Górnik Zabrze przegrał z Rakowem Częstochowa przed własną publicznością 1:3. Wynik spotkania otworzył Bartosz Nowak, potem było już tylko gorzej i bramki zdobywali rywale. Dwukrotnie Ivi Lopez, a także Tijanić.
Od kilku dni wiadomo było, że Marcin Brosz nie będzie mógł skorzystać z Michała Koja. Obrońca Górnika doznał podczas jednego z treningów kontuzji. W jego miejsce trener zabrzan desygnował Aleksandra Paluszka. Z jednej strony mogło być to małe zaskoczenie, z drugiej pamiętamy, że Paluszek pokazał się wiosną z dobrej strony. Niespodzianką i to sporą, było wypuszczenie w bój od pierwszej minuty Krzysztofa Kubicy. który dotychczas rozegrał ledwie kilkanaście minut na boiskach ekstraklasy. Kapitanem, pod nieobecność Koja, mianowany został Jesus Jimenez.
Mecz znakomicie rozpoczął się dla Górnika, gospodarze już po 180 sekundach cieszyli się z prowadzenia. Jimenez rozegrał na prawo do Prochazki, ten dokładnie dorzucił w pole karne, gdzie do piłki najszybciej doskoczył Nowak. Najlepszy piłkarz września uderzył głową po długim rogu nie dając szans Szumskiemu. Za chwilę ponownie zakotłowało się pod bramką Rakowa, ale tym razem to bramkarz gości był górą. Zabrzanie byli groźni i wydawało się, że mogą podwyższyć prowadzenie. Tymczasem dostali najpierw ostrzeżenie, Chudy wybronił w sytuacji sam na sam z Zawadą, a za moment był już remis. Po kornerze wykonywanym przez gospodarzy, z szybkim atakiem wyszli częstochowianie. Lopez w łatwy sposób ograł w polu karnym Manneha i posłał piłkę obok słowackiego bramkarza. Od tego momentu zabrzanie stanęli, a Raków raz po raz rozmontowywał defensywę Górnika. Nie wyglądało to dobrze i niestety przyjezdni potwierdzili swoją dominację w tych fragmentach gry. Do długiego zagrania za naszą obronę wyskoczył Tijanić, nie zdołał dogonić go spóźniony Janża i Chudy po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki. Patrząc na przebieg meczu, szczególnie dziurawą defensywę, zaczęliśmy się obawiać o końcowy rezultat. Jeszcze w 36. minucie nasze nadziej odżyły a obawy nieco odpłynęły, ale tylko na chwilę. Jimenez co prawda zdobył gola, jednak po analizie VAR został on anulowany. Sędziowie dopatrzyli się w tej sytuacji spalonego, podobno o rozmiar buta. Marcin Brosz reagował zmianą, boisko opuścił Kubica w jego miejsce wprowadzony został Masouras. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie, a gwizdek kończący tą część gry przyjęliśmy z ulgą.
W przerwie trener Górnika dokonał kolejnej zmiany. W szatni pozostał Paluszek, na murawie pojawił się nowy nabytek zabrzan, Stefanos Evangelou. Grek miał powoli wprowadzać się do drużyny, a tutaj wszedł właściwie gasić pożar, nie wróżyło to dobrze… Drugą połowę lepiej rozpoczął Raków, a nasi piłkarze złapali w ciągu kilkudziesięciu sekund dwie żółte kartki. Jeszcze kiedy Manneh oddał mocne uderzenie, uwierzyliśmy, że „Trójkolorowi” spróbują narzucić warunki gry. Za moment goście zadali jednak kolejny cios. Fatalny błąd popełnił Gryszkiewicz, który tak przyjął piłkę, że wypuścił w bój Lopeza, a ten skorzystał skwapliwie z prezentu i zdobył swoją drugą bramkę. Patrząc na wcześniejszy przebieg meczu, szanse, nawet na uratowanie remisu wyglądały płonnie. Chaos w szeregach defensywnych, niemoc w przednich formacjach, natomiast po drugiej stronie dobrze zorganizowany i wiedzący czego chce przeciwnik. Częstochowianie w końcówce zdjęli nieco nogę z gazu, ale i tak Górnik nie był w stanie tego dnia wrócić do gry. Druga przegrana z rzędu, na dodatek w kiepskim stylu i przy pustych trybunach. Smutny wieczór w Zabrzu…
Po tej porażce zabrzanie pozostają z 13. punktami na koncie, Raków umocnił się prowadzeniu. Następny pojedynek „Trójkolorowi” stoczą w poniedziałek 26 października o godzinie 18:00. Mecz rozegrany zostanie w Grodzisku Wielkopolskim, a rywalem zabrzan będzie Warta Poznań.
Górnik Zabrze – Raków Częstochowa 1:3 (1:2)
1:0 – Nowak, 3′
1:1 – Lopez, 20′
1:2 – Tijanić, 31′
1:3 – Lopez, 52′
Górnik Zabrze: Chudy – Gryszkiewicz, Paluszek (46′ Evangelou), Wiśniewski, Janża, Prochazka, Manneh (61′ Ściślak), Kubica (37′ Masouras), Nowak, Jimenez, Sobczyk (61′ Krawczyk)
Rezerwowi: Kudła – Evangelou, Rostkowski, Ryczkowski, Pawłowski, Hajda, Ściślak, Krawczyk, Masouras
Trener: Marcin Brosz
Raków Częstochowa: Szumski – Petrasek, Wilusz, Piątkowski, Tudor (90+1′ Bartl), Zawada (75′ Gutkovskis), Sapała, Ivi Lopez (67′ Malinowski), Poletanović (67′ Schwarz), Kun, Tijanić (75′ Lederman)
Rezerwowi: Pindroch, Mamić, Niewulis, Lederman, Malinowski, Papanikolau, Schwarz, Gutkovskis, Bartl
Trener: Marek Papszun
Żółte kartki: Masouras, Manneh, Janża
Foto: Roosevelta81.pl