Korona Kielce, to dziś obok Jagielonii Białystok, najlepszy zespół jeśli chodzi o występy na własnym boisku. Z kolei Górnik Zabrze, to obok Lecha Poznań, drużyna, która najlepiej radzi sobie na wyjazdach. Kto będzie lepszy w starciu tych dwóch czołowych ekip tego sezonu PKO BP Ekstraklasy?
Gdyby dziś kończył się się sezon 2025/26, to ligowa tabela dla wielu byłaby ogromnym zaskoczeniem. Mistrzem Polski byłby Górnik, a w europejskich pucharach zagrałaby także Korona. To bez wątpienia byłoby szokujące rozstrzygnięcie, ale obiektywnie należy przyznać, że pierwsza faza obecnych rozgrywek była niezwykle udana w wykonaniu obu tych klubów. Zespół Jacka Zielińskiego rozpoczął od dwóch porażek, ale w pięciu kolejnych meczach wygrał cztery razy i raz zremisował, długo w Poznaniu prowadząc i będąc o krok od sensacyjnego zwycięstwa z Lechem. I choć ktoś może się przyczepić, że większość kompletów punktów została osiągnięta w pojedynkach z zespołami z dolnej połówki ligowej tabeli, to jednak efektowne zwycięstwo 3:0 z Radomiakiem Radom czy też skromna wygrana 1:0 z Pogonią Szczecin mają swoją wagę.
Twierdza Kielce
Z dotychczas pięciu wygranych spotkań Korony aż cztery z nich miały miejsce na Exbud Arenie. W Kielcach wygrać zdołała tylko Legia Warszawa (0:2), a miało to miejsce w 2. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Od tego momentu zespół Jacka Zielińskiego na własnym boisku kolejno wygrywał z: Radomiakiem, Motorem Lublin (2:0), Pogonią i Lechią Gdańsk (3:0), nie tracąc w tych spotkaniach żadnego gola, co pokazuje, że ich defensywa należy do czołowych w całej lidze (średnio tracą 0,91 gola na mecz). Co ciekawe, obrońcy „złocisto-krwistych” nie ograniczają się tylko do defensywy, ale chętnie biorą udział w akcjach ofensywnych i w ten sposób mają już na swoim koncie trzy gole, dwa autorstwa Kostasa Sotiriou i jeden Bartłomieja Smolarczyka. Zawodnikiem, który tworzy blok obronny w niektórych spotkaniach jest także Jakub Budnicki, który w poprzednim sezonie grał w GKS-ie Tychy, a w trakcie letniej przerwy był także w orbicie zainteresowań działaczy Górnika.
Błanik superstar
Dorobek Korony nie byłby tak okazały, gdyby nie bardzo dobra dyspozycja zawodników formacji ofensywnych. Wprawdzie jeden z czołowych zawodników tego sezonu klubu z Kielc Wiktor Długosz w meczu z liderem PKO BP Ekstraklasy nie zagra z powodu kontuzji mięśniowej, ale miejscowi nadal będą mieli kim straszyć. Przede wszystkim na lidera wyrósł filigranowy pomocnik, mierzący zaledwie 173 cm wzrostu Dawid Błanik. Urodzony w Jastrzębiu-Zdroju piłkarz rozgrywa póki co sezon życia i ma już na swoim koncie pięć zdobytych goli, czyli o jeden więcej niż w całym poprzednim sezonie (bramka w Zabrzu w zremisowanym z Górnikiem meczu 1:1).
Oprócz Błanika defensywa zabrzan musi zwrócić uwagę na Antonio Cortesa Heredię, który do zespołu dołączył późno i w pierwszych spotkaniach wchodził na boisko z ławki rezerwowych, ale od pewnego momentu jest już pierwszym wyborem Jacka Zielińskiego. Hiszpański środkowy napastnik ma również za sobą występy w La Lidze w barwach Granady, a na polskich boiskach już dwukrotnie zdołał trafić do siatki rywali (z Zagłębiem Lubin i Motorem).
Powrót po latach
W trakcie przerwy reprezentacyjnej w Kielcach postanowiono wzmocnić zespół i umowę z klubem podpisał Marcin Cebula, dla którego jest to powrót do Korony po pięciu latach przerwy. Jeszcze w poprzednim sezonie, broniąc barw Śląska Wrocław, 30-latni piłkarz doznał poważnej kontuzji kolana. Od tego czasu nie występował na boiskach, a od lata rozpoczął treningi właśnie w byłym klubie dla którego w latach 2012-20 rozegrał 144 spotkania i strzelił sześć goli. Co ciekawe, w swojej karierze jeden z lepszych występów zaliczył w meczu z Górnikiem. W listopadzie 2018 roku, w wygranym przez „złocisto-krwistych” meczu 4:2 zaliczył bramkę oraz dwie asysty.
Zobacz fenomenalny występ Cebuli!
Wspomniane spotkanie, w roli pierwszego arbitra poprowadził wówczas Szymon Marciniak, który będzie także sędziował najbliższy mecz obu drużyn. W bramce zabrzan występował z kolei Tomasz Loska, obecnie rezerwowy golkiper „trójkolorowych”. Wracając do wspomnianego Cebuli, tym razem pewne jest, że nie okaże się on katem Górnika, bo według słów Jacka Zielińskiego jest jeszcze zbyt wcześnie, by ten zawodnik mógł być brany pod uwagę przy ustalaniu składu.
Odmienne nastroje
W przerwie reprezentacyjnej piłkarze obu klubów z różnym powodzeniem zaliczyli występy w macierzystych kadrach narodowych. Zdecydowanie bardziej zadowoleni z tego okresu mogli być piłkarze Górnika. W reprezentacji U-21 zadebiutował Marcel Łubik i w obu zwycięskich spotkaniach (2:0 z Czarnogórą i 6:0 ze Szwecją) zachował czyste konto. Z kolei Bartłomiej Smolarczyk w obu tych potyczkach znalazł się poza kadrą meczową. Erik Janża występujący w reprezentacji Słowenii wszedł na boisko w 71 minucie zremisowanego pojedynku 0:0 z Kosowem, a następnie rozegrał cały mecz ze Szwajcarią, który również zakończył się rezultatem 0:0. W tym drugim meczu na ławce rezerwowych Słoweńców znalazł się piłkarz Korony, Tamar Svetlin. Z okienka reprezentacyjnego może być też zadowolony Lukas Ambros, który zespole Czech U-21 w wygranym spotkaniu z Azerbejdżanem 5:0 zapisał na swoim koncie gola i asystę. W drugim występie, z Bułgarią (1:2) grał do 60 minuty.
W zdecydowanie gorszych nastrojach było dwóch innych piłkarzy Korony. Ich reprezentacja Bułgaria zaliczyła dwie sromotne porażki (1:6 z Turcją i 0:4 z Hiszpanią). W tym pierwszym meczu wystąpił Wiktor Popow i zaliczył samobójcze trafienie. Z kolei w drugim meczu od 67 minuty wziął udział Władimir Nikolow.
Niewiadoma po przerwie
Korona przed przerwą reprezentacyjną zaliczyła porażkę w Białystoku z Jagiellonią 1:3, a trener Zieliński nie ukrywał nawet zadowolenia z faktu, iż będzie miał czas na pewne korekty. Takich odczuć nie było w Zabrzu, bo Górnik był na fali, opromieniony m.in. doskonały występem w meczu z Legią Warszawa, dodatkowo zakończonym efektownym zwycięstwem (3:1). W tego typu sytuacjach trenerzy zwykle nie lubią dodatkowych przerw, bo dyspozycja po nadmiarowych dniach bez gry zawsze pozostaje niewiadomą. Wprawdzie Górnik rozegrał sparing z Polonią Bytom, ale jego zadaniem było przede wszystkim ogranie zawodników mających za sobą do tej pory mniej minut na boisku. Z pewnością z przerwy mógł cieszyć się jeden z piłkarzy zabrzan, Lukas Podolski. Powracający po kontuzji zawodnika miał bowiem więcej jednostek treningowych do zaliczenia przed kolejnym spotkaniem o stawkę. Czy „trójkolorowi” po powrocie do zmagań o ligowe punkty ponownie będą prezentować wysoką dyspozycję i spowodują, że kielczanie po raz drugi w sezonie stracą punkty na własnym stadionie?
Przewidywane składy
Korona: Dziekoński – Smolarczyk, Sotiriou, Resta – Popov, Remacle, Svetlin, Matuszewski – Davidović, Antonin, Błanik.
Górnik: Łubik – Szcześniak, Janicki, Josema, Janża – Hellebrand, Ambros, Kubicki – Sow, Liseth, Chłań.
Korona Kielce – Górnik Zabrze, 18 października, 14:45. Transmisja: CANAL+ Sport 3, Ekstraklasa TV.
Foto: Roosevelta81.pl








Maxym dziś nr 1 coś czuję hehe
Ten wyjazd dobrze by było zagrać ciut lepiej ,jak pierwszą połowę w Krakowie.
Idź grej
Po co?,Mamy zawodowców omnibusie.