Pierwsze 15 minut Śląskiego Klasyku nie zapowiadało łatwego zwycięstwa Górnika Zabrze. Gra była wyrównana, a GKS próbował szybkich wypadów pod bramkę Marcela Łubika. Z biegiem czasu zespół Michala Gasparika zaczął jednak dominować, a miejscowi zawodnicy prezentowali składne akcje i punktowali rywala. Kto z nich wypadł najlepiej? Redakcyjne oceny prezentujemy poniżej.
Marcel Łubik (6,75) – Nie miał w tym spotkaniu zbyt wiele pracy, bo szczelna defensywa Górnika nie dopuszczała do zbyt wielu groźnych sytuacji. Gdyby na początku meczu Adrian Błąd lepiej przyjął piłkę, najprawdopodobniej golkiper zabrzan stanąłby z nim oko w oko, ale ostatecznie skończyło się tylko na strachu. Bramkarz miejscowych mógł się więc w pełni skupić na uruchamianiu akcji swojej drużyny, a cięte i dokładne podania pozwalały szybko zdobywać teren i budować przewagę w poszczególnych sektorach. W końcówce dwa razy dopisało mu szczęście, bo strzały piłkarzy GKS-u ocierały poprzeczkę od zewnętrznej strony.
Matus Kmet (6,5) – Słowak po raz pierwszy w tym sezonie zagrał w wyjściowym składzie i dopóki miał siły, to starał się aktywnie podłączać do akcji ofensywnych. Niewiele zabrakło, a mecz zakończyły z asystą, bo po jego dośrodkowaniu piłkę na głowie miał Taofeek Ismaheel, ale jego strzał zdołał sparować do boku Dawid Kudła. W defensywie w większości pojedynków skutecznych, pozwolił się w pierwszej połowie ograć raz, ale bez większych konsekwencji.
Rafał Janicki (7,25) – Nie miał zbyt dużo pracy, ale kiedy istniało realne zagrożenie, to błyskawicznie doskakiwał do rywala i kasował akcję w zarodku. Pewny w grze w powietrzu, pewny również kiedy piłka znajdowała się bliżej ziemi. GKS starał się opierać swoje nieliczne ataki o Adama Zrelaka, ale doświadczony słowacki napastnik mógł swobodnie rozgrywać tylko będąc daleko od bramki, bo kiedy znajdował się w trzeciej tercji, to filar defensywy Górnika już ma no to nie pozwalał.
Josema (7,5) – Niewiele zmienia się w grze Hiszpana od pierwszych spotkań. Skuteczny w bezpośrednich pojedynkach. Kiedy trzeba, potrafi wyprzedzić rywala i błyskawicznie zażegnać niebezpieczeństwo. Podania precyzyjne, często uruchamiające szybkie ataki. Górnik zagrał drugi mecz z rzędu na zero z tyłu i postawa tego defensora również miała na to wpływ. Przy rozstrzygniętym wyniku zmieniony po raz pierwszy w tym sezonie przez Maksymiliana Pingota.
Erik Janża (7,75) – Motor napędowy akcji Górnika. Jak za najlepszych czasów jego rajdy lewą flanką siały spustoszenie w szeregach rywala. Na koncie mógłby mieć dwie asysty, gdyby tylko Ousmane Sow popisał się lepszym wykończeniem i oddał celne strzały na bramkę rywala. W wielu sytuacjach nie odstawiał nogi, czy też innych części ciała, przez co kilka razy został solidnie poturbowany, ale jak przystało na prawdziwego kapitana, dograł mecz do końca.
Patrick Hellebrand (8,0) – Otworzył rezultat bardzo precyzyjnym strzałem lewą nogą, dzięki czemu w drugiej połowie piłkarze Górnika mieli już więcej miejsca, po tym jak GKS został zmuszony do odkrycia się. W całym meczu zaliczył dwie straty, ale na szczęście obyło się bez większych konsekwencji. Czech wykonał sporo pracy w środku pola i w tej strefie boiska zdecydowanie lepiej prezentował się Górnik.
Lukas Ambros (8,5) – Czech na dobre zadomowił się w wyjściowym składzie i pokazuje, że kiedy tylko mu się zaufa, to potrafi być kreatorem poczynań ofensywnych na bardzo wysokim poziomie. Zaliczył doskonałą asystę, podając do Sondre Lisetha w taki sposób, że ten nie musiał w ogóle wyskakiwać i praktycznie nie mógł spudłować. W pierwszej połowie sam był bliski zdobycia gola, ale jego strzał w długi róg zdołał odbić Kudla. Jego nieszablonowane podania raz za razem rozrywały defensywę katowiczan.
Jarosław Kubicki (7,5) – Często działający „w cieniu”, ale kiedy wymagała tego sytuacja pojawiał się w kluczowym momencie. Kiedy tworzyło się zamieszanie pod naszą bramką, to często blokował rywala lub wybijał mu piłkę właśnie Kubicki. Szukał też swoich szans z przodu, kiedy to starał się nabiegać ze środkowej strefy i oczekując podanie z bocznego sektora. Raz bliski był zdobycia gola, ale Sow spóźnił się z zagraniem futbolówki. Kiedy wymagała tego sytuacja, potrafił też oskrzydlić i próbował celnie dograć piłkę spod linii bocznej.
Ousmane Sow (7,75) – Szybki i dynamiczny, ale momentami aż za bardzo, bo dwukrotnie zdarzyło się tak, że zabrakło mu boiska. Praktycznie nie było obrońcy GKS-u, który byłby w stanie go zatrzymać. Gdyby tylko prezentował lepszą skuteczność lub potrafił lepiej dograć, to nie tylko zostałby zawodnikiem meczu, ale też z pewnością wzbudziłby zainteresowanie zachodnich klubów. Tylko po podaniach Janży mógł zdobyć dwa gole, a lepiej dogrywając piłkę po rajdach skrzydłem miałby więcej niż jedną asystę przy golu Hellebranda.
Sondre Liseth (8,0) – Miejsce w pierwszym składzie wywalczył bardzo dobrym występem w Szczecinie i kolejny raz pokazał, że potrafi być pożytecznym napastnikiem. Toczył ciężkie boje z Arkadiuszem Jędrychem, ale pomimo lepszych warunków obrońcy GKS-u, to Norweg często skutecznie przyjmował piłkę i potrafił się przy niej utrzymać lub precyzyjnie odegrać. Wreszcie kiedy otrzymał doskonałą piłkę na głowę, po tym jak wcześniej doskonale ulokował się pomiędzy defensorami katowiczan, to bez mrugnięcia okiem zapakował piłkę do siatki obok bezradnego Kudły.
Taofeek Ismaheel (6,0) – Sporo pracował zarówno w ataku jak i obronie, ale szczególnie z przodu efekt psuło zbyt długie holowanie piłki, które ostatecznie zabijało dobrze zapowiadające się akcje. Strzały niestety bardzo dalekie od światła bramki z wyjątkiem jednego, oddanego głową. Wydawało się, że w takim meczu w końcu może nastąpić przełamanie, ale kiedy wynik meczu był rozstrzygnięty zawodnik opuścił boisko i ustąpił miejsca Kamilowi Lukoszkowi.
Zmiennicy
Natan Dzięgielewski (6,0) od 69′ za Sowa – Pierwsze minuty po wejściu na boisko miał bardzo dobre, bo będąc pełni sił potrafił wyprzedzić obrońców GKS-u i niewiele zabrakło by stanął z Kudłą w pojedynku jeden na jeden. Z upływem minut Górnik pewny zwycięstwa zaczął spowalniać grę i szanować mocniej piłkę, przez co ofensywnie usposobiony zawodnik nie miał już tylko okazji, by zaprezentować umiejętności.
Lukas Podolski (5,25) od 70′ za Ambrosa – Oczywiste jest, że w tego typu spotkaniach Podolski na boisku musi się meldować. Poruszał się w okolicach pola karnego GKS-u, szukał swojego miejsca i raz nawet oddał strzał lewą nogą, ale Kudła był na to przygotowany. Więcej okazji nie było, bo Górnik też przesunął się bliżej swojego pola karnego i doświadczonemu zawodnikowi pozostało już tylko pomagać kolegom przy stałych fragmentach gry.
Kryspin Szcześniak (6,0) od 70′ za Kmeta – Wszedł za zmęczonego Słowaka, by zabezpieczyć boczny sektor i ze swojego zadania się wywiązał. To był moment meczu, kiedy Górnik już nie forsował tempa i nie szukał kolejnych okazji ze wszelką cenę, więc Szcześniak nie miał sposobności, by próbować swoich sił w poczynaniach ofensywnych.
Kamil Lukoszek (NS) od 76′ za Ismaheela – grał zbyt krótko.
Maksymilian Pingot (NS) od 76′ za Josemę – grał zbyt krótko.
Kogut meczu
Wybór nie był łatwy, bo przy tak okazałym zwycięstwie kandydatów było przynajmniej kilku. Ostatecznie, choć nie jednogłośnie, wybór padł na Lukasa Ambrosa, który nie tylko w umiejętny sposób reżyserował poczynania ofensywne Górniak, ale też potrafił pracować w defensywie i odbierać piłki rywalom.
Źródło: Roosevelta81.pl
Grafika: Roosevelta81.pl








Pięknie to wygląda, dużo „transferów” wewnątrz, taki jak Ambros i Liseth. Jasiu z całym szacunkiem ich zakurzył. Co do Lisetha nie mam przekonania, że będzie na dłużej w składzie, lecz Ambros wygląda super. Martwi mnie tylko prywatyzacja.
Co do Ishmy, to też wierzyłem że właśnie z GKS-em się przełamie. Ale tak prawdę mówiąc miałem wrażenie, jak tak na niego patrzyłem, że im dłużej trwał mecz tym bardziej chyba nawet on sam przestał wierzyć że może strzelić gola. Tam musi ktoś nad jego głową popracować. I może nawet dał bym mu se dychnąć w następnym meczu, żeby trochę presji z niego ściągnąć. Dać mu wykończenie Lukoszka i byłby kozak.
Dla mnie najlepszym zawodnikiem Górnika w meczu z GKS-em , był ten zawodnik z nr 12.
( wszędzie go było pełno )…..
Plus Patrick Hellebrand, najlepszy duet w tym meczu ?
Bezsprzecznie nr 1 w tym meczu był Genialny Patrick Hellebrand ! Obecnie najlepszy piłkarz Górnika, bez słabych występów, grający bardzo równo i wysokim poziomie ???