W pierwszych kolejkach tego sezonu Górnik dość szczęśliwie punktował, co przy ostatnich dwóch porażkach z rzędu pozwalało zachować spokój i z pokorą uznać wyższość rywali. Dzisiejszy mecz z Pogonią będzie miał już jednak inny ciężar gatunkowy i strata punktów, a zwłaszcza porażka, będzie mogła wprowadzić trochę nerwowości.
Trudno okłamywać rzeczywistość i mówić, że w Górniku wszystko jest w najlepszym porządku. Porażki z Lechią oraz Wisłą potwierdziły, że ze starej drużyny zostało niewiele i już nikt nie mówi o rewelacji, a być może o jednej z drużyn walczących o utrzymanie, choć to też pewnie lekka przesada. Niemniej jednak dziś o wiele bliżej nam do grupy spadkowej, aniżeli mistrzowskiej.
Będzie to mecz dwóch drużyn, które przede wszystkim nie będą chciały przegrać. Górnik będąc faworytem i grając u siebie będzie oczywiście dążył po zwycięstwo, ale raczej nie nastawialibyśmy się na ofensywną, bezkompromisową grę, która cechowała zespół Marcina Brosza w zeszłym sezonie. Dlatego jeśli czegoś się spodziewamy, to raczej nudnego meczu bez historii, jak to już mają w zwyczaju starcia między tymi zespołami.
Mecz z Arką dawał nadzieje, że Marcin Brosz wreszcie znalazł optymalny pomysł na skład Górnika. Potem przyszła jednak porażka z Lechią, kontuzji doznał Szymon Żurkowski i w końcu gładkie 0:3 w Krakowie. To sprawia, że ponownie wracamy do punktu wyjścia i zmiany w składzie będą raczej nieuniknione. Największe problemy niezmiennie mamy w bocznych strefach i mowa tu zarówno o obronie, jak i skrzydłach. Kacper Michalski ma ciężkie początki w Ekstraklasie, Adrian Gryszkiewicz dołuje formą, a na flankach panuje taki ruch i ciągłe rotacje, że chyba nawet dziś nie bylibyśmy wstanie wymienić skrzydłowych z kilku ostatnich meczów.
Nie lubimy meczów z drużynami, jak Pogoń, bo zawsze mamy obawy, że jeśli mają się przełamać, to właśnie z nami. Dziś Portowcy kompletnie zawodzą i zupełnie zasłużenie zamykają ligową stawkę, ale każdy, kto trochę interesuje się naszą ligą wie, że jest tam dość spory potencjał piłkarski. Dlatego niby powinniśmy z optymizmem podchodzić do faktu, że drużyna ze Szczecina nie zdobyła jeszcze na wyjeździe bramki, ale już sobie wyobrażamy, że dokonuje tego po raz pierwszy u nas przy Roosevelta.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl