Bez niespodzianki. Na zakończenie sezonu zasadniczego Górnik przegrywa z Koroną Kielce 1:2. Jedyną bramkę dla Górnika zdobył Mariusz Przybylski, natomiast dla gospodarzy strzelali Jovanović i Pylypchuk.
Zabrzanie mecz rozpoczęli w „swoim” stylu. Fatalne błędy w defensywie i gol stracony na samym początku.Wrzut z autu, główka gracza Korony, po której piłka odbiła się od poprzeczki. Potem fatalne zamieszanie, strzał zza pola karnego Jovanovića i dziwna interwencja Kasprzika. Chaos zaowocował utratą bramki. Zanosiło się, że ten mecz nie może dobrze wyglądać.
Niespodziewanie to zabrzanie byli przed przerwą zespołem zdecydowanie lepszym, ale bohaterem gospodarzy był ich bramkarz. Szybko wyrównać mógł po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, i zgraniu piłki przez Dancha, Kurzawa, ale golkiper miejscowych końcami palców przeniósł futbolówkę ponad poprzeczką. Nasz zespół jednak cały czas atakował. Trela jednak cały czas błyszczał. Jednak po akcji, w której Kurzawa zagrał świetnie do Gergela, a ten z problemami do Przybylskiego, po strzale zza pola karnego tego ostatniego nie miał już nic do powiedzenia.
Ekipa Jana Żurka poszła za ciosem, ale Trela bronił jak natchniony. Genialnie odbił futbolówkę po potężnym uderzeniu Kante, a także świetnie nogami odbił piłkę po strzale Skrzypczaka. Swoją okazję po rogu miał też Danch, który jednak trafił jedynie w boczną siatkę. Zabrzanie dominowali, ale to dawało tylko remis.
Druga połowa zaczęła się przewrotnie do pierwszej, bo to zabrzanie pierwsi groźnie zaatakowali bramkę Treli. Jose Kante popisał się świetną akcją, lecz jego podania nie wykorzystał Roman Gergel, pudłując z najbliższej odległości. W kolejnych minutach gra toczyła się głównie w środku boiska i żadna ze stron nie potrafiła przejąć inicjatywy. Na następną dobrą sytuację musieliśmy czekać aż do 66 minuty. Wtedy to po dośrodkowaniu z rzutu wolnego strzał z woleja oddał Jovanović i pewną interwencją popisał się Grzegorz Kasprzik. Od tego momentu stroną dominującą byli gospodarze, co w 77 minucie potwierdziła bramka Pylypczuka. Dośrodkowanie z prawej flanki nie przeciął Roman Gergel i skrzydłowy Korony, mając dużo czasu, uderzył po długim rogu, nie dając żadnych szans Kasprzikowi.
Ten gol dodał gospodarzom skrzydeł, którzy raz po raz szturmowali bramkę Górnika. Jednak kolejne strzały kielczan z dystansu były minimalne niecelne. Gdy wydawało się, że Aankour rozstrzygnie wynik atomowym uderzeniem z rzutu wolnego, piłka zatrzymała się tylko na poprzeczce bramki Kasprzika. W ostatnich minutach Górnik resztkami sił próbował doprowadzić do wyrównania, ale bez większego skutku.
Korona – Górnik 2:1 (1:1)
1:0 – Jovanović, 4′
1:1 – Przybylski, 40′
2:1 – Pylypczuk 77′
Korona: Trela – Sylwestrzak, Dejmek, Diaw, Rymaniak – Pyłypczuk (80′ Gabovs), Jovanović – Grzelak (60′ Cebula), Sierpina (53′ Zając), Aankour – Cabrera.
Trener: Marcin Brosz
Górnik: Kasprzik – Golański, Kopacz, Oss, Kallaste – Przybylski, Danch – Gergel (81′ Cerimagić), Kurzawa (69′ Madej), Kante – Skrzypczak (77′ Korzym).
Trener: Jan Żurek
Żółte kartki: Cebula – Danch, Skrzypczak, Kopacz, Madej
Sędzia: Paweł Raczkowski
Widzów: 8467
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl