Górnik Zabrze pokonał GKS Tychy 1:0. Na listę strzelców wpisał się Łukasz Wolsztyński.
Trener Brosz w wyjściowym składzie postanowił od początku spotkania wystawić trzech pozyskanych zimą „stranierich”. W obronie pojawił się Suarez, natomiast w pomocy zobaczyliśmy Denisa Janco i Sandi Arcona. Tym samym zabrakło miejsca dla Dawida Plizgi, poza tym raczej można było się spodziewać pozostałych nominacji. Na ławce usiedli także m. in. Szeweluchin oraz jako drugi bramkarz – Kasprzik.
„Jesteśmy przygotowani na zwycięstwo” – zapowiadał Marcin Brosz tuż przed meczem.
Pierwsza połowa rozpoczęła się od ostrożnego badania sił. Choć Górnicy wykazywali nieco więcej determinacji sytuacji podbramkowych nie było. Pierwsze zagrożenie gospodarze stworzyli dopiero po pierwszym kwadransie, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. Zabrzanom wyraźnie brakowało przyśpieszenia piłki, mało było pokazywania się na pozycje. Dobre akcje można było policzyć na palcach jednej ręki. Po dwóch kwadransach nie zanotowaliśmy nawet jednego celnego strzału w światło bramki. Niemal 18 000 ludzi na trybunach nie ustawało w gorącym dopingu. Gospodarze kontrolowali poczynania na boisku, jednak tylko w środkowej strefie boiska. Zespół Jurija praktycznie nie zbliżał się pod pole karne Loski, lecz jak to zrobił, mógł zdobyć od razu gola. Jednak skończyło się na strachu, ponieważ nikt nie zamknął mocno bitej piłki wzdłuż pola karnego. Działo się to pięć minut przed zakończeniem pierwszej połowy. I właśnie wtedy Górnicy wyprowadzili szybką akcję, którą zakończył fantastycznym uderzeniem z ponad 20 metrów Łukasz Wolsztyński. Piłka zerwała pajęczynę w bramce strzeżonej przez Florka. Pierwsza połowa nie stała na porywającym poziomie, gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Wyświechtane powiedzenie – mecz walki – oddaje najlepiej to czego kibice byli świadkami w tych 45 minutach.
Na drugą połowę podopieczni Marcina brosza wyszli bez zmian. Natomiast Szatałow dokonał jednej, Błanik zastąpił ukaranego w pierwszej części żółtą kartką Mączyńskiego. Górnik trafił tyszan mocnym ciosem tuż przed przerwą i jak wytrawny bokser chciał to wykorzystać od początku drugiej połowy. Nie poszedł jednak na całość, grał mądrze i starał się zagrażać gościom. Dobre rozegranie piłki pomiędzy Angulo i Ledeckim kilka minut po przerwie pozwoliło rozmontować defensywę gości, skończyło się znów na rzucie rożnym. Kwadrans po przerwie Kosznik mocno uderzył z rzutu wolnego i bramkarz gości z trudem zdołał odbić piłkę. Po chwili to GKS mógł wyrównać, jednak strzał Radzewicza ominął bramkę młodego Loski. Na dwadzieścia minut przed końcem Marcin Brosz dokonał pierwszej zmiany. Plizga zastąpił strzelca bramki z pierwszej połowy, Wolsztyńskiego. Łukasza pożegnały brawa od naszych kibiców. Blisko gola był Angulo, którego prostopadłym podaniem obsłużył Arcon. Hiszpan będąc sam na sam posłał piłkę nie tylko obok bramkarza, ale także słupka. Na ostatnie minuty spotkania Brosz wzmocnił defensywę. Zdjął z boiska Ledecky’ego, a w jego miejsce wszedł Wolniewicz. Już do końca „Trójkolorowi” pilnowali rezultatu a piłkarze z Tychów nie byli w stanie wyrównać, chociaż Górnik kończył w dziesiątkę. Za drugi żółty kartonik Matuszek musiał opuścić plac gry. Pierwsze trzy punkty na wiosnę stały się faktem.
Górnik wygrał swój pierwszy mecz. Samo spotkanie może nie było porywające, jednak najważniejsze są punkty. Podopieczni Marcina Brosza grali mądrze co należy podkreślić. Nie dopuszczali tyszan pod własną bramkę, a sami potrafili kilkukrotnie zagrozić Florkowi.
W następnej kolejce zabrzanie udają się do Siedlec na mecz z miejscową Pogonią. Spotkanie odbędzie się w sobotę o godz. 17:00.
Górnik Zabrze – GKS TYCHY 1:0 (1:0)
1:0 – Ł. Wolsztyński, 42′
Górnik Zabrze: Loska – Danch, Kopacz, Suarez, Kosznik – Wolsztyński (69′ Plizga), Matuszek, Janco(76′ Ambrosiewicz), Arcon – Ledecky (82′ Wolniewicz), Angulo
Trener: Marcin Brosz
GKS Tychy: Florek – Grzybek, Boczek, Tanżyna, Mańka – Mączyński(46′ Błanik), Zasavitchi(71′ Pruchnik), Bukowiec(72′ Tornros), Grzeszczyk, Radzewicz – Świerczok
Trener: Jurij Szatałow
Żółte kartki: Danch, Arcon – Mączyński, Błanik
Czerwona kartka: Matuszek (za drugą żółtą)
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)
Widzów: 17 700
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl