Piłkarskie święto rozgrywane w sobotni wieczór przy Roosevelta zakończyło się efektownym zwycięstwem Górnika. Zabrzanie, po trzech wcześniejszych porażkach, zdołali się przełamać, a królem polowania został zdobywca dwóch goli – Lukas Podolski.
W porównaniu do meczu z Motorem, Jan Urban zdecydował się na dwie w wyjściowym składzie. W miejsce Dominika Szali pojawił się Manu Sanchez, natomiast za Norberta Wojtuszka oglądać będziemy Kamila Lukoszka. W kadrze meczowej ponownie zabrakło Rafała Janickiego, nie ma w niej także Sinana Bakisa.
Spotkanie rozpoczęło się od trzęsienia ziemi jak u Hitchcocka, bowiem Górnik już w 4 min. objął prowadzenie. Akcję zainicjował jeszcze na połowie zabrzan Taofeek Ismaheel, po drodze było jeszcze trochę przypadku, ale ostatecznie piłka trafiła pod nogi Lukasa Podolskiego. Poldi wykorzystał okazję z zimna krwią i stadion eksplodował. Radość po bramce jeszcze nie ustała, a już mogło być 2:0!. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Erika Janżę do piłki tuz przed bramka dopadł Luka Zahović, ale uderzył tuż nad poprzeczką. Potem mecz się uspokoił, mieliśmy też przerwy związane z oprawami. W 22 min. katowiczanie przeprowadzili jedną z groźniejszych akcji, którą strzałem kończył Rogala. Futbolówce na drodze stanął Manu Sanchez, wyręczając Michała Szromnika. Pięć minut później golkiperowi Górnika, po strzale Repki, przyszedł w sukurs słupek. W odpowiedzi zabrzanie wyszli z szybkim kontratakiem. Podolski wyłożył piłkę Kamilowi Lukoszkowi, ale jego strzał, nie bez problemów, zdołał zatrzymać Kudła. Mielismy jeszcze niemal kopię akcja z 6 min, kiedy po wrzutce w pole karne znów Zahović doszedł do główki. Swojej szansy z dystansu szukał też Damian Rasak, jednak jego uderzenie z 20 m poszybowało nad poprzeczką. W ten sam sposób próbował zaskoczyć tormana gospodarzy Błąd. Szromnik pewnie złapał zmierzającą w środek bramki piłkę. W doliczonym czasie gry strzały zdołali oddać, Podolski, Patrik Hellebrand oraz Rasak Ten pierwszy został zablokowany, Czech uderzył bardzo niecelnie, a rykoszet obrońcy przy próbie Damiana zdecydowanie ułatwił interwencję Kudle.
Na początku drugiej połowy przeżyliśmy „deja vu”, czyli znów oglądaliśmy szybkiego gola w wykonaniu Górnika. Gospodarze kombinacyjnie rozegrali rzut rożny, Ismaheel znalazł się z piłką w polu karnym, a tam najprzytomniej zachował się Josema. Hiszpan płaskim strzałem posłał futbolówkę obok interweniującego Kudły i mogliśmy się cieszyć z podwyższenia wyniku. Za chwile zabrzanie omal nie poprawili rezultatu. Po strzale bardzo aktywnego „Tao” piłka ostemplowała poprzeczkę. GKS jednak nie był jeszcze na kolanach. Katowiczanie próbowali złapać kontakt, aczkolwiek nie byli w stanie zaskoczyć defensywy Górnika. Zabrzanie mieli za to sporo okazji do kontr i jedna z nich przyniosła trzeciego gola. Akcję rozprowadził Lukoszek wystawiając piłkę Poldiemu. A że futbolówka trafiła na lewą nogę Lukasa skutek mógł być tylko jeden. Do końca meczu gospodarze kontrolowali boiskowe poczynania. Z GieKSy uszło powietrze, natomiast Górnik wypracował sobie kilka okazji, ale już żadnej z nich nie wykorzystał. Z pewnością było to bardzo dobre widowisko dla kibiców, a „Trójkolorowi” bezsprzecznie zagrali najlepsze zawody w tym sezonie.
Po tym spotkaniu zabrzanie dopisują sobie trzy punkty i mają ich łącznie 11. W następnej kolejce Górnik zmierzy się w wyjazdowym meczu z Legią, ale najpierw, bo już w najbliższą środę, czekają nas emocje związane z Pucharem Polski i meczem z Radomiakiem.
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
1:0 – Podolski, 4′
2:0 – Josema, 48′
3:0 – Podolski, 64′
Górnik Zabrze: Szromnik – Sanchez (82′ Szala), Szcześniak, Josema, Janża [c], Ismaheel (82′ Olkowski), Rasak, Hellebrand, Lukoszek (71′ Ambros), Podolski (71′ Furukawa), Zahović (67′ Buksa)
Rezerwowi: Majchrowicz – Tobolik, Wojtuszek, Olkowski, Ambros, Sarapata, Szala, Buksa, Furukawa
Trener: Jan Urban
GKS Katowice: Kudła – Kuusk, Jędrych [c], Repka (61′ Milewski), Wasielewski (69′ Czerwiński), Komor, Rogala, Kowalczyk, Bergier (61′ Galan), Nowak (82′ Bród), Błąd (69′ Mak)
Rezerwowi: Strączek – Klemenz, Galan, Mak, Marzec, Arak, Milewski, Bród, Czerwiński
Trener: Rafał Górak
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Żółte kartki: Lukoszek – Komor
Widzów: 22371
Graj i wygrywaj z nami na betcris.pl
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
Takiego Górnika chcę oglądać!
Co tydzień
Dziś to zagrali.Naprawde super mecz.Widac było zaangażowanie,wszystkim się chciało.Jedynie Luka słabszy.I z tego wynika ,że fizycznie wygląda to naprawdę dobrze.Gratulacje.Jadymy durś.
Tak, to było to !!!
A już co niektórzy chcieli zwalniać Pana Janka zastanówcie się bo to gra błędów i dyspozycji dnia.
Dzisiaj Urbanowi dupę uratował Lukas Podolski. Ale na jak długo ? Gdyby nie Lukas….. Dzięki Bogu mamy Lukasa.
Lukasa też tu już wielu wyrzucało. Ignorancja niektórych kibiców Górnika powala.
Ty sie już lepiej nie odzywaj. Wiem, że po wczorajszym meczu jesteś załamany. Chańbisz prawdziwych kibiców z Knurowa
Grórnik zabrze Górkik! I tak grać. do przodu a nie podania dotyłu cały czas! Tak grać! Górnik kochany Górnik!!!
Meczu nie widziałem, nie podejmuję się go oceniać, sądząc po wyniku, Gieksa chyba nic nie grała, bo nie wierzę, że zaledwie minął tydzień i Górnik nauczył się w tym czasie grać, a Podolski nawet przypomniał sobie jak się strzela w światło bramki. Czekam na mecz w Warszawie z Legią a potem z Lubinem w Zabrzu. Jak potwierdzą dobrą grą i dobrymi wynikami, to wtedy dam wiarę, że coś ruszyło.
Bo Lukas Podolski jest o lata świetlne lepszy od pozostałych zawodników….Dziękuję..Dobranoc…
Nie wiem, nie widziałem, więc wiem że to GKS przegrał a nie Górnik wygrał. Ty chyba przez całe życie masz szklankę w połowie pustą.
Pewnie nie możesz się doczekać porażki, bo wtedy będziesz w swoim świecie. Wygranej ciężko pogratulować? No tak, nie wpisuje się w twoją postawę życiową…zawsze jakieś ale..
Ty to możesz najwyżej wziąść rozbieg i w ściana. Może pomoże
I nie pomyliłem się. Gdyby nie bramka na początku meczu, różnie mogłoby to wyglądać. Pierwsza połowa w wykonaniu Górnika niczym nie różniła się od jego gry z Motorem w Lublinie. W drugiej połowie znów bramka na początku, która odebrała Katowicom ochotę do gry. Stąd taki a nie inny wynik. Sama gra przez tydzień nie zmieniła się, a wynik jest efektem szczęśliwych okoliczności, które dały dwie bramki na początkach połówek. Co to oznacza nie muszę chyba wyjaśniać. W kolejnych meczach to już się nie wydarzy i nawet trener Urban zdaje sobie z tego sprawę. A z wymoczkami polemizować nie mam zamiaru.
Gdyby Górnik nie strzelił 2 bramek, to nie prowadziłby 2-0. Oto spostrzeżenia geniusza.
Gdyby nie czerwona kartka w Krakowie. Gdyby nie gapiostwo przy stałych fragmentach gry. Gdyby nie rzut karny „z dupy” w Poznaniu. Skończ gościu bredzić, malkontencie i znawco od siedmiu boleści.
Zwalniacze Urbana, mam nadzieję, że weźmiecie teraz dłuuuugi urlop.
Ale to nie Urban wygrał mecz, tylko Lukas Podolski i przy okazji uratował mi dupę
Najsłabszy w tym meczu był i tak JU, jego skład wyjściowy i zmiany, to tragedia.
Malkontenci widać żyją swoim życiem. Weż urlop. Podolski, jako jeden z piłkarzy, zdobył dwie bramki, tak jego rola na boisku, a na wygraną pracowała cała drużyna łącznie ze sztabem. Czego nie rozumiesz?
To proste cymbały choć też kibice Górnika! Na piłce i trenerach znają się z gier komputerowych! Urban to jeden z najlepszych trenerów w Polsce! Ma swoje fanaberie ale , który trener ich nie ma! Jednak potrafi co roku meblować skład i wyciągać ile się da!
Człowiek. Dobra rada starego wiarusa.
JAK NIE MOŻESZ TO NIE PIJ !.
Brawo Górnik cenne zwycięstwo
Dobry wieczór. Bardzo dobry mecz. Pan Jan Urban tym meczem sobie zapewnił chyba pozostanie na stanowisku co najmniej do końca rundy jesiennej. Sam myślałem, że jakby mu nie poszło, to byłby jego przedostatni mecz. A tu miła niespodzianka. Atmosfera na meczu przyjaźni mega. Ale jednak bardziej wypoczęte gardła mieli kibice Gieksy. 😉 Tak głośnego darcia jeszcze nie słyszałem u nas. Nasza „żyleta” musi trochę potrenować, bo naprawdę o ile po każdym meczu człowiek ma zmęczone uszy, tak po tym szczególnie. Chciałbym coś takiego słyszeć co tydzień, ale od „naszej” strony :). Ten mecz dowiódł, że albo Gieksa słaba, albo Poldi miał dobry dzień. Jak to gdzieś napisano, stary siwy dojrzały czosnek ma korzeń mocny, i Poldi pokazał, że jeszcze nie trzeba go spisywać na ławkę i potrafi. Ja go spisywałem. Teraz dwa kolejne mecze (PP z Radomiakiem w środę i z Lubinem 5.10. u Nas) pokażą czy ten dzisiejszy mecz to był tylko „przypadek” czy też to był początek czegoś Wielkiego ! 🙂 Jeszcze raz gratulacje Górnikowi za fajną grę i dobrą zabawę na boisku, czuć było moc i takie przebłyski tego, że nasi piłkarze mniej więcej mają jakiś plan. Miazga zrobiona w Polkowicach dzisiaj o 16:00 przez rezerwy Górnika również cieszy :). Pozdrawiam serdecznie i jadymy durś, Mirek ! 🙂
Pawłowicach. Graliśmy rezerwami z Pniówkiem Pawłowice, I wygraliśmy u nich 5:0. Chociaż z Polkowicami też pewnie byśmy dali radę 😉
W Pawłowicach !!!!
Pierwsza połowa słabsza, ale druga to już koncert. Brawo! Szkoda tylko że tu jest tyle pierdziochów, co ono pierdzą i krytykują. Gdzie jesteście teraz z waszymi wypierdami?
Oczywiście nie chodziło mi o kibiców z normalnymi wątpliwościami, czy ten lepszy czy ktoś inny, tylko o prawdziwych życiowych wypierdów.
Rozumiem, że pod tym artykułem będzie też okolo 80 komentarzy? 🙂
Brawo za trzy punkty, minus za skuteczność! Za tydzień przy Łazienkowskiej takie setki jakie dziś mieli Zahović, Buksa czy Lukoszek należy bezwzględnie wykorzystać.
Najpierw Legia musiałaby zagrać tak naiwnie jak Gieksa i tracić bramki ustawiające mecz, żeby stwarzać sobie sytuacje, co w tej lidze nie jest niemożliwe, ale to by nie świadczyło o sile Górnika tylko o słabości Legii.
Dobry mecz. Brawo!
Dobry mecz… byla walka bieganie.. jestem ciekaw statystyk.. dzisiaj LP był Panem piłkarzem który najpewniej dal JU spokojnie wypełnić kontrakt
Czy teraz malkontenci zaczną się skupiać na tym, że temat prywatyzacji klubu ucichł po wyborach a nie na wyrzucaniu trenera, który co rok musi sklejać wszystkie elementy od nowa? Mija rok od wyborów!!!
Brawo Górnik ,tak trzymać.
Górnik przegrywa Urban zły, Górnik wygrywa Urban zły. Weźcie się tam puknijcie w te puste łepetyny.
No niestety według starej piłkarskiej zasady, jak zespół przegrywa to winny jest zawsze tylko trener, jak zespół wygrywa to tylko dzięki piłkarzom. Tak czy siak trener jest zawsze na straconej pozycji. Nie wiem czemu się tak przyjęło.