Górnik Zabrze vs PZPN, czyli sztuka wojenna w krzywym zwierciadle

g.rajda  -  5 kwietnia 2014 11:27
0
1169

zwierciadlo
W ostatnich dwóch tygodniach, a w zasadzie trzech, media codziennie donoszą o nowych wątkach dotyczących spraw Górnika Zabrze. Robert Warzycha nie ma uprawnień do prowadzenia drużyny z ekstraklasy, czy też sprawa licencji dla klubu. W naszym nadwiślańskim kraju jak zwykle przetacza się fala niekończącej się krytyki. Krytyka adresowana jest pod adresem oczywiście konkretnych osób. Polskie myślenie, jak zwykle uosabia problemy. Moje spojrzenie na temat licencji dla Górnika Zabrze oraz licencji dla trenera Roberta Warzychy jest odmienne. Mogę śmiało powiedzieć, że lubię oglądać obrazy na szkle, przy fonicznym wsparciu, ale krzywe zwierciadło zastosowane przez media jakoś mnie nie zwodzi.

Sprawa Roberta Warzychy i jego licencji pójdzie na pierwszy ogień. Dyrektor sportowy PZPN, czyli Stefan Majewski w kilku prostych zdaniach informuje, że Robert Warzycha nie może być trenerem w Polsce. Owe zdarzenie ma miejsce w programie Cafe Futbol 23.03.2014. Koronnym argumentem jest oczywiście ustawa, która mówi, że człowiek bez wykształcenia średniego w naszym kraju nie może być trenerem oraz ubiegać się o licencję trenera UEFA PRO. Oczywiście, jeśli licencja zostanie wydana np.: w Anglii to już jest wszystko „cacy”. Czyli ustawa idzie do kosza, jeśli ktoś przywiezie papiery z innego kraju? Czegoś tu nie łapię. Ustawa albo odbiera prawo do bycia trenerem w Polsce albo nie.

Następnym niezrozumiałym wątkiem dla mniej jest sprawa respektowania licencji w FIFA i UEFA. FIFA akceptuje licencję trenera, to dlaczego nie ma zrobić tego UEFA? W hierarchii chyba wyżej jest światowa federacja do kontynentalnej, a nie odwrotnie? Każdy jak widać ustala zasady na własnym podwórku, ale dlaczego one są sprzeczne?

Abstrahując od zawiłości prawnej, nie mogę pojąć, jak były piłkarz, reprezentant kraju, fachowiec w swojej dziedzinie nie może być trenerem? Czy aby Pan Stefan nie poczuł się urażony tym, że taki Pan Robert może skutecznie wykonywać swój zawód? Jakoś Pana Stefana dziwnie rozpierała duma, kiedy mówił o przepisach. Ironiczny uśmieszek nie schodził mu z twarzy. Krew mnie zalewa, jak widzę takie obrazy. Dla mnie to zwykłe, chamskie, sztywne trzymanie się przepisów. Robert Warzycha nie jest zwykłym „borokiem” z ulicy. No wprawdzie nie ukończył edukacji w Deutsche Sporthochschule Köln, co nie zmienia faktu, że doświadczenie ma ogromne. Szlachta „ Polskiej szkoły trenerskiej” decyduje o tym, kto może do niej należeć a kto nie. Jakoś sukcesy wspomnianej szkoły nie rozpieszczają mojego podniebienia kibica. Serwują raczej odgrzewane kotlety w osobach Czesława Michniewicza, czy innych „wybitnych” trenerów. Efekty ich pracy na arenie międzynarodowej wszyscy już znamy. W Norwegii czy na Litwie szczególnie naszą szkółkę dobrze wspominają.

Dobitnie także wypowiedział się w mediach były reprezentant Polski Piotr Świerczewski na temat kursu trenera w naszym kraju. Uczą podobno jak podchodzić do dzieci i masę innych niepotrzebnych rzeczy. Zapewne Robert Warzycha po takiej edukacji zaproponuje na rozgrzewce zabawę „w dwa ognie” albo „w szukanego”…

Sprawa „słupa” w osobie trenera Józefa Dankowskiego bawi mnie nie mniej. Jakieś kontrole czy faktycznie Dankowski jest trenerem Górnika. Żyjemy w wolnym kraju, w którym każdy ma prawo swobodnej wypowiedzi. Robert Warzycha funkcjonuje na zasadzie modelu brytyjskiego w klubie. Czyli powinien mieć prawo zabierać głos na konferencjach. Czy Józef Dankowski „olewa” treningi pierwszej drużyny? Oczywiście zabawa „w szukanego” trwa w najlepsze. Reasumując: PZPN musi sobie „grzmieć” jak na Boga przystało. Chwała Zbigniewowi Waśkiewiczowi za rozwiązanie problemu i zaradność. Facet ma masę roboty na głowie i jeszcze musi pieścić ego Pana Stefana. Życia usłanego różami to nasz prezes nie ma.
Właśnie sprawa prezesa a licencja na grę w ekstraklasie. Starcie na drugim froncie jest niemniej ciekawe od poprzedniego. A to Łukasz Skorupski upomina się o swoje, a to Rozwój Katowice, a to stadion nie gotowy. Zbigniew Waśkiewicz uspokaja kibiców. Stadion ma być na wrzesień gotowy, z Łukaszem Skorupskim spotka się poza sądem, a z Rozwojem Katowice podpiszemy ugodę. Jak dla mnie prezes naszego klubu to człowiek „instytucja”. Ogarnięcie tego „burdelu” do tego stopnia będzie chyba małym mistrzostwem świata. Inaczej, może zaczekam z osądem do momentu (nie) przyznania licencji oraz do września, jak chłopaki z Zabrza wybiegną na boiska ekstraklasy przy 24 tysięcznej publice. Na dzisiaj i tak prezes wykonał „kawał” roboty. Pytanie jednak brzmi: Jak to się stało, że prezes robi za sprzątaczkę? Na to pytanie odpowiedziałem już wielokrotnie w poprzednich felietonach i znęcać się nad zarządem nie będę. Niech chłopaki w garniturach pośpią spokojnie.

Komisja Licencyjna karała już nas ograniczeniami kwotowymi za niewywiązywanie się z zawartych kontraktów. Oczywiście dążąc do Europy każdy klub ekstraklasy musi spełniać określone warunki. Uregulowanie zaległości wobec ZUS, US, czy piłkarzy to rzecz święta. Łukasz Skorupski miał zapisaną kwotę w kontrakcie i „kasa” należy mu się jak „psu buda”. Rozwój Katowice sprzedając Górnikowi Arka Milika także miał obiecany procent o dalszych transferów. Z tego należy się wywiązać. Pytanie do chłopaków z PZPN. Jak to jest, że kluby mające długi jak Legia Warszawa czy Wisła Kraków (80 mln złotych czy 100 mln), grają w najlepsze? Nie mają zaległości wobec piłkarzy, czy instytucji to już wszystko jest super. Budować na olbrzymich kredytach wobec właścicieli można. No tak zapomniałem o Panu Stefanie i jego ustawach. Prawo dopuszcza taką ewentualność. Przecież wszystko jest zgodne z „literą prawa”.

Statusy, prawo, przepisy to wszystko powstaje w jakimś celu. Do rozpaczy jednak doprowadza mnie ich zastosowanie i celowość. Jak PZPN był w potrzebie, to można nadać kilku piłkarzom szybciej obywatelstwo? Tak, można. Tutaj jednak liczy się dobro polskiej piłki. Robert Warzycha i Górnik Zabrze muszą respektować przepisy. Dla PZPN można je naciągać. Czyli prawo mamy stosowane różnie w zależności od „wielkości” zainteresowanych oraz skali interesu społecznego. Społeczność lokalna i człowiek bez średniego wykształcenia podlega sztywno prawu. Brawo! Wielcy tego świata nie zawsze i nie koniecznie. Jakie to polskie…

TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE „OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: funatwork.co.uk

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments