Jak zagrali piłkarze lidera PKO BP Ekstraklasy? Kto piłkarzem meczu? Noty redakcji Roosevelta81.pl

Redakcja  -  23 września 2025 09:30
12
1538

Zespołowość zatriumfowała nad indywidualnymi umiejętnościami, tak w wielkim skrócie można scharakteryzować pojedynek Górnika Zabrze z Widzewem Łódź, który był jednym z lepszych w tej kolejce PKO BP Ekstraklasy. Miejscowi trzy razy wychodzili na prowadzenie i za tym ostatnim razem już nie dali się dogonić. Jak wypadli poszczególni piłkarze?

Marcel Łubik (6,5) – teoretycznie przy pierwszej straconej bramce bez szans, ale zaledwie chwilę wcześniej powinien interweniować po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, kiedy to piłka była w dogodnej wysokości do złapania na 5 metrze od bramki, co ostatecznie zażegnałoby bramkową akcję. W pierwszej miało też sporo szczęścia, bo strzał Juliana Shehu zatrzymał się na poprzeczce. Przy bramce nr 2 również bez szans i dodatkowo zatrzymał bardzo dobre uderzenie Alexa Baeny. Tradycyjnie już gra nogami na bardzo wysokim poziomie, co pozwalało wielokrotnie przyspieszyć grę i z łatwością przenieść ciężar gry w inne sektory boiska.

Kryspin Szcześniak (5,25) – w wielu sytuacjach ze skrzydłowymi Widzewa spisał się bez zarzutu. Praktycznie był nie do przejścia, a rywali zatrzymywał umiejętnie przed nich wskakując, wybijając im piłkę wślizgiem czy też po prostu wykorzystując lepsze warunki fizyczne. Niestety, zamieszany w utratę obu goli, bo najpierw zgubił krycie, a Shehu wbiegł mu za plecy przy powrotnym dośrodkowaniu, a w drugiej połowie wbiegł w tor biegu Josemy, przez co uniemożliwił mu wybicie piłki, która ostatecznie trafiła do Frana Alvareza, który z zimną krwią umieścił ją w siatce. W końcowych fragmentach meczu zaimponował rajdem przez praktycznie całą długość boiska, za co został nagrodzony gromkimi oklaskami.

Rafał Janicki (7,25) – bezwzględny i bezkompromisowy. Janicki im starszy, tym jest lepszy. Wielokrotnie wygrywał indywidualne pojedynki główkowe, często uprzedzał rywala, a nawet kiedy był w gorszej sytuacji, to potrafił sfaulować w taki sposób, że nie stanowiło to zagrożenia dla Górnika, a on sam indywidualnej kary nie otrzymał. Dwukrotnie zablokował potencjalnie groźne strzały piłkarzy Widzewa i rolę Sebastiana Bergiera ograniczył w tak dużym stopniu, że ten na drugą połowę został już w szatni.

Josema (6,5) – starał się grywać wysoko, czasami aż nazbyt co przy stratach piłki spowodowało, że brakowało go w formacji defensywnej, ale ostatecznie bez konsekwencji w postaci utraty gola. Przy bramce nr 2 dla Widzewa był bliski zażegnania niebezpieczeństwa, ale nieoczekiwanie przed nim pojawił się Szcześniak, co spowodowało że utracił kontrolę nad piłką i ta trafiła do niekrytego Frana Alvareza.

Erik Janża (7,25) – podłączał się do wielu akcji ofensywnych, stwarzając spore zagrożenie po lewej stronie boiska. Jedna z tego typu akcji zakończyła się golem, a kapitan Górnika zaliczył asystę skutecznie dogrywając do Sondre Lisetha, który umieścił piłkę w siatce. Można mieć niewielkie pretensje do Janży o dośrodkowania ze stojącej piłki, bo zabrakło w nich jakości, aby ze stałych fragmentów gry mocniej zaszkodzić Widzewowi.

Patrick Hellebrand (7,25) – jeszcze przed pierwszym gwizdkiem Czech otrzymał owację na stojąco, a wszystko za sprawą informacji o przedłużeniu kontraktu do 2029 roku! Potem już kolejny raz mogliśmy podziwiać nienaganną technikę zawodnika, który oprócz walorów ofensywnych potrafił być też skuteczny w destrukcji, kilka razy przerywając groźnie zapowiadające się ataki rywala.

Lukas Ambros (5,5) – niezbyt udany mecz reprezentanta Czech do lat 21. Ofensywny pomocnik szybko zarobił żółtą kartkę i przynajmniej jeszcze dwa razy sfaulował tak, że serca kibiców Górnika na moment się zatrzymały. Sędzia Paweł Raczkowski konsekwencji jednak nie wyciągnął, a trener Michal Gasparik nie chcąc ryzykować gry w osłabieniu pozostawił zawodnika w szatni po pierwszych 45 min. gry.

Jarosław Kubicki (8,25) – przy ofensywnie usposobionych środkowych pomocnikach Widzewa miał sporo pracy w destrukcji, ale o grze do przodu nie zapominał. Kiedy Matus Kmet posłał dobrą piłkę w pole karne był tam, gdzie zwykle czeka rasowy snajper i kiedy bramkarz Widzewa wypluł piłkę, ta odbiła się od brzucha Kubickiego i zatrzepotała w siatce. W drugiej połowie, kiedy trzeba było ofiarnym wślizgiem zablokował strzał rywala, który mógłby być problematyczny dla Łubika.

Matus Kmet (7,25) – po udanym meczu w Częstochowie Słowak kolejny raz wybiegł w pierwszym składzie na pozycji prawego pomocnika. Mając za plecami solidne zabezpieczenie w postaci Szcześniaka, Kmet mógł sobie pozwolić na więcej w ataku i starał się posyłać piłki w pole karne. Po jednej z nich bramkę zdobył Kubicki.

Sondre Liseth (7,25) – Norweg wykonał ogromną pracę jako pierwszy obrońca zespołu, ale też jako ten piłkarz, do którego możesz posłać długą piłkę, a on w większości przypadków jej nie straci. Po zagraniu Janży strzelił gola, ale w tym meczu powinien mieć ich więcej, bo jeszcze kilka razy znalazł się w dogodnej sytuacji do oddania celnego strzału. Niestety, za każdym razem piłka przelatywała obok bramki, a w kilku sytuacjach zamiast strzelać mógł Liseth dograć do lepiej ustawionych kolegów.

Ousmane Sow (8,25) – można było odnieść wrażenie, że na lewym skrzydle trochę się męczy, ale kiedy na boisku zameldował się Maksym Chłań, a Senegalczyk przeszedł na prawą flankę, to jakby wstąpiła w niego nowa energia. Rajdy tą strefą były zdecydowanie groźniejsze w jego wykonaniu, a popisowym zagraniem okazała się sytuacja, w której strzelił zwycięską bramkę. Pomimo asysty dwóch zawodników rywala, potrafił ich ograć i zbiec z piłką do środka po czym oddać strzał lewą nogą, który teoretycznie nie powinien sprawić kłopotu Velijko Iliciowi, ale ten jednak popełnił błąd, a piłka znalazła się w siatce.

Zmiennicy


Goh Young-jun (6,25) od 46′ za Ambrosa – zmiana była konieczna już w przerwie, a Koreańczyk po zameldowaniu się na boisku rozegrał dobre zawody. Mocno pracował w defensywie, a kiedy Górnik przechodził do ataku, to umiejętnie szukał wolnych przestrzeni. Widać u niego jeszcze brak pewności siebie, ale jeśli tylko będzie otrzymywał więcej minut od trenera, to z czasem powinno to przynosić jeszcze więcej korzyści.

Maksym Chłań (6,75) od 68′ za Kmeta – wejście byłego zawodnika Lechii spowodowało nie tylko to, że Sow mógł przejść na swoją ulubioną prawą flankę, ale też mocno zdynamizowało poczynania Górnika na lewej stronie boiska. Janża wiedział jak z Chłaniem współpracować, a Widzew miał spore problemy, by zatrzymać piłkarza z Ukrainy.

Paweł Olkowski (NS) od 88′ za Sowa – grał zbyt krótko.

Maksymilian Pingot (NS) od 90′ za Janickiego – grał zbyt krótko.

Kogut meczu

Jarosław Kubicki – po raz drugi z rzędu to miano powędrowało do środkowego pomocnika Górnika, ale nie mogło być inaczej, skoro Kubicki w meczu z kolejnym silnym przeciwnikiem zdominował strefę środkową, a dodatkowo występ okrasił zdobyciem gola. Można się pokusić o stwierdzenie, że w parze z Hellebrandem tworzą jeden z najlepszych duetów środkowych pomocników w całej lidze, a to podwyższa jakość całej drużyny.


Źródło: Roosevelta81.pl
Grafika: Roosevelta81.pl

12 komentarzy
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Kogut meczu – pełna zgoda. Najlepszy na boisku i to był świetny transfer.

Nie zgodzę się tylko z obwinianiem Kryspina o 1 bramkę. W pewnym momencie miał 2 chłopów do krycia przez co moim zdaniem nie zdążył upilnować Shehu. Z resztą ocen się zgadzam.

Tym meczem Kubicki kolejny raz potwierdził, że jest najwartościowszym letnim nabytkiem Górnika (oprócz trenera Gasparika oczywiście). Łubik też prezentuje się solidnie, ale przyznam, że wobec niego miałem trochę wyższe oczekiwania mając na względzie te wszystkie zachwyty i wyceny w milionach euro, które towarzyszyły jego wypożyczeniu do Górnika. Co do całej reszty letnich nabytków to na razie swojego sceptycznego zdania nie zmieniam, choć w ostatnim meczu przynajmniej Goh i Chłań zagrali po kilkadziesiąt minut i mieli swoje dobre momenty…

Generalnie to jest zawsze problem z nowymi nabytkami z innych lig – musi upłynąć duużo wody, żeby stali się ważną częścią drużyny (jeżeli w ogóle). Większe wymagania można mieć do przybyszów z naszej ligi.

Nie wiem czy tylko ja mam takie spostrzeżenia, ale Łubik praktycznie wcale się nie rzuca, a potem się piłki obijają się od słupek i poprzeczek, a on odprowadza piłki wzrokiem.

Mam te same wrażenie. To jest bardzo solidny bramkarz, ale tylko solidny, oczywiście z potencjalem na rozwój

Jedna tylko uwaga z mojej strony – to absolutnie prawda, że zawalił przy drugiej bramce (w 2 następujących po sobie sytuacjach), ale generalnie grał REWELACYJNIE. Więc ja bym mu dał osobiście trochę wyższą notę.

Dokładnie, Kryspin momentami to jakaś życiówkę grał.

Szcześniak najniższa nota ? To jednak lekkie nieporozumienie.

Szcześniak robi największe postępy,fakt,że przy pierwszej bramce dał się ograć a potem zawadził Josemie ale jeden na jeden prawie bezbłędnie

Kryspin bardzo się rozwinął i myślę że obecnie jest tow wielu meczach najbardziej waleczny piłkarz Górnika.

Pan prof. Kubicki był najlepszy na boisku – i dziwi fakt, że nie został wybrany do jedenastki kolejki. Równie wysoka nota dla SOW-a w pełni uzasadniona – za zaangażowanie i za „żelazne płuca”, które zostawił na boisku.