W poprzednim sezonie Górnik przeciwko Zagłębiu zagrał dwa zupełnie różne spotkania. W bardzo słabym stylu uległ przed własną publicznością i pewnie triumfował na Dolnym Śląsku. Ekipa od niedawna prowadzona przez młodego trenera Adama Buczka przebudziła się w minionej kolejce w Chorzowie, gdzie gola strzelił były gracz Ruchu. W poniedziałek do Zabrza powraca natomiast m.in. Aleksander Kwiek, który w ekipie „Trójkolorowych” miał chyba najlepszy okres gry w swojej karierze.
Za Adamem Banasiem w Zabrzu już nikt nie tęskni, choć teraz pewnie stoper przydałby się trenerowi Nawałce, który ma problem z zestawieniem środka defensywy. O Kwieku już też wszyscy zapomnieli, bo zabrzanie radzą sobie bez niego bardzo dobrze, a „Olo” na razie zawodzi na całej linii i na pewno będzie chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Zawodzą też jego koledzy, nie licząc ostatniej wygranej z Ruchem. Lubinianie przed sezonem znów byli typowani w roli faworytów ligi i po raz kolejny zaczęli rozgrywki w fatalnym stylu. Grają bardzo przeciętnie, choć „na papierze” prezentują się niezwykle mocno. Zmiana na stanowisku szkoleniowca (rozstanie a Pavelem Hapalem) zmieniła tak naprawdę niewiele, a trochę powiewu świeżości wniesie być może pozyskany Arkadiusz Piech.
W drużynie Zagłębia jest jeszcze inny były gracz Górnika, czyli Robert Jeż, ale on również nigdy nie wrócił do formy prezentowanej w Zabrzu. Jego występ w poniedziałek jest jednak mało prawdopodobny, gdyż Słowak nie jest jeszcze w pełni sił. W tej sytuacji zawodnicy 14-krotnych mistrzów Polski muszą zwrócić szczególną uwagę na duet napastników Zagłębia Piech – Papadopulos. Górnik ma podobne problemy do reprezentacji Polski. Niezbyt dobrze ostatnio radzi sobie w defensywie i mimo wielu sytuacji pod bramką rywali nie potrafi zamienić ich na większą liczbę goli. Adam Nawałka pewnie na środku defensywy postawi na parę Szeweluchin – Gancarczyk, a za kontuzjowanego Macieja Małkowskiego, byłego gracza lubinian, powinien wystąpić po raz pierwszy w naszych barwach w podstawowym składzie Łukasz Madej. W formie jest Prejuce Nakoulma, który strzela nie tylko w lidze, ale także w reprezentacji Burkina Faso. Po dwóch ostatnich remisach, dość pechowych, pora na zainkasowanie trzech punktów, ponieważ tabela robi się mocno spłaszczona i należy wygrać, aby do Warszawy na mecz z Legią pojechać z takim samym dorobkiem punktowym jaki ma ekipa ze stolicy.
Pierwsze starcie Górnik – Zagłębie zostało rozegrano już w minioną sobotę, ale na parkiecie. Piłkarze ręczni z Zabrza pewnie ograli lubinian ośmioma golami, udanie inaugurując sezon przed własną publicznością. Teraz w ich ślady niech pójdą piłkarze nożni. Przypomnijmy, że nasza drużyna nadal jest niepokonana w lidze. Podobnie było w poprzednich rozgrywkach, kiedy passę przerwało właśnie Zagłębie. Sztab szkoleniowy Górnika zapewnia, że przerwa w rozgrywkach na mecze kadry została bardzo dobrze wykorzystana, o czym powinniśmy się przekonać w poniedziałek wieczorem. Przy Roosevelta można oczekiwać na pewno otwartego spotkania, bowiem żadna ze stron nie będzie zadowolona z remisu. Nasi zawodnicy mają w sobie wiele złości, czego nie kryli po spotkaniach z Ruchem oraz w Gdańsku z Lechią i oby ich motywacja przełożyła się na grę przeciwko „Miedziowym”.
Górnik Zabrze – Zagłębie Lubin, poniedziałek, 16 września, godz. 18.00, sędziuje Paweł Pskit (Zgierz)
Przypuszczalne składy:
Górnik: Steinbors – Olkowski, Szeweluchin, Gancarczyk, Kosznik – Nakoulma, Mączyński, Sobolewski, Madej – Przybylski – Zachara.
Zagłębie: Gliwa – Oleksy, Banaś, Guldan, Widanow – Woźniak, Kwiek, Piątek, Čotra – Piech, Papadopulos.
źródło: Roosevelta81.pl
foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl