Górnik Zabrze zremisował bezbramkowo z Koroną Kielce w swoim pierwszym meczu rundy wiosennej.
W składzie na spotkanie przeciwko Koronie znalazł się m.in. jeden z pozyskanych zimą piłkarzy, Erik Jirka. Marcin Brosz nie mógł z kolei skorzystać z kontuzjowanego Romana Prochazki. W środku pola pojawił się Alasana Manneh, o sile ataku stanowić mięli Łukasz Wolsztyński oraz Igor Angulo.
Od początku spotkania przewagę optyczną uzyskał Górnik. W czwartej minucie Wolsztyński znalazł prostopadłym podaniem Angulo. Napastnik Górnika przekombinował w tej sytuacji i piłka po, ni to strzale, ni to podcince, przeturlała się obok bramki Kozioła. Gospodarze pierwszy celny strzał oddali po upływie kwadransa, ale z uderzeniem Pacindy, Martin Chudy nie miał żadnych problemów. Lekką przewagę wciąż posiadali zabrzanie, w środku pola mógł się podobać Manneh. Po ładnej akcji trójki, Jirka-Jimenez-Angulo, ten ostatni główkował z kliku metrów wzdłuż bramki. Kielczanie najlepszą okazję mieli w 33. min, kiedy to Cecarić dołożył nogę do piłki na piątym metrze, trafił nią jednak prosto w Chudego. W odpowiedzi kapitalna akcja „Trójkolorowych”. Dośrodkowanie z prawej strony Sekulicia, z nabiegu głową zamknął Wolsztyński, jednak w tej sytuacji znakomitą paradą popisał się Kozioł. Jeszcze po rzucie rożnym niecelnie główkował Bochniewicz. Do przerwy, ponad siedmiotysięczna publiczność nie doczekała się goli. Warto w tym miejscu podkreślić, że dwa sektory wypełnione były przez kibiców spod znaku Torcidy.
Na drugą połowę oba zespoły wyszły w tych samych zestawieniach. Lepiej ponownie zaczęli zabrzanie. Konkretnie Jirka, słowacki pomocnik podciągnął z piłką kilkadziesiąt metrów i zakończył akcję strzałem. Ten sam piłkarz był bliski zdobycia gola po dokładnym dograniu przez Kopacza, jednak naciskany do końca przez obrońcę, nie potrafił skierować piłki do siatki Kozioła. Trzeba oddać, że wcześniej to gospodarze mogli objąć prowadzenie. Po strzale zza szesnastki Żubrowskiego, Chudy z największym trudem sparował futbolówkę nad poprzeczkę. W końcowych minutach, to goście zdecydowanie bliżsi byli trafienia do siatki rywali. Najpierw Angulo zbyt lekko uderzał, następnie dużo lepszą próbę Kopacza, z wielkim trudem wybronił Kozioł. W kolejnych sytuacjach rywale mieli jeszcze więcej szczęścia. Strzał głową Igora, z linii wybił obrońca gospodarzy, a precyzyjne uderzenie Jimeneza zatrzymało się na poprzeczce. Do ostatnich sekund Górnicy próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, niestety ta sztuka się w sobotę nie udała.
Po bezbramkowym remisie w Kielcach „Trójkolorowi” mają na swoim koncie 24 punkty. W następnej kolejce do Zabrza przyjeżdża Arka Gdynia.
Korona Kielce – Górnik Zabrze 0:0
Korona: Kozioł – Spychała, Kovacević, Marquez, Szymusik, Cebula (71′ Kiełb), Radin, Żubrowski, Pacinda (89′ Lisowski), Pucko, Cecarić
Rezerwowi: Osobiński – Tzimopulos, Kiełb, Pierzchała, Lioi, Prętnik, Arveladze, Lisowski, Więckowski
Trener: Mirosław Smyła
Górnik: Chudy – Sekulić, Wiśniewski, Bochniewicz, Janża, Jirka (82′ Zapolnik), Matuszek, Manneh (59′ Matras), Wolsztyński (59′ Kopacz), Jimenez, Angulo
Rezerwowi: Kudła – Kopacz, Koj, Zapolnik, Ściślak, Krawczyk, Matras, Gryszkiewicz, Rostkowski
Trener: Marcin Brosz
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Żółte kartki: Pacinda, Radin – Matuszek
Widzów: 7109
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl