie spieprzył! Spadaj koleś do koloni jako juror jesteś kimś, jako piłkarz – dno!
Gościu wez rozbieg i walnij się w ten pusty łeb. Troszkę szacunku.
haha, może jakieś merytoryczne uzasadnienie padaki Podolskiego?
Piszesz o merytoryce a wypisujesz pierdoły godne 9 latka. Nie ma co z tobą dyskutować, Jesteś dzbanem i tyle w temacie. Bez odpowiedzi.
Jestem za niech wali aż mu buła wyjdzie debil
Pojeb..o Cie ?
Poldi wam płaci za te wypociny? Grał jak drewno to trzeba go chwalić za zasługi?
To jest jednak strona poświęcona Górnikowi, zbanowałbym misia z Chorzowa z powyższej wypowiedzi
Czasem się fuksem wygrywa czasem pechowo przegrywa.Remis byłby sprawiedliwy..Ale Panowie za te ostatnie 6 meczy SZACUN!. I TEGO SIĘ TRZYMAJCIE OD LUTEGO TZN DOBREJ GRY..Na 6 meczy 13pkt tego sobie życzmy na wiosnę!!
Brawo,Mvondo,Bielica,Dadok, dzięki za całą rundę,czekamy na więcej, Wesołych Świat dla całego klubu i kibiców 🌲