Po czterech meczach bez zwycięstwa Górnik uda się do Kielc w poszukiwaniu trzech punktów. Wygrana nad Koroną da już zupełną pewność na utrzymanie się w górnej części tabeli po sezonie zasadniczym i pozwoli utrzymać kontakt z ligowym podium.
Nie wiemy, czego się spodziewać po Górniku w sobotnim spotkaniu. To, że wiosną mocno obniżył loty, to wiemy. Ale choćby we Wrocławiu zabrzanie pokazali, że przy dobrej dyspozycji dnia są w stanie zaprezentować się, jak za najlepszych okresów jesieni. Do tego jednak niezbędni są kluczowi zawodnicy, a przecież wiemy, jak choćby będzie wyglądać środek pola. Macieja Ambrosiewicza jeszcze nie będziemy oglądać przez kilka tygodni, a Szymona Żurkowskiego także prawdopodobnie zabraknie w Kielcach. Wiedząc, jak ważny jest w Górniku centralna strefa można się obawiać, że te osłabienia mogą być decydujące. Zwłaszcza, jeśli sobie przypomnimy, jak Zagłębie grając w osłabieniu potrafiło nas zdominować.
Jak co mecz musimy liczyć na przełamanie się Igora Angulo. To oczywiście nie jest tak, że wszystko spoczywa na jego barkach, ale przy dobrej grze Górnika Hiszpan był osobą, która potrafiła zadać decydujący cios. Tego ewidentnie nam brakuje.
O ile Górnik zagra tak, jak miał w zwyczaju jesienią, czyli bez kalkulowania, to czeka nas dobre widowisko. W pierwszym meczu obie drużyny stworzyły takie widowisko, że śmiało można będzie je zgłaszać do meczu sezonu. W Kielcach Korona na pewno ruszy po wygraną i tego oczekujemy też od Górnika.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
