Jerzy Dudek był gościem niedzielnego spotkania derbowego pomiędzy Górnikiem Zabrze i Piastem Gliwice. Komu kibicował? Jak podoba mu się modernizowany stadion im. Ernesta Pohla? Czy zakończy karierę w ekipie „Trójkolorowych”? Na te oraz inne pytania golkiper odpowiedział w ekskluzywnym wywiadzie dla Roosevelta81.pl
Roosevelta81.pl: Komu Pan kibicował? Górnikowi, bo z tym klubem sympatyzuje Pan od dziecka, czy Piastowi, w którym drugim trenerem jest brat Dariusz?
Jerzy Dudek: – Trzymam kciuki za Piasta, bo właśnie razem z bratem i Marcinem Broszem graliśmy w Górniku Knurów w juniorach. Trener Piasta przyjeżdżał do mnie do Liverpoolu i Madrytu podpatrywać treningi. Marcin i Darek są młodymi, utalentowanymi, trenerami i im kibicuję. Jednak przed dzisiejszym meczem powiedziałem im, że w tym wypadku nie ma kalkulacji, trzeba kibicować klubowi z którym się sympatyzuje od dziecka.
Plotki związane z Pańskimi występami w Górniku Zabrze były prawdą? Były jakieś rozmowy, propozycje?
– Były to takie plotki, powiedzmy, w sferze marzeń…
Jak zaczęła się Pańska przygoda z zabrzańskim Górnikiem?
– Dzisiaj mówił mi mój tata, że to jego ojciec przywiózł go pierwszy raz na stadion. Podobnie było ze mną i być może mój syn też przyjedzie na ten stadion, zobaczymy. Tak to już jest z pokolenia na pokolenie i jest to fajna rzecz. Bardzo mi miło, jak słyszę, że Górnik Zabrze jest zainteresowany moją osobą.
Czy definitywnie zakończył już Pan karierę?
– Czekam aż Górnik skończy modernizację stadionu i zobaczymy, jaką będę miał formę.
Zakończy ją Pan w Górniku?
– Oby, oby, choć nie wiem, ciężko mi powiedzieć. Prawdopodobnie karierę reprezentacyjną już skończyłem, bo tak wszyscy odczytali mój jubileuszowy 60-ty występ w narodowej kadrze. Czy mecz w Realu Madryt był moim ostatnim? Tego jeszcze nie wiem.
Mając świetne kontakty w różnych miejscach świata, czy byłby Pan w stanie pomóc zorganizować mecz Górnika z np. Realem Madryt?
– Skoro mamy w Polsce instytucje potrafiące ściągnąć do Gdańska Barcelonę, to bez problemu może również przyjechać do nas Real Madryt. Trzeba się tylko postarać o taką organizacje, aby doprowadzić mecz do finalizacji.
Posiada Pan swoją szkółkę piłkarską, czy byłaby możliwość podjęcia współpracy z Górnikiem?
– My jesteśmy otwarci na współpracę z każdym klubem Ekstraklasy czy I ligi, absolutnie przed nikim się nie zamykamy. Dużo satysfakcji sprawia nam, że mamy pod sobą coraz więcej młodzieży i nie potrafimy jej ogarnąć. Na początku trenowało u nas 190 chłopaków, a dzisiaj mamy ich prawie 600 i cztery drużyny dziewcząt. Szkółka rozwija się w szalonym tempie i będziemy to musieli jakoś przeorganizować, bo nie jest łatwo prowadzić drużynę, kiedy ma się np. 32 chłopaków w jednym zespole. W przyszłości ci chłopcy muszą się gdzieś ogrywać i fajnie byłoby, gdyby dostawali szansę pokazania się na boisku. Trzeba powiedzieć, że dzisiaj poziom polskiej piłki jest słaby i ciężko się ją ogląda, a jest to spowodowane tym, że nie mamy podstaw do zbudowania jej siły. Szukamy zawodników gdzieś tam w Afryce, kompletnie nie stawiając na naszych chłopaków, a dzieje się tak dlatego, bo nasza młodzież nie jest przygotowywana do rywalizacji i nie posiada jeszcze wystarczających umiejętności.
Na co stać obecną drużynę Górnika, czy można w niej kogoś wyróżnić?
– W zeszłym roku mówiłem bratu, za co też dostał największe cięgi od swoich kibiców, że jego drużyna ma za cel utrzymanie się w lidze, ale jest ona taka słaba, że zawodnikom trzeba mówić żeby grali o puchary i oni to robili. Nie mogli tego powiedzieć wprost, że gramy o puchary, bo to podniesienie dodatkowej presji na zawodnikach. Skoro Piast Gliwice wchodzi do Ekstraklasy to nie może mówić o chęci gry w pucharach, bo byłaby to wielka arogancja z ich strony. Taktyka Darka i trenera była bardzo dobra. Osiągnęli wymarzone puchary, więc myślę, że Górnik Zabrze, tym bardziej z takim składem i potencjałem, powinien rok w rok grać w pucharach i w zeszłym sezonie drużynie zabrakło naprawdę niewiele. Pewnie został popełniony jakiś błąd w przygotowaniach do rundy wiosennej i cel w postaci pucharów się oddalił.
Może „pompowanie balona” o grze w pucharach zaszkodziło naszej drużynie?
– Ludzie tego nie rozumieją i dorzucają sobie taką dodatkową presję. Doprowadzają do tego, że balon pęka a później pozostaje wielki zawód. W Gliwicach udało się nie napompować go aż tak bardzo, choć było ciężko, bo obserwowałem tych chłopaków. Granie pod presją jest bardzo ciężkie, ja grałem całe życie pod presją w najlepszych klubach, które cały czas walczyły o mistrzostwo. Nie jest to łatwe, ale presja powoduje, że jesteśmy cały czas skoncentrowani na drodze do sukcesu.
Jak się Panu podoba stadion?
– Na pewno będzie on imponujący, już sama bryła robi duże wrażenie. Ciekawi mnie jednak data jego otwarcia, bo to jest najważniejsze. Przez opóźnienia w budowie taki obiekt bardzo dużo traci, nie mówię już tutaj o względach finansowych, ale o samych kibicach. Jestem akurat z miasta, w którym wszyscy kibicują Górnikowi i z chęcią wybraliby się zobaczyć mecz na żywo, lecz co z tego, jak obecny obiekt pomieści tylko 3 tysiące ludzi. Im szybciej nastąpi otwarcie stadionu, tym lepiej.
Chciałby Pan coś przekazać sympatykom Górnika?
– Chciałbym pozdrowić wszystkich kibiców Górnika, szczególnie tych mieszkających na moim osiedlu w Knurowie!
źródło: Roosevelta81.pl
foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl