Cóż za mecz oglądaliśmy w Kielcach! Mimo, że Górnik przegrywał w drugiej połowie 0:2, to zdołał odwrócić losy meczu i ostatecznie zremisował z Koroną 2:2. Bramki dla naszego zespołu zdobyli: Mateusz Wieteska oraz Ken Kallaste, który trafił do własnej bramki.
Przed spotkaniem Marcin Brosz największy ból głowy miał ze skompletowaniem linii środka pomocy. Nasz trener nie mógł skorzystać z usług Macieja Ambrosiewicza, Szymona Żurkowskiego oraz Wojciecha Hajdy, mających problemy zdrowotne. Dlatego też, obok Szymona Matuszka oglądaliśmy w pomocy Mateusza Wieteskę, a na prawej obronę ponownie wrócił Adam Wolniewicz.
Mecz zaczął się najgorzej, jak tylko mógł. W drugiej minucie Dani Suarez faulował w polu karnym rywala i sędzia wskazał na wapno. Do piłki podszedł Cvijanović, który pewnym strzałem dał prowadzenie gospodarzom. Po niecałym kwadransie gry przez krótką chwilę mogliśmy się cieszyć z wyrównania, kiedy to Igor Angulo wreszcie zdobył swojego upragnionego gola. Sędzia jednak dostał sygnał z wozu VAR, że asystujący przy bramce Łukasz Wolsztyński był na spalonym i arbiter anulował gola. Górnik w dalszym ciągu miał przewagę i Korona momentami nie mogła wyjść nawet ze swojej połowy. Ale wynikało z tego niewiele. Strzał Kurzawy z wolnego przeleciał nad bramką, a po bardzo dobrej akcji Kądzior w polu karnym nie trafił czysto w piłkę. Mimo przewagi na przerwę schodziliśmy z jednobramkową stratą.
W drugiej połowie obraz meczu się nie zmienił i to Górnik dążył do zdobycia wyrównującego gola. To powinno się stać po dziesięciu minutach gry. Najpierw po ładnej kotnrze sam na sam z bramkarzem znalazł się Igor Angulo i przegrał pojedynek. W konsekwencji Górnik miał rzut rożny, po którym Michał Koj jedyne co miał zrobić, to skierować piłkę do pustej bramki z dwóch metrów. Zamiast tego jednak, nasz boczny obrońca przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Niestety niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i zamiast bramki wyrównującej dla Górnika, to Korona podwyższyła prowadzenie. Po naszym stałym fragmencie gry gospodarze wyprowadzili zabójczy kontratak, po którym Kaczarawa pokonał – na raty – Tomasza Loskę. Nadzieje Górnika odżyły po tym, jak chwilę później drugą kartkę otrzymał Jakub Żubrowski. Po chili było jeszcze lepiej, bo goście zdobyli kontaktowego gola. A właściwie zrobił to Ken Kallaste, który po dośrodkowaniu z prawego skrzydła pokonał własnego bramkarza. Po tej bramce Górnik poczuł krew i zaciekle atakował bramkę Alomerovicia. Efektem był gol na 2:2. Michał Koj świetnie dośrodkował na głowę Mateusza Wieteski, a ten strzałem głową pokonał bramkarza. Mimo, że Górnikowi zostało kilkanaście minut na zdobycie wyrównującego gola, to nie udało mu się przychylić szali na swoją stronę i mecz zakończył się podziałem punktów.
Korona Kielce – Górnik Zabrze 2:2 (1:0)
1:0 – Cvijanović (rzut karny) 2′
2:0 – Kaczarawa 64′
2:1 – Kallaste (samobójcza) 69′
2:2 – Wieteska 74′
Korona: Alomerović – Rymaniak, Malarczyk, Dejmek, Kallaste, Żubrowski, Kovacević, Aankour (46′ Kiełb), Cvijanović (46′ Gardawski), Możdżeń, Kaczarawa
Górnik: Loska – Koj, Bochniewicz, Suarez, Wolniewicz (81′ Urynowicz) – Kurzawa, Wieteska, Matuszek, Kądzior (90′ Olszewski) – Ł. Wolsztyński, Angulo
Żółte kartki: Kaczarawa, Możdzeń, Żubrowski – Kurzawa, Angulo, Koj
Czerwona kartka: Żubrowski (druga żółta)
Sędzia: Krzysztof Jakubik
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl