Lawrence Ennali, prawdziwa zmora dla rywali

Kibic  -  3 marca 2024 11:36
5
2684

Górnik Zabrze pokonując Jagiellonię Białystok wygrał trzeci, z czterech wiosennych meczów. „Trójkolorowi” prezentują się znakomicie, a jednym z najbardziej wyróżniających się piłkarzy bez wątpienia jest Lawrence Ennali. Popularny „Lolo” w sobotę zdobył trzeciego gola w PKO Ekstraklasie, a ma jeszcze dwa trafienia w rozgrywkach Pucharu Polski.

Ennali do Górnika trafił z niemieckiego Hannover 96 na zasadzie transferu definitywnego. Umowa ma obowiązywać na dwa lata z opcją przedłużenia o kolejne dwa. Początki niemieckiego zawodnika w Górniku nie zapowiadały, że stanie się wkrótce czołowym graczem ekstraklasy. Pierwsze oznaki jego talentu zobaczyliśmy podczas spotkania w ramach Pucharu Polski z GKS-em Katowice. W tamtym meczu Lawrence wszedł w 69 min i zdążył zdobyć 2 gole. Jan Urban tak wówczas komentował występ Ennaliego. – Każdy zawodnik ma swoje atuty. Ennali to bardzo duża szybkość. Od dawna czekałem na mecz w takim stylu i gdyby „Lolo” pokazał  się tak wcześniej, na pewno miałby więcej minut, więcej okazji do grania. Natomiast, jeśli ktoś nie sprzedaje swoich atutów, które ma, to musi czekać na swoją szansę dłużej, ale w ten sposób zdobywa się zaufanie trenera.

Na eksplozję formy musieliśmy poczekać do końcówki jesieni, ale jak Ennali wszedł na odpowiednie obroty, to mieliśmy wiele momentów radości z jego gry. A tak sam zawodnik wyjaśniał, skąd późniejszy skok dyspozycji. – Jeśli mam być szczery, to sam nie wiem. Mieliśmy kilka sparingów, grałem trochę więcej. Coś zaskoczyło w mojej głowie, zacząłem grać swoją piłkę, być bardziej pewny siebie. Myślę, że to trochę przez konieczność adaptacji w drużynie, brak przyjaciół i rodziny obok. To trudne również dla głowy. To mój pierwszy raz w innym kraju, Niemcy są trochę inne od Polski. Myślę, że już po kilku miesiącach jest lepiej. – opisywał Ennali po grudniowym meczu z Wartą Poznań.

– Czuję się teraz pewny siebie. Jestem trochę smutny, że teraz jest przerwa, ponieważ jestem w dobrej formie. Mam nadzieję, że na początku roku gdy zagramy pierwszy mecz kolejnej rundy, będę w stanie to kontynuować, strzelać więcej bramek i dawać asysty. Zdobyłem dotychczas dwa gole, ale wierzę, że będzie ich więcej. Wiem, że mogę zrobić jeszcze więcej. Przyszłość pokaże.

No i przyszłość pokazała, że forma „Lolo” nie wyparowała zimą. Co prawda jeszcze w pierwszym meczu w Gliwicach Ennali wypadł dosyć przeciętnie, tak w kolejnych był już jednym z głównych motorów napędowych zespołu. Nawet w przegranym meczu z Widzewem, niemiecki zawodnik zdecydowanie wyróżniał się wśród wszystkich piłkarzy na boisku. Najczęściej spośród zabrzan absorbował obronę rywali, ale i świetnie asekurował partnerów z defensywy.

Lawrence Ennali znakomicie zaasekurował Daniela Bielicę w mecze z Widzewem

Największym atutem Ennaliego jest jego niemal demoniczna prędkość. Mamy świeżo przed oczami jak w wielu akcjach pokazywał plecy rywalom. Dzięki swojej szybkości, ale także panowaniu nad piłką skrzydłowy Górnika jest prawdziwą zmorą dla obrońców, którzy często ratują się faulem, by powstrzymać 21-latka. W meczu z Jagiellonią Ennali wykonał 28 sprintów. Lawrence jest drugim najszybszym zawodnikiem ligi, a przecież w samym Górniku „Lolo” ma mocną konkurencję w postaci Sebastiana Musiolika i Adriana Kapralika.

Kibice Górnika mają wielką przyjemność oglądając w akcji Ennaliego, ale każdy znający realia zdaje sobie sprawę, że może to być ostatnia runda „Lolo” w Górniku. Wspominał o tym, choć nieco w żartobliwym tonie, w pomeczowej wypowiedzi (całość tutaj) Lukas Podolski. – Kolejny zawodnik do sprzedania, co zrobić. Był Włodarczyk, był Yokota następny jest Ennali. – trzeba przyznać, że bardzo fajnie wyglądała współpraca obu zawodników. Zaowocowała przecież golem Ennaliego po dograniu właśnie Lukasa.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
5 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Zdaje się , że jest szybszy od Angulo! Znów będziemy wszyscy wk….i gdy zostanie za chwilę sprzedany!

Jak beda mieli kase z niego sie ino cieszyc

No jak Go kupią ci co Yokotę albo Kubicę to bedzie kasa w d….e

Przeciez za yokote dostali czesc kasy

50%, drugie 50% za rok ! hahahaha, kontrakt „100-lecia”.. Brawov! Więcej, tak profesjonalnych kontraktów..