Górnik z trzema bramkami w Szczecinie, a z jakimi ocenami poszczególni piłkarze?

Redakcja  -  18 sierpnia 2025 18:00
3
724

Choć po pierwszej połowie można było mieć obawy o końcowy rezultat, to jednak po przerwie Górnik zagrał z wyrachowaniem i w zaledwie 10 minut zdemolował rywala. Taka postawa ma też swoje odzwierciedlenie w końcowych ocenach. Zapraszamy do lektury.

Marcel Łubik (6,25) – Przed przerwą mocno sprzyjało mu szczęście. Najpierw w słupek trafił Musa Juwara, a następnie w poprzeczkę Linus Wahlqvist. Serca zabrzańskich kibiców jeszcze raz zamarły w momencie kiedy Łubik znokautował Fredrika Ulvestada, ale na całe szczęście gwizdek arbitra milczał. W drugiej połowie pracy już nie było zbyt wiele, ale bramkarz Górnika kolejny raz pokazał, że nogami gra na wysokim poziomie i próbował uruchamiać zabójcze kontry.

Kryspin Szcześniak (6,5) – Po raz pierwszy w tym sezonie w pierwszym składzie, ale na nietypowej pozycji. Trener Michal Gasparik zdecydował się ustawić go na prawej obronie i choć nominalny środkowy obrońca miewał już epizody na tej pozycji za czasów Jana Urbana, to jednak widać że nie jest to naturalna pozycja dla niego. Tak jak można się było spodziewać Szcześniak przede wszystkim zabezpieczał tyły i z roli zawodnika powstrzymującego ataki rywala wywiązał się bardzo dobrze. Gra do przodu była mocno asekuracyjna, ale całościowo i tak należy ten występ zaliczyć do udanych.

Rafał Janicki (8,0) – W defensywie bezbłędny. W pierwszej połowie dodatkowo wyręczył Łubika, kiedy po stałym fragmencie gry piłka zmierzała już w światło bramki, ale stoper Górnika skuteczną interwencją głową zapobiegł utracie gola. Dodatkowo umiejętnie się ustawiając zablokował kolejne dwa strzały na bramkę zabrzan. Po przerwie pracy było mniej, ale Janicki zachował skupienie do samego końca i Górnik zagrał drugi mecz w sezonie na zero z tyłu.

Josema (6,75) – Tym razem w cieniu partnera z bloku defensywnego, ale bynajmniej nie oznaczało to słabszego występu. Hiszpan błędów na boisku nie popełnił i razem z kolegami z formacji tworzył monolit do samego końca. Na minus sytuacja, w której groźny strzał głową oddał Wahlqvist, bo to Josema znajdował się najbliżej Szweda.

Erik Janża (7,75) – Kapitan wykonał tytaniczną pracę na lewej flance. Nie tylko nie pozwalał na to, by rywale groźnie atakowali prawym skrzydłem, ale również pokazywał się z dobrej strony w tercji ofensywnej. Strzelił też druga bramkę w sezonie i choć sporo w tym „zasługi” źle interweniującego Valentina Cojocaru, to jednak „centrostrzał” Janży po raz kolejny po prostu okazał się nieprzyjemny dla bramkarza rywala.

Patrick Hellebrand (6,75) – Ciężka praca w tle innych zawodników i nos… do przedmeczowego typowania. Sympatyczny Czech jeszcze przed pierwszym gwizdkiem typował, że zabrzanie wygrają 3:0 i się nie pomylił. Z pewnością zawodnik swoimi wcześniejszymi występami wysoko zawiesił sobie poprzeczkę, ale jak sam często podkreśla, najważniejszy jest Górnik, a tego typu sukcesy pracują również ci, którzy w danym dniu znajdują się na drugim planie.

Lukas Ambros (7,5) – Na początku sezonu wszystko wskazywało na to, że na swojej nominalnej pozycji jest zawodnikiem nr 3. Dziś wszystko wskazuje na to, że przebojem na dłużej wdarł się do pierwszej jedenastki. Czech na boisku widzi sporo, a jeśli jakieś zagranie mu nie wyjdzie, to nie oznacza że odpuści. Tak właśnie było przy akcji bramkowej, kiedy po złym podaniu szybko odzyskał piłkę i doskonale obsłużył Sondre Lisetha. Tak grający Ambros może w tym sezonie być w czołówce najlepszych asystentów PKO BP Ekstraklasy.

Jarosław Kubicki (6,5) – Podobnie jak Hellenbrand w tym meczu skupiony przede wszystkim na „mrówczej robocie”. Poniżej pewnego poziomu tak doświadczony zawodnik nie zejdzie, a w meczu z takim rywalem jak Pogoń, który potrafi operować piłką okazuje się bezcenny. Kubicki to prawdziwy żołnierz Gasparika, który w zależności od rywala będzie przywdziewał odpowiedni strój i wykonywał nakreślone przez trenera zadania.

Taofeek Ismaheel (6,75) – W pierwszej połowie oddał kąśliwy strzał na bramkę Cojocaru i pokazał, że to może być ten mecz, w którym w końcu da upragnione liczby. I faktycznie tak się stało, bo podanie do Ousmane Sowa było najwyższej klasy i przeszło przez dwie strefy w taki sposób, że Senegalczyk nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce.

Sondre Liseth (8,0) – Prawdziwe odkrycie Gasparika. Liseth w roli napastnika, którego głównym zadaniem było odgrywanie piłki spisał się doskonale. Norweg potrafił przyjąć piłkę, utrzymać się przy niej, a czasem nawet zdobyć teren. Przy akcji bramkowej spisał się jak rasowy napastnik i z zimna krwią posłał futbolówkę w dalszy narożnik bramki Pogoni. O wysokich umiejętnościach technicznych mógł świadczyć też fakt, że w doskonały sposób ograł obrońcę Pogoni, a bezradnemu Wahlqvistowi nie pozostało nic innego jak złapać go w pół w zarobić żółtą kartkę.

Roberto Massimo (5,0) – Na początku spotkania było widać sporą ochotę do gry, ale niestety dobrze zapowiadający się występ przerwało wejście rywala. Skrzydłowy, który dołączył do Górnika tuż przed startem rozgrywek, dotrwał jeszcze do końca pierwszej połowy, ale było widać że cierpi i nie jest w stanie pokazać pełni swoich umiejętności.

Zmiennicy:

Ousmane Sow (7,5) od 46′ za Massimo – Drugie już w tym sezonie wejście smoka. Sow ma instynkt i po tym jak złamał linię obrony Pogoni, a następnie otrzymał piłkę od Ismaheela z zimną krwią ominął golkipera szczecinian i skierował futbolówkę do pustej bramki. Tym razem jego dał Górnikowi trzy punkty, a sam zawodnik kolejny raz zgłosił akces do wyjściowego składu.

Abbati Abdullahi (NS) od 86′ za Ismaheela – grał zbyt krótko.

Bastien Donio (NS) od 86′ za Hellebranda – grał zbyt krótko.

Theodoros Tsirigotis (NS) od 88′ za Lisetha – grał zbyt krótko.

Dominik Szala (NS) od 91′ za Szcześniaka – grał zbyt krótko.

Kogut meczu: Przy tak efektownym zwycięstwie kandydatów do nagrody zwykle jest wielu, ale ostateczny wybór padł na Sondre Lisetha. Norweg był największą niespodzianką w w wyjściowym składzie, ale kto bacznie obserwował okres przygotowawczy w wykonaniu Górnika, ten wie że nie było to tak do końca nowatorskie rozwiązanie. Sam występ piłkarza był jednak bardzo dobry, a kto bacznie obserwował jak Liseth inteligentnie porusza się po murawie z pewnością mógł być zadowolony. Gol Norwega, to pierwszy gol nominalnego napastnika Górnika w tym sezonie i liczymy na to, że otworzy on worek z bramkami zawodników z tej pozycji.

 

BETCLIC POSIADA ZEZWOLENIE NA ZAKŁADY.
HAZARD WIĄŻE SIĘ Z RYZYKIEM, A UDZIAŁ W NIELEGALNYCH GRACH JEST KARALNY.
DOZWOLONE DLA OSÓB POWYŻEJ 18 ROKU ŻYCIA.

Źródło: Roosevelta81.pl
Grafika: Roosevelta81.pl

Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Nie tylko wynik dobry ale i gra tez,

Proponuję oceniać piłkarzy notami z czterema miejscami po przecinku 🙂

🤣 🤣 🤣