W spotkaniu 30. kolejki PKO Ekstraklasy Górnik Zabrze zwyciężając Lecha Poznań, odniósł trzecią wygraną z rzędu. Gola na wagę trzech punktów zdobył Daisuke Yokota.
Jan Urban w wyjściowym składzie w porównaniu do meczu ze Śląskiem dokonał, tylko jednej, wymuszonej zmiany. W miejsce, pauzującego za kartki Lukasa Podolskiego, desygnował do gry Pawła Olkowskiego. W kadrze meczowej ponownie zabrakło Rafał Janickiego, który boryka się z urazem.
Od początku meczu to Lech starał się narzucić swoje warunki gry. Górnik z kolei ustawił się na własnej połowie, wyczekując poczynań gospodarzy. W 6 min, to jednak zabrzanie stanęli przed szansa na zdobycie gola. Z lewej strony boiska piłkę w pole karne zdołał dograć Yokota, a tam najszybciej doskoczył do niej Piotr Krawczyk. W uderzeniu napastnika zabrzan zabrakło jednak precyzji. W odpowiedzi Kalstroem próbował zaskoczyć Daniela Bielicę strzałem zza szesnastki, piłka przeszła w niewielkiej odległości nad poprzeczką. czasem zaczęła uwidaczniać się przewaga miejscowych, którym jednak brakowało dobrego wykończenia, jak choćby w 25 min, kiedy mocno zakotłowało się w szesnastce zabrzan. W końcówce tej części Lech wyprowadził szybką akcję, przerwaną przez Pacheco tuż przed polem karnym. Hiszpan za to zagranie zobaczył żółtą kartkę, a do piłki ustawionej na 17 metrze podszedł Kvekveskiri. Gruzin uderzył jednak w mur i mogliśmy odetchnąć z ulgą. W 45 min. Pacheco wyprowadził kontratak Górnika, zagrał do Yokoty, który przymierzył po długim rogu nie dając szans Bednarkowi. W ostatniej ostatniej minucie doliczonego czasu, Bielica kapitalną interwencja przeniósł piłkę nad poprzeczką po główce Kvekveskiriego.
Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły bez zmian. Do odrabiania strat ruszyli gospodarze, ale zabrzanie dobrze się bronili. Górnik wyprowadzał groźne kontrataki i dwukrotnie był bardzo bliski podwyższenia rezultatu. Najpierw Yokota stanął niemal „oko w oko” z Bednarkiem i tylko znakomita parada golkipera Lecha, ratuje miejscowych przed utratą gola. Za chwilę znakomitą okazję, po dośrodkowaniu Erika Janży, miał Krawczyk. Niestety nie trafił dobrze w piłkę i Bednarek spokojnie interweniował. Lech wrócił z dalekiej podróży, ale z drugiej strony cały czas nadawał ton grze. Zabrzanie grali jednak mądrze i z dozą szczęścia w defensywie. Gospodarze w końcówce nacisnęli jeszcze mocniej. Najpierw bombę Marchwińskiego piąstkował Bielica, kilkadziesiąt sekund później po główce Dagerstala futbolówka o centymetry minęła słupek zabrzańskiej bramki. W 91 min. Amaral, będąc na dobrej pozycji uderzył nad poprzeczką. To była ostatni groźna sytuacja w tym meczu i za moment mogliśmy się cieszyć z wygranej.
Górnik tym samym wraca do Zabrza z pełną pulą. „Trójkolrowi” mają już w dorobku 38. punktów, dzięki czemu przesunęli się na dziewiątą lokatę w tabeli. W następnej kolejce zabrzanie podejmować będą drużynę Warty Poznań.
Lech Poznań – Górnik Zabrze 0:1 (0:1)
0:1 – Yokota, 44′
Lech Poznań: Bednarek – Gurgul (60′ Rebocho), Dagerstal, Satka, Karlstroem (73′ Murawski), Kvekveskiri (73′ Amaral), Pereira, Velde (60′ Ba Loua), Skóraś, Sousa (60′ Marchwiński), Sobiech
Rezerwowi: Holec – Rebocho, Marchwiński, Murawski, Amaral, Ba Loua, Antczak
Trener: Denny Landzaat (w zastępstwie za zawieszonego van den Broma)
Górnik Zabrze: Bielica – Sekulić, Bergström, Jensen, Janża [c], Rasak, Olkowski (76′ Dadok), Pacheco (88′ Włodarczyk), Okunuki (88′ Cholewiak), Yokota (76′ Mvondo), Krawczyk
Rezerwowi: Sokół – Paluszek, Szcześniak, Vrhovec, van den Hurk, Cholewiak, Włodarczyk, Mvondo, Dadok
Trener: Jan Urban
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław)
Żółte kartki: Okunuki. Pacheco, Bielica
Widzów: 28112
Obserwuj nas w społeczności SuperSocial w aplikacji Superbet
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
Bravo Górnik. Brawo Jan Urban, oby tak dalej, coś pięknego. Wyd……. li wuefiste i są super efekty. Pozdro dla wszystkich Zaboli
Ci sami zawodnicy, a jakże inna drużyna. Brawo Jan Urban i chłopaki !!!!!
Cos pieknego utrzymamy sie
Ekstraklasa zawsze NASZA!!!!!! Serce się raduje…………🍻🍻🍻🍻
JAN!JAN!JAN URBAN!!!!
Jan, Jan, Jan Urban .Dziękujemy TRENERZE. Mam nadzieję, że adwokaci tego niemieckiego pseudotrenerzyny-klauna Gaula ,który z zamkniętymi oczami prowadził nas do przepaści uderzą się w pierś i skończą pouczać ludzi z większym doświadczeniem .Niby stracony sezon ale człowiek zaś się cieszy .Górnik tomy a trener Jan Urban to Żabol całym sercem .
Powiedz to Torcidzie żeby w końcu uszanowała prawdziwą legendę tego klubu
Wielka Sprawa Mieć za Trenera Pana Jana Urbana
Brawo GÓRNIK ZABRZE!!! Jan Urban trener na jakiego zasługuje wielki klub jakim jest GÓRNIK ZABRZE.
Brawo drużyna,brawo Jan Urban nic do dodania 😀🍻
Różnica między trtenerami Urbanem i Gaulem. Ten pierwszy przygotowuje zespół pod konkretnego przeciwnika, a ten drugi grał przeciwko kolejnym tę samą nudę, polegającą na utrzymywaniu piłki, ale na własnej połowie między swoimi obrońcami i bramkarzem. Gdyby Gaul został zwolniony po 2-3 meczach wiosennych, to Górnik dziś miałby kilka punktów więcej.
Zwycięstwo jak najbardziej zasłużone no i oczywiście wielkie brawa dla trenera Janka Urbana prawdziwy profesor i mentor odbudował drużynę i Wielkiego Górnika.A pseudo fachowcy niech odejdą z tego klubu bo to ich powinno się wywalic jako pierwszych wiadomo o kim mowa.
Ale do tej beczki miodu wrzucę łyżkę dziegciu. Dlaczego Górnicy po przejęciu piłki zwlekają z podaniami do partnerów i albo ją tracą, albo podają pod nogi rywali mimo, że partner jest sam?
Pewnie zgodnie z twoimi teoriami chorągiewko dlatego że sprzedali mecz i wynik mial być tylko 1:0. Czego nie rozumiesz?
Widzisz pusta pało, różnica między nami jest taka, że ja dostrzegam błędy i zwracam na nie uwagę oczywiście, nie złośliwie, a ty jesteś tylko pospolitym klakierem, dla którego liczy się tylko tu i teraz a co będzie potem, ciebie nie interesuje, bo wtedy będziesz wylewał pomyje. Wiesz o tym, ze kota można zagłaskać na śmierć, czy twój umysł tego nie ogarnia?
Trzeba być mega leszczem aby napisać że Górnik sprzedał mecz. I gasze twój umysł jak kiepa.
Górnik Zabrze szacunek.
Jan Urban szacunek.
Zrobiliście coś niesamowitego,coś pięknego,odrodziliście się jak Feniks z popiołów,wydostaliście się z piekła i zobaczyliście słońce.
Pozdrawiam z Warszawy.
I tak ma być i tak TRZYMAĆ!!!! Gratulacje dla PANA TRENERA i DRUŻYNY