Trener Adam Nawałka był bardzo zły na pracę arbitrów, którzy podyktowali kontrowersyjny rzut karny dla Lecha. Natomiast szkoleniowiec Lecha Poznań, Mariusz Rumak, podsumował, że remis byłby sprawiedliwy.
Mariusz Rumak (trener Lecha): – Spotkały się dwie równorzędne drużyny. Remis byłby sprawiedliwy. Pierwszą połowę nie zaczęliśmy tak, jak chciałem. Za dużo było nerwowości. Górnik wyszedł wysokim pressingiem, ale tego się spodziewaliśmy. Drugą odsłonę zaczęliśmy bardzo dobrze. Mieliśmy trzy sytuacje podbramkowe i ich nie wykorzystaliśmy. Rzut karny jeden, później drugi i ostatecznie wygraliśmy. Mój zespół włożył dzisiaj mnóstwo serca. Najsilniejsza broń Górnika, czyli stale fragmenty gry, została przez nas zneutralizowana. Rywale nie stworzyli sobie po nich sytuacji, a tego się obawialiśmy najbardziej.
Adam Nawałka (trener Górnika): – Bardzo boli ta porażka. Mecz był wyrównany. Pierwsza połowa należała do nas, a sytuacji było w spotkaniu po równo. Najbardziej wyrazista po tym spotkaniu jest kuriozalna bramka. Nie będę komentował pracy sędziego, bo mam duże wotum zaufania do nich. Trzeba się jednak zastanowić nad celowością dodatkowych arbitrów, którzy są za bramką. Tym bardziej, jeśli sytuacja jest kontrowersyjna, a powtórki ewidentnie pokazują, że piłka trafia w plecy Gancarczyka, a później dopiero „idzie” po łokciu. Po to są sędziowie, aby sobie pomagali. Mam więc do nich, aby umieli z tego „wynalazku” skorzystać. Nie obarczam winą za porażkę arbitra. Byłoby to niepoważne. Szukamy własnych błędów. Zawodnicy włożyli dużo serca. Przy 0:0 dążyliśmy do zwycięskiego gola, a także do samego końca walczyliśmy o remis i to nawet po niewykorzystanym karnym. Jestem dla piłkarzy pełen uznania. Brakowało nam trochę jakości rozegrania po odbiorze piłki. To dopiero początek ligi. Nie opuścimy głów. Jutro rozpoczynamy przygotowania do meczu z Legią.
źródło: Roosevelta81.pl
foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl