– Nie ulega kwestii, że drużyna dała dużo z siebie. Piłkarze walczyli, a my jeszcze nie spadliśmy – powiedział Jan Żurek, trener Górnika.
Jan Żurek (trener Górnika): – Na pewno ten wynik jest zły. Marzyliśmy o zwycięstwie i tak byliśmy nastawieni, ale niestety zabrakło szczęścia czy też umiejętności. Nie ulega kwestii, że drużyna dała dużo z siebie. Piłkarze walczyli, a my jeszcze nie spadliśmy. Będziemy walczyć do końca. Zawsze dokonuje się wyborów, odnośnie zmian. W wyjściowym składzie postawiłem na Stebleckiego, ale w pierwszej połowie stworzyliśmy za mało sytuacji, do pewnej strefy nie wyglądało to dobrze. Miałem pretensje do Stebleckiego, który miał podbiegać do rywali. W drugiej połowie rzuciliśmy wszystko na szalę. Armin psuł kilka piłek i był roztargniony. Gramy ciągle o życie, ale w takim meczu jak dzisiaj to większość chłopaków nie grała. Z prawdziwego napastnika wpuściłem Skrzypczaka, i tyle. Będę analizował mecz i zdecydowanie więcej wiedzieć. Proszę sobie wyobrazić, co ja przeżywam, bo cały czas walczymy o byt. Ogromne nerwy i to samo czują zawodnicy. Cały czas ciężko pracujemy, widzę drużynę na co dzień i nie każdy zawodnik daje z siebie wszystko w takich momentach.
Marcin Brosz (trener Korony): – Jesteśmy pod wrażeniem atmosfery na tym meczu. Musze podziękować kibicom obu drużyn, bo w Zabrzu pojawiła się też duża grupa sympatyków z Kielc. To nas bardzo cieszy, bo gramy dla ludzi. Widowisko było interesujące, choć nie było dużo strzałów. Stawka tego meczu była ogromna dla gospodarzy. Chcieliśmy podtrzymać naszą passę i udało się dzisiaj po raz dwunasty z rzędu zapunktować.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl