Jagiellonia Białystok – Górnik Zabrze 1:1. Cenny remis na terenie mistrza Polski

eMZet  -  4 maja 2025 19:39
27
1401

Górnik Zabrze zremisował trzeci mecz z rzędu, ale punkt wywieziony z Białegostoku stanowi zdobycz o najwyższej wadze. Jagiellonia, choć przeważała przez większość meczu, nie umiała udokumentować swojej wyższości zdobyciem zwycięskiej bramki.

Wszyscy ci z kibiców Trójkolorowych, którzy w ostatnich meczach mieli pretensje do trenera Piotra Gierczaka o trzymanie się „żelaznej” jedenastki Jana Urbana w niedzielny wieczór mogli czuć się usatysfakcjonowani. 49-latek w swoim trzecim meczu na ławce Górnika, w którym rywalem był mistrz Polski z Białegostoku dokonał niemałej rewolucji w wyjściowym składzie zabrzańskiej drużyny.

Od pierwszego gwizdka sędziego wybiegli Filip Prebsl, Sondre Liseth i Aleksander Buksa, zastępując w wyjściowym zestawieniu Rafała Janickiego, Dominika Sarapatę i Lukę Zahovicia. Rewolucja w składzie nie przyniosła jednak oczekiwanych efektów. Od początku bowiem wyraźną przewagę osiągnęła Jagiellonia i przy lepszej skuteczności już w pierwszych dwudziestu minutach gospodarze powinni zamknąć mecz.

W ciągu kilkudziesięciu sekund bowiem – między 9 a 10 minutą gry – w poprzeczkę bramki Filipa Majchrowicza bowiem trafiali Mateusz Skrzypczak i Jesus Imaz. Trzeciego ostrzeżenia dla defensywy naszej drużyny już nie było. W 20. minucie spotkania piłkę w polu karnym Górnika przyjął Oskar Pietruszewski, łatwo minął Matusa Kmeta i strzałem przy słupku otworzył wynik niedzielnych zawodów.

Białostoczanie po objęciu prowadzenia dążyli do zdobycia kolejnych bramek. Prym w ofensywie wieli Imaz i Lamine Diaby-Fadiga, ale na nasze szczęście piłkarze gospodarzy razili nieskutecznością.

Świetnie znany nam scenariusz tym razem ziścił się na korzyść Górnika. Po okresie dużej przewagi Jagi, w 34. minucie gry zabrzanie doprowadzili bowiem do wyrównania. Z prawej strony boiska z rzutu wolnego piłkę w pole karne mistrza Polski wrzucił Kmet, tam najlepiej znalazł się Kryspin Szcześniak, który głową – wobec niepewnie interweniującego Sławomira Abramowicza – skierował futbolówkę do siatki.

Stracona bramka nie zmieniła obrazu boiskowych wydarzeń. Jagiellonia w dalszym ciągu miała przewagę, ale białostocka drużyna nie była w stanie ponownie uderzyć celnie do bramki Górnika.

W przerwie trener Gierczak znowu namieszał i dokonał już od początku drugiej połowy trzech zmian. Mimo to drużyna ze stolicy Podlasia wizualnie przeważała. Górnikowi sprzyjało z kolei szczęście. W 53. minucie gry Majchrowicz powalił w swoim polu karnym Diaby-Fadigę, ale na nasze szczęście wcześniej faulowany był Taofeek Ishmaheel. Dziesięć minut później na drodze piłki zmierzającej do siatki po strzale Imaza stanął Paweł Olkowski.

Do bramki Górnika futbolówkę skierował z kolei w 75. minucie gry Edi Semedo, ale sędzia liniowy dopatrzył się ofsajdu Portugalczyka, a weryfikacja w wozie VAR potwierdziła słuszność decyzji arbitra. Trzeba oddać, że im bliżej było końca tym lepiej wyglądali też zabrzanie. Przewaga gospodarzy nie była już tak widoczna, a nasz zespół dochodził do sytuacji strzeleckich.

Piłkę meczową w siódmej z ośmiu doliczonych minut miał wracający na boisko po kontuzji Kamil Lukoszek, ale jego próbę w świetnym stylu obronił Abramowicz.

Jagiellonia Białystok – Górnik Zabrze 1:1 (1:1)

1:0 – Pietuszewski 20′
1:1 – Szcześniak 34′

Jagiellonia Białystok: Abramowicz – Moutinho, Stojinović, Skrzypczak, Wojtuszek (86′ Dieguez), Imaz (71′ Hansen), Romanczuk [c], Kubicki, Pietuszewski (86′ Mazurek), Villar (71′ Semedo), Diaby-Fadiga (57′ Pululu)
Rezerwowi: Stryjek – Polak, Semedo, Pululu, Dieguez, Silva, Mazurek, Hansen
Trener: Adrian Siemieniec

Górnik Zabrze: Majchrowicz – Kmet, Szcześniak, Josema, Prebsl (46′ Olkowski), Ismaheel, Liseth (75′ Sarapata), Hellebrand, Furukawa (46′ Sow), Podolski [c] (82′ Lukoszek), Buksa (46′ Zahović)
Rezerwowi: 
Szromnik – Zahović, Bakis, Olkowski, Lukoszek, Ambros, Sarapata, Sow, Mazurek
Trener: Piotr Gierczak

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Żółte kartki: Moutihno – Prebsl, Liseth
Widzów: 19070

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
27 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Brawo dobry wynik. Pierwsza połowa tragedia i żenada wstyd tak grać .Potem było lepiej

Nie wiem po co stawiają w horniku na Prebsla i Furukawe którzy kompletnie nic nie graja a zamiast tego dawac młodym się ogrywac

Prebls,Olek,Listeh trzeba ufać że przyszły sezon nie będą ranić naszych oczu.Mieciu Szcześniak profesor hehe,i dzięki Bogu ta kaszana się kończy.Pytanie zasadniczo co dalej.

Liseth ma umowę do grudnia 2025

Prebsl grał bo dosłownie nie mieliśmy na ten mecz 2 środkowych obrońców

70 minuta i kurcze Lusetha… jesteśmy totalnie nie przygotowani motorycznie przez sztab JU.. tragedia… pozatym już wiadomo że Prebsl, Buksa, Liseth jak dla mnie Joesema do pożegnania… Lukas koncz już grać pls 🙂

Od Josemy wara

Jeśli chodzi o środek obrony to Josema jest chyba nawet słabszy od Szali, albo równie słaby, a na pewno starszy i mniej perspektywiczny.

Josema gra na lewej obronie teraz za Janżę. Jak dla mnie zagrał całkiem fajnie

Josema do rotacji może zostać, potrzebny drugi prawy obrońca żeby nie łatać tak jak dzisiaj tej pozycji defensywnym pomocnikiem

Ty już nie pisz albo bier po pół

Lukas jest piłkarsko o klasę lepszy od pozostałych zawodników.Dziękuję.

Norweg rzeczywiście nic w Górniku nie pokazał.
Mam również nadzieje ze klub nie podpisał wykupienia Japończyka.
Cieszy powrót Lukoszka i mam nadzieję ze latem go nie sprzedają

Liseth,Bakis .Olek,Prebsl.Ambros.Furo — jak dla mnie nie zasłużyli na grę w Górniku w przyszłym sezonie.
Jeszcze z 2-3 to tak na styku.
Przyjdzie Nowak, i Brazylijczyk (mam nadzieje ze nie będzie to drugi Bakis)
No ale najważniejsze to zebyśmy Łukasza zobaczyli jako właściciela.

Ambros? On akurat pokazuje charakter. Mnie dziwi dlaczego tak mało gra. Furukawa trochę za drogi i mam nadzieję że go nie wykupią

Wreszcie szczęście nam się uśmiechnęło! Jaga totalnie bez szczęścia w pierwszej połowie. Bardzo dobra 2 połowa. Dominowaliśmy Jagę na ich terenie. Cieszę się że Lukoszek wrócił. To jest bardzo dobry wynik choć szkoda sytuacji w drugiej połowie. Teraz trzeba w piątek wreszcie wygrać

Brawo za drugą połowę i za walkę. Jak nie można wygrać to trzeba zremisować. Szcześniak profesor

Jak można mając tylko dwóch gotowych do gry środkowych obrońców, jednego przesunąć na bok, a na środek postawić na środkowego pomocnika, w dodatku kompletnie bez rytmu meczowego! Po co ci ludzie jakieś papiery trenerskie robią, skoro potem wystawiają taki skład. O Buksie nie wspomnę. Jak Gierczak zostanie to będzie katastrofa. Tu do przerwy powinno być z pięć. A co do Urbana, zawsze mnie to zastanawiało, a dzisiaj się tylko potwierdziło, jak można nie było zobaczyć w Wojtuszku papierów na granie i wciskanie go tylko do składu jak już nikogo nie było.

Pełna zgoda

To bardzo proste, wystarczy że sztab trenerski rozmawia z zawodnikiem i śledzi jego występy w reprezentacji, dzięki czemu wiedzą że Prebsl w kadrze gra jako środkowy obrońca a nie pomocnik.

Pierwszy połowa bardzo słaba, druga już lepsza no i w końcu było widać walkę. Oczywiście wynik bardzo fartowny, bo milimetrowy spalony i dwie poprzeczki to ponownie cud że ten punkcik udało się wywalczyć. Odwrotnie jak za trenera Urbana, gdzie była niezła gra ale brak punktów

Nie przekonuję mnie to. Jak się mają występy nie dość że w młodzieżowej reprezentacji to jeszcze grane raz na ruski rok, jeśli tam naprawdę grał, braku cotygodniowego rytmu meczowego, a i tak wpuszczenie gościa jeszcze nie na swoją optymalną pozycję, mając do wyboru zdrowego i dużo bardziej ogranego zawodnika, do tego środkowego obrońcę, nawet jeśli Josema nie jest moim faworytem. Wybór od początku był katastrofalny i nie zrozumiem tego, jak można było taką decyzję podjąć. Do tego mając możliwość grać na boku Olkowskim czy młodym Mazurkiem.

To bardzo proste. Lewego obrońcy nie mieliśmy żadnego. Dziury były łatane jak tylko się dało, ale no idiotyczne zawieszenie dla Janžy to nie wina składu

Właśnie napisałem, że mieliśmy i to aż dwóch. Bo i Olkowski mógł zagrać na lewej obronie, jak zresztą zrobił w drugiej połowie, i mieliśmy jeszcze młodego Mazurka. A wydaje mi się bardziej logiczne mieć słabsze ogniowo na boku obrony, niż na środku, co było samobójstwem i mogło spokojnie skończyć się piątką do przerwy.

Przeciętny mecz dwóch drużyn będących ostatnio w wyraźnym dołku. Gdyby jednak w pierwszej połowie piłkarze Jagi byli skuteczniejsi, to mecz mógł się zakończyć kompromitacją Górnika. Na plus wielka ambicja piłkarzy Trójkolorowych wykazana w drugiej połowie (a tego ostatnio bardzo brakowało), postawa Majchrowicza, Szcześniaka, Hellebranda i momentami Zahovića oraz Kmeta. Na minus: znowu Buksa, Prebsl, Furukawa i mimo wszystko Liseth, po którym spodziewałem się trochę więcej jakości w grze.

Pierwsza połowa do zapomnienia, mieliśmy mega dużo szczęścia. Dobre zmiany sprawiły, że druga była o wiele lepsza. Na plus punkt z takiego terenu i na plus zmiany w połowie meczu a nie 75′.
No i Gierczak jeszcze bez przegranej za co gratulacje!

jak dla mnie Gierczak jest ok z sprawiedliwego 8-1 jak na Kolejorzu wyciagnoł 1-1 a mógł wygrac w koncówce 1-2

W pierwszej połowie mieli wysoki ping😉. W drugiej – odrodzenie

Remis może i cenny, ale cenniejsze chyba są wnioski co do przydatności niektórych zawodników w przyszłym sezonie. W mojej ocenie egzamin oblali Prebsl, Liseth, Buksa oraz Josema ustawiony na lewej obronie. Kmet jeden z najsłabszych w pierwszej połowie, był jednym z najlepszych w drugiej odsłonie. A Szcześniak, na którego parę lat temu wszyscy wylewali pomyje, jest aktualnie naszym najbardziej solidnym obrońcą. Hellebrand miał dzisiaj trochę pod górkę, bo nie za bardzo miał z kim grać w pierwszej połowie (niezrozumiałe dla mnie, że Sarapata wszedł dopiero w końcówce, a Zahović od 46′). Cieszy powrót Lukoszka, który w kilka minut zrobił więcej niż Furukawa przez cały mecz. Brak Janży mega widoczny, zwłaszcza w ofensywie. LP10 nie miał komu rzucać piłek przez całe boisko. Olkowski dla mnie alternatywą na lewą obronę, bo po jego wejściu na boisko wyraźny progres i o wiele mniej sytuacji dla przeciwnika.