Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk 1:1. Dwóch rannych w śnieżnej bitwie

Kaszpir  -  4 lutego 2023 20:31
16
2314

W spotkaniu 19. kolejki PKO Ekstraklasy Górnik Zabrze zremisował z Lechią Gdańsk 1:1. Spotkanie w dużej mierze zdeterminowały warunki atmosferyczne. Podział punktów uzyskany w śnieżnej bitwie, nie satysfakcjonuje żadnej ze stron.

Bartosch Gaul w porównaniu z poprzednim meczem dokonał czterech zmian w pierwszej jedenastce. Od początku zobaczyliśmy zatem m.in. Richarda Jensena, Mateusza Cholewiaka, Daniego Pacheco oraz Szymona Włodarczyka. Na ławkę z kolei powędrowali Kryspin Szcześniak, Jakub Szymański, Paweł Olkowski i Piotr Krawczyk.

Pierwszą groźną akcję przeprowadzili przyjezdni, ale atakującego Gajosa zatrzymał, pauzujący w poprzednim meczu za kartki, Richard Jensen. Z czasem lekką przewagę zaczął uzyskiwać Górnik. Zabrzanie próbowali zaskoczyć defensywę rywali podaniami z głębi pola. Dwukrotnie do takich zagrań dochodzili Włodarczyk oraz Cholewiak. W pierwszym przypadku napastnik gospodarzy minimalnie „spalił” akcję, w drugim, obrońcy Lechii wyjaśnili sytuację. Gdańszczanie czyhali na okazję do kontry i kilka razy, po błędach zabrzan, wyprowadzili szybkie ataki. Po jednym z nich Zwoliński umieścił piłkę w siatce Daniela Bielicy, ale gol nie mógł być uznany z powodu ofsajdu. Trzeba przyznać, że warunki atmosferyczne mocno utrudniały boiskowe poczynania. Padający śnieg powodował, że piłkarze mieli nie tylko problemy z rozgrywaniem piłki, ale często z utrzymaniem równowagi. W 27 min arbiter zdecydował się przerwać spotkanie, ponieważ widoczność była mocno ograniczona. Pauza trwała ponad godzinę, w tym czasie służby starały się usunąć śnieg z murawy oraz poprawić linie czerwoną farbą. Po wznowieniu gry, Bielica od razu zmuszony był do interwencji po rzucie wolnym gdańszczan. Potem jednak to Górnik zdecydowanie zaatakował. Zabrzanie grali szybko, kombinacyjnie, brakowało tylko wykończenia akcji. Lechia była z kolei bardzo groźna w kontratakach. Bilscy zdobycia gola po uderzeniach głową byli Durmus oraz Zwoliński. Przy pierwszym strzale piłka przeszła tuż obok słupka. Z drugim uderzeniem kapitalnie poradził sobie Bielica, popisując się ofiarną paradą. Niedługo później doszło do ostrego starcia Zwolińskiego z Wojtuszkiem, a właściwie to zawodnik Lechii wjechał w nogi Norberta. Sędzia od razu sięgnął po żółty kartonik, a chwilę później został poproszony do monitora, by przeanalizować sytuację pod kątem czerwieni dla Zwolińskiego. Arbiter podtrzymał swoją decyzję, co naszym zdaniem było zdecydowanie błędem. W końcowych minutach napastnik Lechii dwukrotnie był bliski zdobycia gola. Najpierw świetnie akcję rywali przeciął Emil Bergstrom. Za moment Zwoliński zdołał posłać piłkę w kierunku bramki, na szczęście futbolówka minęła słupek o kilkanaście centymetrów. Ostatnie słowo w tej części należało jednak do gospodarzy. Cholewiak uderzał z pola karnego, został zablokowany, ale jeszcze przed szansą stanął Janża. Jego strzał poszybował nad bramką, jednak wcześniej piłkę ręką dotknął Durmus. Znów mieliśmy w akcji VAR, po którym Daniel Sylwestrzak podjął decyzję o przyznaniu jedenastki gospodarzom. Pewnym egzekutorem okazał się Włodarczyk.

W drugą połowę lepiej weszli zabrzanie, którzy swoje akcje przeprowadzali głównie skrzydłami. Raz po raz, któryś z piłkarzy Górnika miał okazję dorzucać piłkę w pole karne gości. Brakowało jednak skutecznej finalizacji sytuacji. Aktywni byli Cholewiak, czy Podolski, jednak ich uderzenia były bądź niecelne, bądź blokowane. Gdańszczanie w tej części atakowali rzadziej, ale jeden z ich wypadów zakończył się golem. Wprowadzony w trakcie gry Friesenbichler, zdecydował się na uderzenie z dystansu. Niestety Bielica popełnił błąd, trudne warunku nie są tu usprawiedliwieniem, odbijając piłkę przed siebie. Z okazji skorzystał Zwoliński doprowadzając do remisu. „Trójkolorowi” do końca próbowali wyszarpać wygraną, ale podobnie jak wcześniej, wszystko co dobre kończyło się w okolicach szesnastego metra. Również stałe fragmenty gry, a było ich sporo, nie przyniosły oczekiwanego rezultatu i ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem.

Górnik Zabrze dopisuje sobie zatem zaledwie jedno „oczko” i z 21 punktami pozostanie tuż nad strefą spadkową. W następnej kolejce rywalem „Trójkolorowych” będzie Radomiak Radom. 

Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk 1:1 (1:0)

1:0 – Włodarczyk, 45+9′ (k)
1:1 – Zwoliński (71′)

Górnik Zabrze: Bielica – Jensen, Bergstrom, Janża [c], Wojtuszek (79′ Olkowski), Mvondo, Okunuki, Cholewiak (79′ Kotzke), Pacheco, Podolski, Włodarczyk (79′ Krawczyk)
Rezerwowi: Sokół – Paluszek, Szcześniak, Vrhovec, Olkowski, Kamber, Krawczyk, Kotzke, Zielonka
Trener: Bartosch Gaul

Lechia Gdańsk: Kuciak – Pietrzak, Tobers, Bartkowski, Kubicki, Gajos [c] (56′ Friesenbichler), Zwoliński, Conrado (80′ Stec), Maloca, Nalepa, Durmus (56′ Abu-Hanna)
Rezerwowi: Buchalik – Castegren, Diabate, Stec, Fresenbichler, Terrazzino, Biegański, Sezonienko, Abu Hanna
Trener: Marcin Kaczmarek

Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław)
Żółte kartki: Włodarczyk, Janża – Durmus, Zwoliński, Gajos, Bartkowski
Widzów: 8342

Obserwuj nas w społeczności SuperSocial w aplikacji Superbet

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
16 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Nie jeden ranny, a drugi pół żywy……..bo grał u siebie!!!!!!

Nie było widać że Górnik gra u siebie bo doping na stadionie był jak na pogrzebie cały mecz jedne marudzenie nie tak jak na Widzewie

w tako pogoda to nawet pies nie wychdzi z budy..

nasz „Mourinho” robi świetne zmiany

Olko i Kiza to najlepsza z prawej strony szpica !!!!!! tak trzymać, a………..

Górnik jednak jest skuteczny….skutecznie spowodował że już mi to wszystko wisi. Nie liczę już na nic..

i jeszcze te głąby zza bramki co trafiali w Kuciaka, co za buraki !

Poldi w obu meczach dobrze wymachuje rekami…………trener na boisku widzi wszystko blisko…….

Nie dziwię się że Brol poszedł do niemieckiej 6 ligi.

To znaczy że Bielica do 1 ligi …, bez bramkarza NIC nie ugramy.

dostol OFERTA z Drezna nie do odrzucenia.

% to ważne są przy gorzole, w piłce liczy się to co w sieci. Nadal bezzębny górnik. Bielica kilka dobrych interwencji, przy bramce wybita piłka pod nogi i łatwy gol lechii. Znowu dużo nieporozumień, dwóch do jednej piłki, jakieś zderzenia między sobą, i na koniec Poldi…niech nie macha rękami.Wiemy że gra z pokrakami ale niech ciulnie temu i onemu w szatni a nie robi teatr .Nasza gra nie ma tempa do przodu, brak zaskoczenia,gra po obwodzie i do tyłu o wykonczeniu.. szkoda slów.

Owszem Bialica odbił piłkę może nie najlepiej ale gdzie byli obrońcy ubezpieczający tego typu sytuacje (Proszę sobie oglądnąć skrót)- zaspali !! a wy szukajcie bramkarza- szok !!!

Mecz średni, czy był karny raczej nie, czy zwolinski powinien otrzymać czerwona raczej tak, gdyby nie duzy błąd bielicy został by wg mnie piłkarzem meczu, gdyby Krawczyk i Włodarczyk byli jedna osoba … Górnik ciężkie chwile przed nami …

Cóż Urban chciał Gostomskiego a nie chciał olkowskiego oby to nie zdecydowało o pozostaniu w ekstraklasie

Nie , o tym zdecyduje ten zaciąg odpadów zagranicznych zasiadających na ławce i łupiących kasę której brak na 1 – czy 2 wartościowych zawodników chociażby prawy obrońca, i napastnik. Wypożyczyć to gdzie się da……..