I-ligowe awanse z ostatnich 10-ciu lat w liczbach. Jakie są szanse Górnika?

Sześć meczów za nami, bilans Górnika to: 1 zwycięstwo 1 remis (z beniaminkiem z Mielca u siebie) 4 porażki! Cztery punkty, odległe miejsce w tabeli i już spora strata do czołówki. Można zadać sobie pytanie: Czy my walczymy jeszcze o awans, czy już tylko o utrzymanie?

Ze sportowego punktu widzenia, tak zaczynająca drużyna nie powinna myśleć o wysokich celach, ale raczej stanąć twarzą w twarz z rzeczywistością. Kibic widzący nieporadność piłkarzy, nie napawające optymizmem ruchy kadrowe, o całej sytuacji organizacyjnej nie wspominając, nie za bardzo jeszcze wierzy w uratowanie sezonu. Ciężko na tę chwilę nam kibicom znaleźć nawet tę przysłowiową brzytwę, której można by się uczepić, ale jak nie ma o się czego uchwycić, to pozostają… statystyki. Tak, suche statystyki, w których nie liczy się jak ktoś zaczął, kiedy poniósł pierwszą porażkę, kiedy kolejną itd. Tu liczą się liczby uwzględniające cały sezon, jeśli ktoś wygrywa ligę, to nie ma znaczenia dla „cyferek”, kiedy miał słabsze lub lepsze momenty. Po prostu bilans końcowy musi się zgadzać. Prześledźmy zatem ostatnie dziesięć sezonów I-ligowych pod kątem, kto na co sobie mógł pozwolić, aby na finiszu zrealizować swój cel – w tym wypadku: awans do Ekstraklasy.

2006/07 

W sezonie 2006/07 z Ekstraklasy spadły Wisła Płock oraz Pogoń Szczecin. Dodatkowo za korupcję zdegradowane zostały drużyny: Arki Gdynia i Górnika Łęczna. W związku z tym, z I ligi oprócz dwóch pierwszych zespołów, dwa kolejne „załapały się” na awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Piłkarzom z Bytomia i Sosnowca,aż dziewięć porażek nie przeszkodziło w awansie. Jednak gdyby nie pozasportowe historie, to nie miałyby na to szans, dlatego bierzemy pod uwagę tylko Ruch i Jagiellonię. Oba zespoły poniosły po siedem porażek, ale „Jaga” więcej razy remisowała i to ona wyalczyła promocję z drugiego miejsca.

2007/08

Sezon 2007/08 pod względem awansów i degradacji wyglądał podobnie. Znów dwie drużyny zostały karnie zdegradowane do niższych lig, a tym samym o dwie więcej mogło wskoczyć do Ekstraklasy. Tym razem do spadających zasłużenie Widzewa i Zagłębia Sosnowiec za korupcję dodatkowo poleciały Korona Kielce i Zagłębie Lubin. Dodajmy, żeby było zabawniej, sosnowiczanie zostali zdegradowani dodatkowo (w sumie o dwie klasy rozgrywkowe), ponieważ byli zamieszani, a jakże… w korupcję. I ligę na czele zakończyły Lechia i Śląsk, a z opisanych wcześniej powodów z awansu cieszono się w Gliwicach i Gdyni. I tu ciekawa sytuacja, bo znowu nie powinniśmy brać pod uwagę miejsc 3 i 4, ponieważ awans możliwy dzięki decyzjom przy stoliku. W takim wypadku patrzymy na drugi w tabeli Śląsk i wygląda na to, że 64 zdobyte punkty przy 6 porażkach wystarczają, ale… Arka Gdynia zdobywa 67 punktów i powinna być druga, jednak przed sezonem zostaje ukarana -5 pkt. za udział… w aferze korupcyjnej i dlatego ostatecznie jest sklasyfikowana na czwartym miejscu. Zauważmy, że w sezonie 2007/08 do awansu nie wystarczyłyby 64 punkty, ponieważ Arka na boisku wywalczyła ich 67.

2008/09

Kolejny sezon 2008/09 również z pokłosiem afer korupcyjnych w ligowym futbolu. O ile Ekstraklasa obyła się bez „wpadek”, o tyle na jej zapleczu mieliśmy sytuację kuriozalną. Mianowicie Widzew zajął pierwsze miejsce premiowane awansem, ale z wiadomych przyczyn został zdegradowany o klasę niżej. Efekt? Jako mistrz I ligi znów musiał przystąpić do tych samych rozgrywek w następnym sezonie. Skutkiem tego Korona Kielce powróciła w szeregi najlepszych drużyn w kraju. Drugie w tabeli Zagłębie Lubin zgromadziło 69 „oczek” i właśnie tyle – biorąc pod uwagę tylko sportowe aspekty – trzeba było zdobyć, aby cieszyć się z awansu. W sezonie 2008/09 do awansu wystarczyło 69 punktów, ponieważ nie uwzględniamy zdobyczy trzeciej Korony, która nie awansowałaby, gdyby nie „przygody” Widzewa.

2009/10

W kolejnych latach nie było już perturbacji związanych z wyrzucaniem kogoś z ligi, tak więc wszystkie spadki i awanse odbywały się zgodnie z planem. W sezonie 2009/10 o powrót do elity walczył Górnik Zabrze, jak wiemy z powodzeniem. I tu na pocieszenie można zaznaczyć, że poniósł aż 9 porażek, a mimo to, uplasował się na pozycji gwarantującej promocję. „Trójkolorowi” zdołali uzbierać „tylko” 61 punktów, ale to wystarczyło. Dodajmy, że w tym sezonie Widzew wygrał rozgrywki z rekordową ilością – 77 punktów (wynik ten powtórzyło potem Zagłębie Lubin).

2010/11

Zmagania I-ligowe w sezonie2010/11 znów wygrała drużyna z Łodzi, tym razem był to ŁKS. Zwycięzcy zgromadzili 71 „oczek”. Natomiast drugiemu Podbeskidziu udało się dokonać historycznego awansu z 69 punktami na koncie.

2011/12

W rozgrywkach 2011/12, zespoły które zajęły dwa pierwsze miejsca, uzbierały stosunkowo mało punktów. Obie ekipy zaliczyły również sporo porażek, ale i tak to właśnie one na mecie mogły otwierać szampany.

2012/13

Zawisza Bydgoszcz i Cracovia to zwycięzcy na zapleczu Ekstraklasy sezonu 2012/13. Również i te ekipy nie zbliżyły się do granicy 70 punktów. Krakowianie bilans bramkowy mieli +13, co jak na drugie miejsce w tabeli nie jest oszałamiającym wynikiem. Aczkolwiek cel swój osiągnęli.

2013/14

124 – tyle punktów zgromadziły zwycięzcy ligi z roku 2014. Jest to najmniejsza suma punktów jakie wystarczyły dwóm pierwszym zespołom do awansu na salony. GKS Bełchatów, który wygrał rozgrywki potrzebował do tego zaledwie 63 punktów, co jest najniższym wynikiem w ostatnim dziesięcioleciu triumfatora na zapleczu elity.

2014/15

O ile w poprzednim sezonie suma punktów dwóch pierwszych zespołów była najniższa, o tyle w rozgrywkach 2014/15 była rekordowo wysoka. Zagłębie Lubin i Termalica Bruk-Bet Nieciecza zgromadziły wspólnie aż 150 punktów. Przypomnijmy, że „Miedziowi” z dorobkiem 77 „oczek” wyrównali wynik Widzewa z sezonu 2009/10.

2015/16

Ostatni sezon na I-ligowym froncie z powodzeniem zakończyły kluby z Gdyni i Płocka. Zespół Wisły poniósł 9 porażek a Arka aż 12-to krotnie remisowała, ale i tak nikt nie zdołał ich wyprzedzić.

Jak pokazują powyższe zestawienia, bywało tak, że do Ekstraklasy „wchodziły” zespoły, które miały aż 9 porażek na koncie, a do awansu wystarczyło niewiele ponad 60 punktów.
W sezonie 2016/17 Górnikowi pozostało jeszcze 28 spotkań do rozegrania, czyli łatwo można policzyć, że do „zgarnięcia” są jeszcze 84 punkty. Dodając to do czterech zdobytych, dałoby to sumę 88 i pewny awans. Jest to oczywiście scenariusz nierealny, aczkolwiek jak pokazują statystyki z poprzednich lat, liczby które pozwalały przebić się do Ekstraklasy są jeszcze jak najbardziej w zasięgu „Trójkolorowych”. Na boisku jednak żadne cyferki nie grają, tylko piłkarze i to od nich samych zależy jak będzie wyglądać dalsza część obecnych rozgrywek.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl