Przedstawiamy trenerski dwugłos po meczu Arka – Górnik. Marcin Brosz zdradził, że miał plan na Damiana Kądziora, natomiast Leszek Ojrzyński cieszy się z udanego zakończenia roku przed własną publicznością.
Leszek Ojrzyński (trener Arki): – Spotkanie i wygrana z liderem – to zawsze smakuje bardzo dobrze. Mecz był nerwowy w naszym wykonaniu. Widać było przewagę Górnika w poruszaniu się i szybkości. Oni grali dzień wcześniej. My zaś mieliśmy ciężki pojedynek z Koroną, gdzie solidnie pobiegaliśmy. Graliśmy dzień później, potem była długa podróż. Te niedociągnięcia szybkościowe były widoczne i to się przekładało na grę. Całe szczęście, że walczyliśmy do końca. Wykorzystaliśmy błąd stopera i strzeliliśmy bramkę. Znowu bardzo dobrze zaprezentował się nasz bramkarz. Trzeba się cieszyć, że dobrze się pożegnaliśmy z kibicami.
Marcin Brosz (trener Górnika): – Mecz przebiegał tak jak się tego spodziewaliśmy. Było duże zaangażowanie, czasami nawet walka wręcz. Oczywiście ta ostatnia sytuacja strasznie nas boli. Mogliśmy w naszych sytuacjach bramkowych się inaczej zachować i zmienić oblicze tego meczu. Przy wyniku bezbramkowym ta ostatnia sytuacja sprawiła, że tracimy punkty. Maciek Ambrosiewicz jest naszym podstawowym zawodnikiem. To nie była zmiana strategii, że zagrał od początku. Mieliśmy też pomysł na Damiana Kądziora w tym meczu. On miał swoją sytuację, zrobił wszystko dobrze, ale Steinbors obronił. Chodziło nam o to, by w drugiej połowie mieć na boisku zawodnika kreatywnego, który będzie wygrywał pojedynki i stwarzał sytuacje.
Źródło: Roosevelta81.pl/arka.gdynia.pl
Foto: Roosevelta81.pl