Jeszcze na początku sezonu 2013/14 był obiektem drwin w środowisku piłkarskim. Podczas, gdy Górnik prezentował się znakomicie, on wciąż pozostawał bez choćby jednego gola. Od tego czasu minęło już półtora roku, a on wyjechał z Polski jako jeden z najlepszych napastników ligi. Redakcja Roosevelta81.pl przedstawia sylwetkę Mateusza Zachary, byłego najlepszego strzelca Górnika Zabrze.
Podobnie jak m.in Kuba Błaszczykowski, Zachara zaczynał swoją karierę w Rakowie Częstochowa. Tam trafił na Jurka Brzęczka, który uczył go piłkarskiego fachu, a następnie w dużej mierze przyczynił się do transferu napastnika do Górnika. Najpierw trzeba było udać się na Jasną Górę – Mam blisko, więc trzeba się pomodlić o moją przygodę z piłką –mówił zawodnik.
Pierwszym przełamaniem w karierze Zachary była runda jesienna sezonu 10/11. O ile już rok wcześniej wpisał się kilka razy na listę strzelców, to jesienią 2010 naprawdę odpalił. W 14 meczach na poziomie II ligi 20-latek zdobył 10 bramek i transfer wydawał się kwestią czasu. Najkonkretniejszy był Górnik. Przeskok z II ligi do Ekstraklasy był dla Mateusza jednak zbyt wielki. Wiosnę spędził w rezerwach Górnika, a przed następnym sezonem został wypożyczony do GKS-u Katowice. Na zapleczu Ekstraklasy radził sobie bardzo przyzwoicie, a przede wszystkim mógł liczyć na regularne występy. Dla zespołu z Bukowej zdobył 7 bramek i ponownie ruszył walczyć w Górniku.
Gdy wrócił do Zabrza, jedynym konkurentem do gry w ataku był 17-letni Arkadiusz Milik, więc mogło się wydawać, że Adam Nawałka będzie stawiać na wychowanka Rakowa Częstochowa. Pech Zachary polegał jednak na tym, że pierwszy szansę otrzymał Milik i jej nie zmarnował. Od początku rozgrywek strzelał gola za golem, będąc najlepszym piłkarzem Górnika. Mateusz musiał więc czekać cierpliwie na swoją szansę.
[youtube id=”PHe4Sa-eeQg”]
Pod koniec rundy jesiennej było niemal pewne, że Milik zimą odejdzie z Górnika i dla Zachary zrobi się miejsce w ataku. Szansa przyszła szybciej, niż się spodziewał, bo w ostatnim meczu jesieni „Zaki” zastąpił pauzującego za czerwoną kartkę Arka i zdobył swojego premierowego gola w Ekstraklasie. Zamiast przełomowej wiosny przyszły kontuzje..
Co się odwlecze to nie uciecze. W kampanii 2013/14 Adam Nawałka nie miał za dużego manewru jeśli chodzi o napastników i Zachara otrzymał bardzo duży kredyt zaufania. W pierwszych meczach było to mocno wytykane, bo mimo, że Górnik świetnie grał, to Zachara nie potrafił zdobyć gola. Gdy jednak zdobył pierwszą bramkę w sezonie przeciwko Widzewowi Łódź, worek z bramkami się rozwiązał. Na koniec roku miał na swoim koncie 10 goli, a także doczekał się debiutu w reprezentacji Polski. Lecz kontuzja w okresie przygotowawczym znów nie pozwoliła na udaną wiosnę i do końca sezonu Zachara strzelił tylko jednego gola.
Wartość rynkowa Zachary od 2011 roku (transfermarkt.pl)
Z każdą kolejną bramką w Ekstraklasie, zainteresowanie Zacharą mocno wzrastało. Choć kilka razy było bardzo rzeczowo, to wychowanek Rakowa sezon 14/15 zaczął z Górnikiem. W pierwszych czterech meczach zdobył 3 gole i znów pojawiła się opcja, że jeszcze w letnim okienku opuści Zabrze. Pech chciał, że znów zabrakło porozumienia i Zachara został w Górniku, z czego szczęśliwy oczywiście być nie mógł.
I tak, chciałoby się powiedzieć nareszcie, Zachara trafił na początku 2015 roku do Chińskiego Henan Jianye, a Górnik za swojego napastnika otrzymał 500 tysięcy euro. Kierunek nie jest aż nadto ambitny, lecz liga Chińska jest z pewnością mocniejsza od Polskiej no i przede wszystkim jest to szansa na bardzo duże pieniądze.
Głosuj na “Koguta Roku” na stronie głównej portalu
Źródło: Roosevelta81.pl/Ekstraklasa.org
Foto: Roosevelta81.pl