Piłkarska legenda, playboy, miłośnik pięknych kobiet i szybkich samochodów – Jan Banaś – bohaterem filmu „Gwiazdy” Jana Kidawy–Błońskiego. Wyczekiwana produkcja w kinach od 12 maja.
Słysząc hasło „polski futbol w latach 70.”, mamy przed oczami złoty okres w historii krajowej piłki. Przypominamy sobie nazwiska bohaterów z tamtych lat: Włodzimierza Lubańskiego, Kazimierza Deynę, Jana Tomaszewskiego, Grzegorza Latę… Mało kto pamięta jednak o filarze kadry Kazimierza Górskiego – Janie Banasiu. Osobie zawodnika, który strzelił Anglikom bramkę w arcyważnym spotkaniu eliminacji do mundialu w 1974 roku, swój najnowszy film poświęcił Jan Kidawa-Błoński. „Gwiazdy” trafią na ekrany 12 maja.
Urodzony 29 marca 1943 roku w Berlinie, Jan Banaś był synem Ślązaczki z Katowic i niemieckiego oficera – słynnego piłkarza Paula Helmiga. Gdy jego ojciec zaginął na froncie wschodnim, matka wraz z chłopcem wróciła na Śląsk. Sportowa kariera Banasia zaczęła się w 1954 roku w Mikołowie. Kilka lat później jako nastolatek z drużyną Zrywu Chorzów został mistrzem Polski juniorów. W wieku 19 lat trafił do Polonii Bytom, a dwa lata później w meczu z Czechosłowacją zadebiutował w reprezentacji Polski. Grał na pozycji prawego pomocnika. Na boisku cechowała go niezwykła dynamika i bajeczna, brazylijska wręcz, technika. Jak na tamte czasy popisywał się niesamowitymi sztuczkami. Imponował doskonałym przeglądem pola. Zdobywał piękne bramki, w tym pamiętnego gola przeciw Anglikom w arcyważnym spotkaniu eliminacji do mundialu w 1974 roku. Kładł podwaliny pod największe sukcesy polskiej piłki w latach 70. i mówi się, że bez niego nie byłoby wielkiej drużyny Kazimierza Górskiego. Chociaż sam mógł zrobić gigantyczną, międzynarodową karierę, na jego drodze stanął niewyobrażalny pech. Przez matactwa ojca został skreślony z kardy Górskiego. Nie pojechał ani na pamiętne igrzyska olimpijskie w Monachium, ani na równie wiekopomne mistrzostwa świata w Niemczech.
– Kiedy poznałem historię pana Jana, a właściwie Heinza Dietera (bo takie kiedyś nosił imiona) nie trzeba było długo mnie namawiać do podjęcia prac nad scenariuszem. Historia jego życia i kariery sportowej, to historia pełna zaskakujących zwrotów i niespodzianek. Rzec można, że Banaś nie miał nudnego życia – stwierdza Jan Kidawa-Błoński.
W latach 70. Jan Banaś był już prawdziwą gwiazdą. Gdy po krajowych ulicach sunęły wartburgi i syreny, on prowadził czerwonego Forda Mustanga. Jednego z pięciu, które jeździły wtedy po Polsce. Gdy pewnego dnia pojazd został skradziony, złapani przez milicję złodzieje… przeprosili Banasia. Stwierdzili, że gdyby wiedzieli, że to jego samochód, to nawet by go nie ruszali. Cieszył się sławą playboya. Interesował się modą. Zapuścił dłuższe włosy, a swój styl wzorował na Beatelsach i legendzie Manchesteru United – George’u Beście. Tyle tylko, że w odróżnieniu od Irlandczyka tak dużo nie pił. Wiele mówiło się o jego burzliwych romansach. Spotykał się z aktorkami, spikerkami z telewizji, tancerkami z Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk”. Jednak, jak sam przyznaje, prawdziwie zakochany był tylko raz…
W rolę Banasia w jego filmie wcielił się Mateusz Kościukiewicz („Wszystko co kocham”, „Bilet na księżyc”), któremu partneruje Sebastian Fabijański, znany m.in. z wielkiego hitu Patryka Vegi – „Pitbull. Niebezpieczne kobiety”. Miłosny trójkąt dopełnia zjawiskowa Karolina Szymczak, którą w 2014 roku mogliśmy oglądać u boku Dwayne’a Johnsona w hollywoodzkiej produkcji „Hercules”. Ponadto w filmie zobaczymy też: Magdalenę Cielecką, Pawła Deląga, Adama Woronowicza, Eryka Lubosa, Mariana Dziędziela, Wojciecha Mecwaldowskiego, Witolda Paszta, Aleksandrę Gintrowską oraz Grażynę Torbicką. „Gwiazdy” to opowieść o wielkiej i niespełnionej miłości trójki młodych ludzi, rozdartych między swymi namiętnościami, pragnieniami i ambicjami.
– Film „Gwiazdy” to niezwykle ciekawe tło obyczajowo-historyczne związane z przełomem lat 60. i 70., ale przede wszystkim z klimatem i realiami ówczesnego środowiska piłkarskiego. Znakomicie wyszkoleni, grający na światowym poziomie „amatorscy” piłkarze walczą o zaszczyt gry z polskim orłem na piersi. Są szczęśliwi i dumni z każdego zwycięstwa i każdego zdobytego gola. Z drugiej strony są inwigilowani przez Służbę Bezpieczeństwa… – mówi Kidawa-Błoński.
Film jest również opowieścią o młodzieńczych marzeniach, które wytyczają kierunek i cel życia bohatera, różnymi drogami dążącego do spełnienia, szczęścia i sukcesu. Jest też opowieścią o chłopcu, który w życiu poszukuje emocjonalnego spełnienia i miłości – zarówno u kobiety, jak i u odnalezionego po latach ojca (gwiazdy niemieckiego futbolu). To historia trudnej „męskiej” przyjaźni, a przede wszystkim trójkąta miłosnego i rywalizacji dwóch chłopaków o względy tej samej dziewczyny.
– Dlaczego na bohatera filmu zdecydowałem się wybrać Jana Banasia, a nie na przykład Lubańskiego, choć przecież obaj grali w tym samym, jednym z najlepszych w tym czasie w Europie górniczym klubie? Dlatego, że życie Jana Banasia to pasjonująca, pełna zwrotów historia chłopca z biednego, górniczego podwórka – tłumaczy reżyser.
Posiadający polsko-niemieckie korzenie Jan Banaś (Mateusz Kościukiewicz) dorasta na Śląsku. Od dzieciństwa jego największą pasją jest piłka, a największym rywalem… oddany kumpel Ginter (Sebastian Fabijański). Z czasem rywalizacja przyjaciół przenosi się z podwórka na stadiony śląskich klubów – Polonii Bytom i Górnika Zabrze. A to nie koniec ich zmagań. Prawdziwe emocje zaczynają się, gdy w życiu gwiazd sportu pojawi się piękna Marlena (Karolina Szymczak). Walczący o jej względy Jan i Ginter szybko odkrywają, że w grze o miłość nie obowiązują żadne przepisy. Kiedy ciężka kontuzja kończy karierę Gintera, a samego Banasia przybliża do składu „orłów Górskiego”, bohater staje przed trudnym, życiowym wyborem. Stawką jego decyzji będzie udział w olimpiadzie i piłkarskich mistrzostwach świata.
Źródło: Kino Świat
Foto: Robert Jaworski/Kino Świat