Pożegnalny występ Szymona Żurkowskiego przy Roosevelta, nie zakończył się pozytywnym rezultatem. Sam piłkarz nie był z tego powodu zadowolony, ale wie, że w sporcie, tak jak w życiu należy iść naprzód. – Był to wyjątkowy mecz dla mnie. Nie chciałem w ten sposób żegnać się z zabrzańską publicznością. Cóż trzeba pracować dalej, iść do przodu, czasu nie cofniemy.
Popularny Zupa, przeszedł w ciągu dwóch lat niesamowitą drogę z Górnikiem. Od powrotu z pierwszej ligi, poprzez europejskie puchary. Wszystko to, wywalczone zostało przy dużym udziale Żurkowskiego. – Gra w Górniku, to niesamowity okres w mojej przygodzie z piłką. Trudno byłoby spodziewać się, że w takim kierunku to pójdzie. Mam nadzieję, że krok, który wykonuję, będzie krokiem wprzód, pomoże mi w dalszym rozwoju.
Coś się w życiu każdego sportowca kończy, coś się zaczyna. Teraz dla Szymona zaczyna się nowy, włoski rozdział. – Chciałbym zaistnieć w nowej drużynie, ale podchodzę na spokojnie do gry w Fiorentinie.
Jedni odchodzą, na ich miejsce przychodzą kolejni, tak samo będzie przecież w przypadku Żurkowskiego. Życie nie znosi pustki i toczy się swoim rytmem. W podobnym tonie wypowiada się wychowanek Gwarka Zabrze. – Nie ma ludzi niezastąpionych. Każdy pracuje na swoje nazwisko, każdy zostawia swoją historię.
Źródło: Roosevelta81.pl/canal+
Foto: Roosevelta81.pl