Jak piłkarze Górnika wypadli w meczu z Bruk-Betem Termaliką?

Redakcja  -  10 sierpnia 2025 20:53
11
1974

Gdyby piłka wpadała do siatki, a Górnik zaksięgował trzy punkty, to indywidualne noty piłkarzy z pewnością byłyby wyższe. Patrząc jednak przez pryzmat finalnego wyniku, poszczególne oceny uwzględniają rozczarowujący efekt końcowy.

Marcel Łubik (5,25) – Praktycznie w całym meczu bezrobotny, ale jednak kiedy nadeszło zagrożenie, to udanej interwencji nie było. Wprawdzie piłki dobrze nie widział, bo zasłaniał mu pole widzenia Rafała Janicki, ale można się zastanawiać czy nie powinien być też lepiej ustawiony. Tradycyjnie już gra nogami na bardzo wysokim poziomie, a podania mocne i precyzyjne, które pozwalały w bocznych strefach uruchamiać kolejne ataki.

Paweł Olkowski (3,75) – W pierwszej połowie udanie podłączał się do akcji ofensywnych i jego współpraca z Taofeekiem Ismaheelem przynosiła sporo dobrego. Niestety, misternie budowany dobry wizerunek został przekreślony przez błąd w obronie, który skutkował utratą gola. W pozornie niegroźnej sytuacji Olkowski wykonał wślizg w taki sposób, że nie tylko nie wybił piłki Morganowi Fassbenderowi, ale też wykluczył się z dalszego udziału w tej akcji i po chwili piłka znalazła się w siatce.

Rafał Janicki (5,0) – Podobnie jak w przypadku Olkowskiego w całym meczu popełnił jeden błąd, ale brzemienny w skutkach. Po tym jak Fassbender minął Olkowskiego był zbyt daleko, by dobrze zaasekurować kolegę, przez co Niemiec miał na tyle miejsca, by oddać skuteczny strzał. W drugiej połowie pilnował napastnika rywala zdecydowanie lepiej, ale ten jeden błąd zaważył o tym, że finalnie goście zdobyli komplet punktów.

Josema (6,5) – Powoli staje się to standardem, że to Hiszpan jest najjaśniejszą postawą bloku defensywnego. Skuteczny w odbiorze, wygrywający zdecydowaną większość pojedynków o górne piłki, wreszcie aktywny w wyprowadzaniu piłki po przechwycie. I tylko żal, że kiedy znalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego oddał strzał, który niestety minął światło bramki. Wtedy prawdopodobnie nie tylko by trafił do jedenastki kolejki, ale być może i Górnik po stronie zysków mógł zapisać jakąś zdobycz.

Erik Janża (5,5) – Kapitan gra inaczej niż w poprzednich sezonach. Widać, że przede wszystkim myśli o zabezpieczaniu strefy defensywnej, ale przez to rzadziej widzimy go w tercji ataku, a szkoda bo jednak jego współpraca ze skrzydłowym niejednokrotnie dawała pozytywne efekty. Szukał strzałów po odbitych piłkach po stałych fragmentach gry, ale bramki nie udało się zdobyć.

Patrick Hellebrand (6,0) – Tradycyjnie już w wielu akcjach piłka przechodziła przez niego, a Czech starał się ją rozrzucać do kolegów i przyspieszać akcje, ale wymiernych efektów to nie przyniosło. Sporo pracował w środkowej strefie i ważnych momentach nie odstawiał nogi.

Lukas Ambros (7,0) – Przyjemnie oglądało się grę młodego Czecha, który akcjom Górnika nadawał dynamiki. Szukał nieszablonowych podań, kiedy trzeba było potrafił też przebiec z piłką kilkanaście metrów i tylko szkoda, że żadne z jego podań nie udało się zamienić na gola, choć były ku temu wyborne okazje.

Jarosław Kubicki (5,25) – Gorszy występ w wykonaniu doświadczonego pomocnika. Niestety zabrakło dokładności, która wcześniej była jego znakiem firmowym. Ocena z pewnością byłaby inna, gdyby Roberto Massimo zamienił jego doskonale prostopadłe podanie na bramkę.

Taofeek Ismaheel (4,25) – Nie można mu odmówić aktywności i zaangażowania. Natomiast niechlujność w wykańczaniu akcji oraz niedokładność przy dośrodkowaniach, powoduje że irytacja na trybunach, ale i wśród kolegów z zespołu rośnie. Był najbliżej zdobycia gola po uderzeniu głową, kiedy oddał bardzo silny strzał, ale niestety tylko w słupek.

Theodoros Tsirigotis (4,75) – W pierwszej połowie praktycznie stanął przed doskonałą okazją na zdobycie gola, ale w ostatnim momencie kierunek piłki zmienił Ismaheel, przez co Grek nie trafił w nią czysto i zamiast pewnego gola mieliśmy tylko kiks. Można się było spodziewać, że w takim meczu jak z Bruk-Betem Termalicą okazji do zdobycia goli będzie więcej, ale Tsirigotis więcej szans nie miał.

Roberto Massimo (4,25) – Momentami można było odnieść wrażenie, że piłka mu w tym meczu przeszkadzała. Choć aktywnie starał się uczestniczyć w akcjach ofensywnych, to jednak niedokładne przyjęcia lub zagrania często niweczyły dobrze zapowiadające się momenty. Kiedy już dostał doskonałe podanie od Kubickiego i znalazł się sam na sam z bramkarzem rywala nie zdołał trafić do siatki. Po przerwie zgasł i został zmieniony.

Zmiennicy:

Ousmane Sow (5,25) od 63′ za Massimo – Podobnie jak z Lechem Poznań kolejny raz otrzymał szanse z ławki rezerwowych. Tym razem jednak gola nie zdobył, a jego aktywność też nie przekładała się na sytuacje bramkowe. Niewiele brakowało, a kolejny raz mógłby skończyć mecz przedwcześnie z powodu czerwonej kartki. Tym razem arbiter go oszczędził.

Matus Kmet (4,75) od 63′ za Olkowskiego – U Słowaka było widać dłuższą przerwę w grze. W sytuacjach jeden na jeden nie potrafił minąć rywala i oddawał piłkę do kolegów. W defensywie błędu nie popełnił, ale na boisku pojawił się w momencie kiedy Górnik przede wszystkim szukał przewag w ataku.

Lukas Podolski (4,25) od 70′ za Tsirigotisa – Górnik przez cały mecz próbował wjechać z piłką do bramki, więc w pojawieniu się na boisku Podolskiego upatrywano przede wszystkim szans na strzały z dystansu. I raz taka okazja się nadarzyła, ale piłka przeleciała daleko od bramki. Trudno było też liczyć na to, że Podolski będzie grał jak klasyczna „dziewiątka” i momentami Górnikowi brakowało napastnika w polu karnym.

Natan Dzięgielewski (NS) od 85′ za Kubickiego – grał zbyt krótko.

Kryspin Szcześniak (NS) od 85′ za Janickiego – grał zbyt krótko.

Kogut meczu: Rywalizacja o to miano toczyła się między Josemą, a Ambrosem, ale ostatecznie minimalnie lepszy był ten drugi. Czech robił wszystko, by jego koledzy w końcu umieścili piłkę w siatce, ale ich skuteczność zawodziła. Szkoda, że w pewnym momencie sam nie zdecydował się na uderzenie na bramkę, bo może wówczas w Zabrzu panowałyby lepsze nastroje.

Skala not:
1 – kompromitująco
2 – fatalnie
3 – bardzo słabo
4 – słabo
5 – przeciętnie
6 – dobrze
7 – bardzo dobrze
8 – świetnie
9 – rewelacyjnie
10 – fenomenalnie (klasa światowa)

Źródło: Roosevelta81.pl
Grafika: Łukasz

Subskrybuj
Powiadom o
11 komentarzy
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

jak do mnie to Ambros,Hellebrand i Łubik najlepsi a Olkowski,Ismael i Kubicki najsłabsi.Tofik by se musioł dychnyć bo tela setów co już mioł i lipa

Tofik za słaby na ekstraklasę, ałe za silny na pirszo liga. Na pewno nie gorszy od Krawczyka, czy tej pomyłki piłkarskiej jaką był Buksa. Serce do walki ma, ale w sytuacjach bramkowych podejmuje zle decyzję: strzela zamiast podawać, albo podaje, zamiast strzelać.

Niech postawia w miejsce olkowskiego i josemy szale i pingota

Spuszczacie się tu nad Ambrosem a fakt jest taki że gra za wolno, brakuje przyspieszenia tej piłki i za dużo holowania!

Jeśli ma szansę, to dogrywa jak Ismaheelowi dał ciasteczko między obrońców. Holuje, gdy nie ma komu dograć. Uważam, że on jako jeden z nielicznych robił cokolwiek sensownego do przodu. Kubicki także się wykazał raz penetrującym podaniem do Massimo.

To jest najsensowniejszy aktualnie zawodnik na 10tce, Goh prezentuje się gorzej i ma więcej strat, a Poldi już raczej tylko z ławki, albo okazjonalnie w pierwszym składzie

Też tak uważam. Wiem, że może jestem trochę nieobiektywny, bo gra Ambrosa zawsze mi się podobała, ale myślę, że on naprawdę sporo sensownych rzeczy do przodu robi i będzie robił. Jeśli się pojawi skuteczność, będzie miał asysty na pewno w niemałej liczbie.

Na razie tragedia ze skutecznością.

Kmeť to Słowak, nie Czech. Autor powinien to wiedzieć.

Za URBANEM jeszcze pan MILIK i GÓRNIK gorzko zaplacze. On potrafił z trzeciej ligi znalesc graczy i szybko robił z nich gwiazdy ligi , za które Górnik zarobil ponad 40 mln. To jak pozbyto się pana URBANA to wielkie świństwo . Dwa razy tratował GÓRNIKA przed pewnym spadkiem a na koniec nawet godnego pozegnania sie nie doczekal . Co pokazal pan GIERCZAK w ostatich 6 kolejkach ? Wielkie NIC…Teraz kupiono jakichś marnych graczy którzy strzelać nie potrafia. Ile goli strzelili napastnicy GÓRNIKA w pierwszych 4 meczach ? Dokladnie ZERO. ŚREDNIA GORNIKA to teraz JEDEN gol na mecz i to strzelany przez obrońców. Za chwile winny będzie trener. A pan MILIK znów spadnie na cztery lapy tylko na te lapy spadnie z GÓRNIKIEM z ligi. Niestety.

Taki wielki klub jak GÓRNIK stale depcze w miejscu a teraz nawet się stacza, oby nie do drugiej ligi , na co z ta gra juz sie zanosi. Wywala trenera a prezes zostanie mimo ,że to on narobił bigosu kupujac marniutkich graczy. Smutno patrzec na upadajacego GÓRNIKA pod swiatłym kierownictwem prezesa MILIKA,,