– Jeśli Grzegorz Bonin poczuje, że w klubie na niego liczą, to do swej najlepszej dyspozycji wróci. To samo dotyczy Tomasza Zahorskiego – uważa Grzegorz Lekki, były obrońca zabrzańskiego klubu.
Kilku piłkarzom z dużymi nazwiskami z końcem czerwca wygasają kontrakty. Grzegorz Lekki, były defensor Górnika, na łamach „Sportu” nie skreśla nikogo. Nawet dwójki Grzegorz Bonin i Tomasz Zahorski. – Grzesiek ma za sobą zawirowania, przez które sporo stracił. Nie ma co ukrywać, jego mecze przed odejściem z Górnika i te po powrocie to niebo a ziemia. Jednak jeśli otrzyma kredyt zaufania, jeśli poczuje, że w klubie na niego liczą, to jeszcze do swej najlepszej dyspozycji wróci. To samo dotyczy zresztą Zahorskiego – wskazuje Lekki.
Co natomiast sądzi o Ireneuszu Jeleniu? – Potencjał ma ogromnym więc wszystko zależy od jego nastawienia, czy chce jeszcze pograć w piłkę na wysokim poziomie, czy woli już tylko odcinać kupony od sławy. Bardzo często to po prostu kwestia poukładania sobie wszystkiego w głowie. Tak w przypadku Jelenia, jak i Bonina czy Zahorskiego… Zastanawiam się więc, czy w Zabrzu nie przydałby się psycholog…
źródło: Sport
foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl