Sobotnie, deszczowe popołudnie, pojedynek dwóch zespołów z czuba tabeli, które przed przerwą reprezentacyjną były zdecydowanie „w gazie”. Trójkolorowi walczą o pozostanie na fotelu lidera w Kielcach, a jako rozjemca tego spotkania desygnowany był Szymon Marciniak. Na trybunach EXBUD Areny pojawiła się grupa kibiców Torcidy w mocy około 1000 głów.
Michal Gasparik nie zaskoczył składem, jedyna zmiana w stosunku do meczu z Legią, to powrót Matusa Kmeta na prawe skrzydło i co za tym idzie bardziej defensywne nastawienie.
Już w pierwszej akcji Korona napędziła strachu przyjezdnym, bo po zamieszaniu w polu karnym strzał miejscowych został zablokowany, a chwilę później arbiter odgwizdał pozycję spaloną.
Początek meczu, to kontrola piłki przez Górnika i przewaga w środku pola. Korona liczyła na szybkie kontry i zaskoczenie przeciwników. Błanik raz po raz próbował przedrzeć się lewą flanką, a w zamieszaniu faulowany łokciem przez Szcześniaka był Soteriou. Obrońca Korony reklamował faul, który po weryfikacji sędziego VAR został zamieniony na rzut karny dla kielczan. Futbolówkę na wapnie postawił Błanik, ale jego próba nie była najlepsza – strzelił w środek bramki, ale Łubik nie dał się zaskoczyć i wybronił jedenastkę!
Tuż po paradzie lokalni kibice odpalili pirotechnikę, zaprezentowali oprawę „Ultrasi mają swoje sztuczki” i spotkanie musiało zostać przerwane ze względu na zadymienie. Gracze Górnika natychmiast zebrali się wokół trenera wysłuchując wskazówek. Po wznowieniu, to zabrzanie więcej posiadali piłkę, ale mieli problem z przebiciem się przez zasieki Korony. Ta wręcz przeciwnie – jej dynamiczne skrzydła raz po raz zagrażały Górnikowi. Po akcji w 23 minucie i wrzutce Błanika z lewej strony, Antonin wyszedł najwyżej w powietrze i na szczęście bramkarza młodzieżowej reprezentacji Polski trafił tylko w słupek. Ten fragment, to ewidentna przewaga gospodarzy, a szybki Zwoźny we współpracy z Davidoviciem sprawiali sporo problemów obronie. Gra Górnika się nie kleiła, mozolnie budowany atak pozycyjny nie przynosił skutku i dopiero błąd przeciwników sprowokował groźną sytuację. Widocznie poirytowany Josema pognał przed siebie po odbiorze piłki, wymienił podanie z Janżą, będąc już w polu karnym zagrał do Sowa, który miał problem z przyjęciem piłki. Kwadrans przed końcem to zabrzanie mieli przewagę i zaczęli zagrażać bramce Dziekońskiego. Najpierw Kubicki po zagraniu głową, a potem Ambros w kombinacji z Lisethem wywalczył rzut rożny, chwilę potem Czech miał okazję, jednak został zablokowany.
Ostatnia tercja pierwszej połowy, to kolejne ataki i dośrodkowania Korony. W jednej z akcji Janża próbował przedryblować przeciwnika i stracił piłkę na rzecz Zwoźnego, którego jednak dogonił i przerwał akcję wślizgiem. Zawodnicy złocisto-krwistych reklamowali kolejną jedenastkę, ale początkowo sędzia Marciniak kazał grać dalej, podczas przerwy w grze zawołano go do monitora VAR i drugi karny został podyktowany przeciwko Górnikowi. Tym razem do piłki ustawionej na „wapnie” podszedł Remacle, który pewnie strzelił w lewą stronę – przeciwną w stosunku do interweniującego Łubika.
Na drugą część spotkania nie wybiegli Kmet i Ambros, za których weszli Chłań i Zahović, więc Michal Gasparik nastawił się na ofensywę i grę skrzydłowymi ścinającymi do środka pola. Już w pierwszych akcjach widać było determinacje zabrzan do odrabiania strat. Najpierw Chłań dynamicznie pognał lewą stroną, a chwilę później Josema rajdem do linii końcowej i płaskim podaniem próbował obsłużyć Kubickiego na 16 metrze, ale ten został uprzedzony przez obrońców.
Górnik zaczął zagrażać skrzydłami, Sow z Chłaniem swoimi dośrodkowaniami sprawiali duże problemy obrońcom Korony, zaczęły też wychodzić szybkie kontrataki, a po jednym z nich i faulu na Kubickim, Janża oddał groźny strzał z rzutu wolnego. Trójkolorowi przez 10 minut po wznowieniu zrobili lepsze wrażenie i zagrozili więcej razy Dziekońskiemu niż przez całą pierwszą połowę.
W 62 minucie za Szcześniaka wszedł Paweł Olkowski. Chwilę później, w bój puszczony został prawoskrzydłowy Korony, którego dogonić nie był w stanie Janża, ale asekuracja Janickiego pozwoliła gospodarzom tylko na rzut rożny. Trójkolorowi starali się budować akcje szybkimi podaniami na boki, ale te kończyły się w głównej mierze niecelnymi wrzutkami lub nieskutecznymi próbami z dystansu.
Kielczanie bramce Łubika zagrozili do 70 minuty jedynie po błędnym wybiciu Josemy i niecelnym strzale zza pola karnego. Górnik odkrył się i próbował huraganowych ataków, a Korona chciała zaskoczyć kontratakami – jak przy zbyt lekkich uderzeniach Antonina i akcji Remacle, po której zamieszanie w polu karnym wyjaśnił Zahović.
Po rzucie rożnym w 75 minucie goście reklamowali rękę jednego z piłkarzy Korony, jednak sędzia Marciniak wyraźnie zasygnalizował, że piłka odbiła się od pleców. Na 10 minut przed końcowym gwizdkiem na boisko zostali wprowadzeni Lukoszek i Barbosa za Janżę i Lisetha.
Ten pierwszy już w debiutanckiej akcji kombinacyjnej z Chłaniem wyszedł na wolną pozycję na skrzydle, ale jego podanie do Barbosy uprzedził Dziekoński.
Górnik starał się do końca zmienić niekorzystny wynik i ambitna postawa przyniosła efekt w jednej z ostatnich akcji meczu. W 94 minucie po rzucie rożnym w zamieszaniu podbramkowym jak rasowy napastnik zachował się stoper zabrzan Rafał Janicki i pięknym strzałem lewą nogą doprowadził do remisu. 1:1 i Górnik zabrał cenny punkt do domu!
Korona Kielce – Górnik Zabrze 1:1 (1:0)
1:0 – Remacle 45′ (k.)
1:1 – Janicki 90+4′
Górnik Zabrze: Łubik – Szcześniak, Janicki, Josema, Janża (c), Kubicki, Hellebrand, Ambros, Kmet, Liseth, Sow
Rezerwowi: Loska, Zahović, Barbosa, Podolski, Olkowski, Lukoszek, Abdullahi, Donio, Chłań, Pingot, Goh
Trener: Michal Gasparik
Korona Kielce: Dziekoński – Smolarczyk, Soteriou, Resta, Zwoźny, Remacle, Svetlin, Matuszewski, Davidović, Błanik (c), Antonin
Rezerwowi: Mamla, Pięczek, Nono, Nikolov, Strzeboński, Niski, Rubezić, Kamiński, Budnicki
Trener: Jacek Zieliński
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Żółte kartki: Matuszewski (60′), Sotiriou (90+2′)
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
Wideo: Roosevelta81.pl








Brawo za walkę.
los na oddał co zabrał na Cracovi.
teraz Jaga.Z Jagą remis lub wygrana.
nie ma źle.
2 połowa dużo lepsza.
ogolnie mam wrażenie że my w pierwszej połowie gramy zazwyczaj na przetrwanie żeby nie stracić a w 2 połowie żeby wcisnąć. Trochę słabo to wygląda i liga się nas nauczy…
z Jagą my Wierzymy !
W I połowie gramy na przetrwanie… Zwłaszcza z Legią i na Rakowie i w Krakowie:-) A ja myślę, że taka była taktyka… nie da się zaiwaniać 90 minut. Stąd Trener dzisiaj odwrócił role. Spokojna 1 Połowa a potem pełen gaz. Inaczej niż na Cracovii. Taktycznie dobrze rozegrany mecz. W 1 połowie było niestety za dużo strat i niecelnych podań… Ale wynik sprawiedliwy i trzeba go szanować… A z Jagą trzeba wygrać…
masz burdel ale w głowie
Umiesz odpowiedzieć merytoryczne
Ten skr. Psychopata z Płocka musiał znowu sipr. Widowisko i zaznaczając swoją obecność skrzywdzić Górnika. Nędza sędziowska. Już przed meczem sporo kibiców obawiało się, że podyktuje karnego. No i podyktował, tylko z ch.go wziął!
Dzięki nasi grali do końca ambitnie. Chwała im za to. Szkoda, bo mecz był do wygrania.
Zobocz się wywiad po szpilu co on pierdoli. Gwizdo elwer bo eksperty takie chcą ?
No pisałem że jak L nie może to sędzia pomoże.To mnie autor lug chyba , obrzucił że mnie nie idzie czytać buhaha.
Dostałeś bury za wieczny pesymizm i smęcenie. Ino sie chopie nie szteruj 😉
Bury nie ośmieszaj się ?
Bury dostałem dobre buhaha.I nie blokuj komentarzy bo dostaniesz bure?
To raczej wina Musiała, który Go do Varu wzywał, i sam powiedział, że takich karnych nie powinno być!
Tak, ale to nie VAT i Musiał podjął decyzję, tylko ten mały, chory człowieczek , który 2x wskazał na 11, a nie Musiał, jak powiedział przed kamerami, sam sobie zaprzeczając. On jak dyktuje 11, to dostaje orgazmu.
Dlaczego obrażasz Koline.na var był Musiał.
Ale to Kolina zdecydował a nie VAR.
Ale ostateczna decyzja należy zawsze do sędziego głównego. W tym momencie należała do Pierluigi Colliny, bo faktycznie Marciniak wizualnie i psychicznie upodobnił się do niego jako do wzorca do zdobienia kariery, bo tylko takie typki robią karierę, więc ta kreatura z Płocka została zauważona…., choć to mierny sędzia i już nagminne krytykowany oficjalnie w Europie, a po cichu w Polsce…..
Ale Collina nie zostanie.Czolowy nasz sędzia,bo tak jest i celebryta gubi go trochę sława, może taki trochę Siejewcz kiedyś.Mowi się pycha kroczy przed upadkiem ,czego nie życzymy panu sędziemu.Kolory trzeba reklamować,oby nie wyblakły.
Remis dziś to zwycięstwo.Ale nie z Koroną ale z łysym.Niektorzy pisali spoko jest na jeszcze Musiał.No to Musiał wam pokazał, że nadaje się na drogowca od znaków buhaha.Panie trenerze Maxym li tylko w meczu z Jaga, dziś jest lepszy od Kmeta.
Racja Kmet słaby w defensywie a w ataku chaotyczny. Chłań o wiele lepszy i pierwszy skład mu się należy. Barbosa asysta drugiego stopnia, to jego główka dała szansę na gola Janickiego!
Masz rację, chyba Musiał był wczorajszy jeszcze, a Marciniak miał dzisiaj większe potrzeby seksualne, bo podyktował 2×11 .
Zawsze, jak je dyktuje , to ma szczytowanie.
Brawo za walkę do końca!
Kolegium sędziowskie i kara dla Marciniaka. Wstyd i żenada w Kielcach. Zero pobłażliwości dla takiego sędziego !
Fatalna taktyka w 1 połowie, mało zaangażowania w grze do przodu. Druga połowa dużo lepsza, karny z kapelusza. Brawa za grę do końca co dało remis. Cóż wynik chyba jednak sprawiedliwy.
Taktyka może była niezła na I połowę, czyli przetrzymać napór Korony bez strat i ruszyć do ataku na podmęczoną Koronę w II połowie. Niestety, przerwa dwutygodniowa zrobiła swoje, jak zwykle. Wyszli na mecz jakby grali ze sobą dopiero pierwszy raz.
Nie widziołch pierwszyj połowy ,ale po drugij moga śmiało powiedzieć momy drużyna ,nie zlepek chopców. Olo dobrze, żeś zrobił asysta bo mogło być parno.
Brawo GÓRNIK świetny wynik. Nawet Marciniak nie dał rady .Walka do końca WIELKIE BRAWA
Tak jak się spodziewaliśmy, to był bardzo ciężki mecz i zasłużony remis. Jak dla mnie bardzo dobry wynik, oby w następnym meczu było więcej punktów 🙂
Brawo za walkę do końca ??? …. Cenny remis na ciężkim terenie …. Nie wszystkie mecze idzie wygrać ?
Po pierwsze – karne czyste – Kryspin głupio nadepnął, a Erik przerwał akcję w polu karnym kosząc zawodnika korony czy tego chciał czy nie. Brawo Marcel za wybronienie pierwszego, nawet jak Błanik strzelił fatalnie.
Po drugie, chyba mecz pokazał, że Ousmane najlepiej czuje się na prawej stronie – ale też stamtąd asystował z Gieksą czy strzelał z Widzewem. 2 połowa wyglądała dobrze, pierwsza ani trochę. Przypominał się mecz z motorem (cracovia nie tworzyła aż tyle sytuacji).
Ale świetnie, że wyciągnęliśmy remis, bo w Kielcach nawet to jest cholernie trudne. Przepychanie meczy odróżnia drużynę ambitną od skutecznej.
No i z tego co zawsze wspominam. W serii Widzew-Raków-Cracovia-Legia-Korona jesteśmy niepokonani. Na 15 punktów mamy 11. To jest kapitalny wynik w takich meczach.
Czekamy na Jagę, w czwartek grają w Strasburgu, w tym możemy upatrywać szansy
Marciniak po meczu powiedział, ze nie nadepnął tylko był kontakt butów i rozwinął temat miękkich karnych. Nie słuchaj wszystkiego co plotą komentatorzy, którzy widzą coś co widać i co by chcieli, żeby było widać.Dobrze, że Kosowski nie komentował, bo ten by widział bandyckie wejścia i domagał się czerwonych kartek dla Szcześniaka i Janży.
Oby dwa karne mocno kontrowersyjnie. Szczególnie drugi. Zawodnik Korony pada zanim go Erik zahaczył i podkurcza nogi. Pierwszy karny myślę, że Marciniak się wybroni ale również takie faule to nie faule.
Moim komentarzem co do tego meczu będzie mój wczorajszy przedmeczowy komentarz. Oto on: „Najgroźniejszy będzie sędzia Marciniak, który dołoży swoje 3 grosze do wyniku. Albo jakiś karny z d… albo czerwona z tej samej części ciała. Nie ważne dla kogo, ale to będzie rozwalenie całej taktyki na mecz obu zespolów i może to się obrócić w brzydką kopaninę. Marciniak to celebryta, w jego przekonaniu musi on w jakikolwiek sposób zaznaczyć swoją obecność. Wydaje mi się, że jego bawi, jak się o nim dużo mówi niekoniecznie pozytywnie. Jeśli Górnik zagra z takim zaangażowaniem jak z Legią, to nie powinien mieć problemów z wygraniem tego meczu.”
Mówiąc szczerze spodziewałem się karnego bądź kartki, ale dwa karne nie przeszły mi nawet przez myśl. Górnik zagrał bardzo słaby mecz, przerwa na reprezentację dała tyle co zwykle, czyli nic. Remis w tej sytuacji był zbawieniem losu.
Bardzo trafne uwagi. Podzielam twoje opinie.??????
Wszystko fajnie, ale Marciniak podyktował te karne dopiero po interwencji VAR-u, na którym siedział uwielbiany przez tutejszych forumowiczów sędzia Musiał…
Interwencja VAR nie zmusza sędziego głównego do zmiany decyzji, tylko daje możliwość przyjrzenia się sytuacji z innych perspektyw. Ostateczną decyzję podejmuje sędzia z boiska. Sędzia z VAR miał obowiązek przywołać głównego do monitora jeśli widział sytuację niejednoznaczną.
Takie remisy cieszą najbardziej!! Brawo za walkę do końca. Brawo dla kibiców za doping!!!
? ?
Z poziomu murawy pod względem dopingu Korona cichutka. Tylko Torcide było słychać 😉
Pierwszej połowy nie widziałem całej, ale te dwa karne jak dla mnie dość kontrowersyjne. Przed meczem czułem, że może być próba uwalenia nas za poprzedni mecz. Przecież Górnik nie może bezkarnie sobie wygrywać z legiunią.
Tym bardziej słysząc wypowiedzi pomeczowe Marciniaka, który przyznał się, że on tych karnych by nie gwizdał, ale dostał jakby nakaz z VARu.
Druga połowa to już nasz Górnik z tego sezonu, walczy, ma charakter i gra swoje. Cieszy punkt, bo to trudny wyjazd, Korona jest w gazie i przed meczem raczej nastawiałem się na remis. Ciągle jesteśmy w czubie i trzeba powalczyć z Jagą. Ten mecz pokaże nasze miejsce w szeregu. Do tej pory całkiem dobrze punktujemy z czubem tabeli i mam nadzieję, że się to utrzyma w ndz.
Ale jak się złożył Rafał do tego strzału to czapki z głów. Jadymy durś!