Wbrew logice, wszystkim ekonomicznym i organizacyjnym trudnościom, nieprzyjaznej prasie i zawiści wielu osób związanych ze środowiskiem piłkarskim, Górnik Zabrze jest liderem ekstraklasy po sześciu kolejkach. Czy ktoś się tego spodziewał? Chyba raczej nikt. Drużyna osłabiona przed sezonem, bez swoich dwóch kluczowych ogniw staje się rewelacją ekstraklasy. Gra dobrą poukładaną piłkę, jest skuteczna i bardzo dobrze zorganizowana w obronie. Nic jednak nie dzieje się bez przyczyny. Teraz sam muszę posypać głowę popiołem. Miałem wiele wątpliwości dotyczących umiejętności trenerskich Roberta Warzychy. Człowiek, do którego zawsze pałałem ogromnym sentymentem, jako walecznego i bardzo dobrego piłkarza Górnika, okazał się równie dobrym i skutecznym trenerem.
Zespół sensownie poukładany, waleczny i co najważniejsze, któremu się chce, a nie jest to łatwe w aktualnej sytuacji finansowej klubu. Warzycha przy wydatnej pomocy Józefa Dankowskiego, który wyraźnie odżył, stworzyli zespół na miarę czołówki ekstraklasy. Nie do przecenienia jest poukładanie drużyny pod względem taktycznym, nareszcie bez udziwnień zawodnicy zostali poustawiani na swoich nominalnych pozycjach, na których czują się najlepiej, pierwsze przykłady z brzegu Robert Jeż i Łukasz Madej. Dzisiaj widać gołym okiem jak jest to ważne dla oblicza zespołu jak i indywidualnych postaw poszczególnych zawodników na boisku. Obserwując nieco z boku drużynę widać, że ona cieszy się grą. Uśmiechnięte twarze Radka Sobolewskiego, Łukasza Madeja czy bardzo oszczędnego z reguły w rozdawaniu uśmiechów Adasia Dancha dobrze wróżą na sportową przyszłość. W Zabrzu dobrano grupę zawodników, może nie najmłodszych, może też po przejściach, ale każdy nawet nieżyczliwy musi przyznać, że również takich, którzy jak na polskie realia potrafią grać porządną piłkę nożną. Skład, mimo że wymagałby zapewne uzupełnienia pod kątem długiego sezonu, jest na tyle mocny, iż spokojnie powinien sobie poradzić z utrzymaniem miejsca w pierwszej ósemce. Bez względu na ewentualny ubytek Mateusza Zachary.
Oczywiście, każdy chciałby dla Górnika mistrzostwa czy chociażby miejsca w europejskich pucharach, ale popatrzmy na to realnie pierwsza ósemka to już sukces, jeżeli będzie lepiej to znak, że marzenia się spełniają. Warto też zwrócić uwagę na doświadczonych zawodników Górnika Radka Sobolewskiego, Adam Dancha, Seweryna Gancarczyka czy Łukasza Madeja, bez nich nie byłoby dzisiaj pozycji lidera. Ich pozytywna mentalność w trudnej sytuacji finansowej klubu, ich profesjonalizm i nie bójmy się tego słowa miłość do piłki pozwoliły na ukształtowanie kręgosłupa mentalnego drużyny. Nawet młody Sadzawicki wydobyty z piłkarskiego niebytu wygląda coraz lepiej. Ogromny szacunek i podziękowania za to od nas, Panowie. Oczywiście nie będziemy wygrywali wiecznie, bo nikt tego nie potrafi, pewnie kiedyś dopadnie nas kryzys, ale za dzisiaj już dziękujemy. Dziękujemy za to, że patrzymy na resztę z pozycji lidera, że nie poddaliście się, że walczycie i dajecie wszystkim nam sporo radości każdego tygodnia. Swoją grą zwróciliście już na siebie uwagę nie tylko przyszłych ewentualnych pracodawców (oby nastąpiło to jak najpóźniej), ale też zainteresowaliście potencjalnych nowych sponsorów, którzy dzisiaj zastanawiają się nad lokowaniem swoich pieniędzy w sportowych klubach.
Jedna tylko uwaga do właściciela klubu, bo to nie czas i nie miejsce by o nim pisać, nie zmarnujcie potencjału tej drużyny, marzeń i oczekiwań kibiców, zróbcie wszystko by uratować klub z finansowej zapaści, nie udawajcie, że nic się nie dzieje, nie roztaczajcie świetlanych wizji o nowym inwestorze na potrzeby wyborów samorządowych, po prostu zróbcie to, co trzeba, a co trzeba wiecie sami najlepiej.
TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl