Początek sezonu 2018/2019 w wykonaniu piłkarzy Górnika Zabrze nie należał do udanych
i należałoby o tym okresie jak najszybciej zapomnieć. Wiosną podopieczni Marcina Brosza radzą sobie o niebo lepiej. W 11. ligowych spotkaniach trójkolorowi zdobyli 17 punktów i znacznej poprawie uległa największa jesienią bolączka zabrzan, czyli formacja defensywna, której jednym z filarów staje się 20-letni Przemysław Wiśniewski.
Przede wszystkim należą Wam się gratulacje za dobry i zwycięski mecz. Zagrałeś dzisiaj bardzo ofiarnie, przyjmując dwa ciosy, pierwszy do przerwy, kolejny w drugiej części spotkania. Czy z Twoją głową już wszystko w porządku?
– Głowa boli do tej pory, pierwszy cios był dużo mocniejszy i nadal go odczuwam. Zamroczyło mnie, w dodatku byłem źle ułożony, ale już jest ok. Zresztą czego nie zrobi się dla wyniku i drużyny.
Z gry oraz postawy całego bloku obrony powinieneś być zadowolony.
– W kolejnym meczu gramy na zero z tyłu udowadniając, że coraz lepiej radzimy sobie w obronie, dobrze się dogadujemy i bardzo dobrze uzupełniamy.
Mecz mimo wszystko nie należał do łatwych, goście również mieli swoje okazje, choć nieliczne.
– Trudno nam było wejść w ten mecz, początkowo złapaliśmy lekką zadyszkę, ale na drugą połowę wyszliśmy idealnie skoncentrowani i z minuty na minutę wyglądało to coraz lepiej. Arka nie stworzyła sobie zbyt wielu okazji strzeleckich i tak właśnie powinno to wyglądać.
Po dość słabej pierwszej połowie, jakimi słowami trener motywował Was do wyjścia na drugą część spotkania?
– Dyscyplina była elementem kluczowym. Dodatkowo zmieniliśmy nieco ustawienie, gdyż w pierwszej połowie Arka miała za dużo miejsca na środku. Jak widać zarówno ustawienie, jak i dyscyplina, a także determinacja zrobiły swoje.
Czy determinacja wystarczy, aby w czwartek pokonać zespół Śląska Wrocław?
– Musimy zagrać podobnie jak dzisiaj, z pewnością determinacja powinna pomóc w odniesieniu korzystnego dla nas rezultatu.
Powoli wypracowujecie sobie coraz większą przewagę nad rywalami. Gwarantuje zagwarantuje Wam to więcej spokoju?
– Nie możemy mówić, że nie będzie nerwówki, bo wystarczy, że w jednym meczu przegramy, zaczniemy tracić przewagę i stracimy ten złudny spokój. Dlatego też koniecznie trzeba grać o pełną pulę punktów w każdym z pozostałych sześciu spotkań.
Występujesz regularnie, co przekłada się na wyraźny wzrost Twojej formy, wyglądasz coraz pewniej coraz pewniej.
– Oczywiście, grając cały czas, w dodatku na swojej pozycji czuję się coraz lepiej.
Górnik po raz ostatni wygrał z żółto-niebieskimi w sezonie 2005/2006, wówczas na murawie występował Twój tata. Były jakieś wskazówki?
– Nawet nie wiedziałem, że tata występował w tym meczu, ale bardzo się z tego cieszę, jak widać historia zatoczyła pozytywne koło.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl