Górnik Zabrze przegrał z Jagiellonią Białystok 1:2. Bramkę dla Górnika zdobył Igor Angulo, natomiast dla gospodarzy po rzutach karnych Novikovas, a także Sekulski.
Marcin Brosz po jedno-meczowej banicji powrócił na ławkę trenerską. Trzymając się zasady, że zwycięskiego składu się nie zmienia do gry desygnował identyczną jedenastkę, jak przed tygodniem przeciwko Legii.
Dla gospodarzy kluczową sprawą przed meczem z Górnikiem, było podniesienie się mentalne po europejskim kacu. Podkreślał to przed meczem szkoleniowiec Jagiellonii – Ireneusz Mamrot.
Potwierdzić, że zwycięstwo z Legią to nie był przypadek oraz pokazać i potwierdzić, że mamy swój styl – to z kolei myśl przewodnia Marcina Brosza na pojedynek w Białymstoku.
Oba zespoły mecz rozpoczęły ostrożnie, przez pierwszy kwadrans gra toczyła się w środku pola. W ósmej minucie po dośrodkowaniu Kurzawy z rzutu rożnego, Angulo trafił piłką w poprzeczkę. Potem mecz toczył się głównie w centralnej części boiska. Zabrzanie grali podobnie jak przed tygodniem z Legią. Skoncentrowana obrona, przechwyty w środkowej strefie i próby szybkiego wyjścia do przodu. I jedną z takich akcji przeprowadzili w 30 min. Wolniewicz z Żurkowskim rozegrali piłkę na prawej stronie, ten ostatni zagrał ją wzdłuż pola karnego, a sytuacji nie byli w stanie zamknąć, Kurzawa oraz Angulo. Była to najlepsza akcja przyjezdnych. Jagiellonia groźnie odpowiedział kilka chwil później, kiedy to po rzucie rożnym groźnie główkował Romanczuk. Upłynęło kilkadziesiąt sekund i Ćernych przestrzelił w dobrej sytuacji. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Rozkręcamy się z każdą minutą i postaramy się strzelić bramkę – zapowiadał w przerwie Rafał Kurzawa.
Trenerzy nie skorzystali z możliwości zmiany i na drugą część zespoły wyszły bez zmian. Lepiej w nią weszli gospodarze i Loska już na początku musiał popisać się robinsonadą po strzale z dystansu. Dobrą ripostą było uderzenie Żurkowskiego z 17 metrów. Za chwilę nasz bramkarz ratuje przed utratą gola, broniąc „główkę” z najbliższej odległości. Co nie udało się „żółto-czerwonym”, powiodło się zabrzanom. Obrońcy Górnika wyekspediowali piłkę pod linię środkową, tam głową przedłużył ją Kurzawa, trafiła ona wprost pod nogi Angulo. Kapitan Górnika pognał w kierunku bramki rywala, nie pozwolił się nikomu dogonić i posłał piłkę obok bezradnego Kelemena. Od tego momentu „Trójkolorowi” kontrolowali mecz i wydawało się, że to oni są bliżsi zdobycia kolejnych goli…Niestety nadeszła 67 minuta. W zamieszaniu podbramkowym, Suarez blokuje piłkę ręką i sędzia słusznie odgwizduje „jedenastkę”. Co gorsza hiszpański obrońca, ukarany zostaje czerwoną kartką i musi opuścić boisko. Karnego pewnie wykorzystuje Novikovas i doprowadza do wyrównania. Brosz szybko reaguje na wydarzenia i wprowadza do gry drugiego stopera – Meika Karwota. Sytuacja zaczęła wyglądać nieciekawie, tymczasem to Górnik mógł i powinien objąć prowadzenie. Dwukrotnie Kurzawa po dobrych zagraniach Ledeckyego, stanął przed szansą zdobycia gola, jednak zmarnował wyborne okazje. Kolejne minuty to bicie głową w mur Jagiellonii, i mądra gra w obronie zabrzan. W końcówce spotkania gospodarze mocniej przycisnęli czego efektem była druga – dyskusyjna – jedenastka oraz druga czerwona kartka. Teraz to Ledecky powędrował do szatni. Sekulski wykorzystuje karnego i zdobywa zwycięskiego gola.
Jagiellonia Białystok – Górnik Zabrze 2:1 (0:0)
0:1 – Igor Angulo, 56′(as. Kurzawa)
1:1 – Novikovas, 70′ (rzut karny)
2:1 – Sekulski, 90′ (rzut karny)
Zapis naszej relacji minuta po minucie: TUTAJ
Jagiellonia: Kelemen – Burliga (Świderski 78′), Runje, Guti, Guilerme – Grzyb, Romanczuk- Chomczenowskij (Pospisil 58′), Novikovas, Czernych – Sheridan (Sekulski 83′)
Rezerwowi: Węglarz, Gordon, Szymonowicz, Pospisil, Świderski, Sekulski
Trener: Ireneusz Mamrot
Górnik: Loska – Wolniewicz, Wieteska, Suarez, Koj – Kądzior (Karwot 71′), Ambrosiewicz, Żurkowski, Kurzawa – Ł.Wolsztyński (Ledecky 58′), Angulo (Olszewski 89′)
Rezerwowi: W.Pawłowski, Olszewski, Rafał Wolsztyński, Arcon, Nowak, Ledecky, Karwot
Trener: Marcin Brosz
Żółte kartki: Runje –Ambrosiewicz, Suarez, Wolniewicz, Ledecky
Czerwona kartka: Suarez, Ledecky
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl