Grzegorz Kasprzik już w poprzednim roku sprawił, że kibice „Niebieskich” nie będą za nim przepadać. Wtedy na Facebooku zasłynął z wulgarnych wpisów w kierunku Ruchu.
Po niedzielnych derbach „Kapel” w szaliku Górnika podszedł do pustego sektora gości i klaskał nieobecnym fanom. Schodząc do szatni ostentacyjnie całował herb Górnika na szaliku, czym podniósł ciśnienie miejscowym fanom. W pewnym momencie delegat spotkania chciał ponaglić bramkarza, aby w końcu zniknął w klubowym korytarzu. Kasprzik sam jednak udał się do klubowego autokaru.
Po poprzednich derbach w Chorzowie zespół Górnika szybko odjechał do Zabrza, nie biorąc nawet prysznica. Wtedy problemem był brak gorącej wody. W niedzielę zabrzanie opuścili stadion przy ul. Cichej jeszcze szybciej. Klubowy autokar odjechał nie czekając nawet na trenera Leszka Ojrzyńskiego, który dojechał na Roosevelta autem. Jak udało się dowiedzieć, goście woleli nie ryzykować powtórki z rozrywki i po kilkunastu minutach jazdy autokarem umyli się na stadionie Górnika.
Źródło: Sport
Foto: gornikzabrze.pl