Górnik Zabrze pokonał Wisłę Kraków 2:0. Bohaterem „Trójkolorowych” okazał się debiutujący w zespole Mateusz Matras, zdobywca obu bramek.
Marcin Brosz w meczu przeciwko Wiśle postawił na czwórkę zawodników, którzy do Zabrza trafili w przerwie zimowej. W bramce od pierwszych minut zatem oglądaliśmy słowackiego bramkarza Martina Chudego. Na prawej obronie pojawił się Adam Örn Arnarson, natomiast w drugiej linii znaleźli się Valeriane Gvilia oraz Mateusz Matras. Ku zaskoczeniu na ławce zasiadł Dani Suarez a partnerem Pawła Bochniewicza na środku defensywy był Przemysław Wiśniewski. Ustawienie Górnika z klasycznego 1-4-4-2 jesienią, zostało zmodyfikowane na 1-4-1-4-1. Warto jeszcze wspomnieć, że dla Igora Angulo był to setny występ w barwach Górnika, natomiast pięćdziesiąty Szymona Żurkowskiego w Lotto Ekstraklasie.
Mecz rozpoczął się jak u Hitchocka, czyli od trzęsienia ziemi. Minęły dokładnie 42 sekundy kiedy piłka zatrzepotała w siatce Wisły. Stadion eksplodował, jednak po chwili okazało się, że Wolsztyński, bo to on trafił do bramki Lisa, był na pozycji spalonej. Co się odwlecze… W dziesiątej minucie wątpliwości już nie było. Szybkie wyjście Górnika z własnej połowy, z lewej strony podciągnął Jimenez i dośrodkował w pole karne. Akcję zamknął Mateusz Matras, który świetni podłączył się do tego ataku i skierował piłkę głową do bramki rywali.
Gospodarze nie zamierzali zwalniać tempa. po kolejnych 120 sekundach Igor Angulo znalazł się sam przed Lisem i nie dał bramkarzowi gości szans. Niestety arbiter uniósł rękę i bramki nie uznał. Trzeba przyznać, że słusznie ponieważ trzech zabrzan spaliło w tej sytuacji. W tych fragmentach meczu Górnik mógł się podobać, grał szybko, zdecydowanie, był bardziej konkretny w swoich zagraniach. Wisła nie położyła się jednak na murawie i groźnie odgryzła się strzałem, po którym CHudy musiał wykazać się wysokim kunsztem. Ta sytuacja dała gościom chyba nowego ducha, bo od tego momentu to goście przejęli inicjatywę. Trzeba przyznać, że kilka razy zakotłowało się pod bramką Górnika.
Zabrzanie z marazmu wyrwali się błyskawicznym wypadem, zakończonym dobrym, acz minimalnie niecelnym strzałem Żurkowskiego. I znów podopieczni Marcina Brosza ruszyli. Dwukrotnie w niewielkim odstępie czasu uderzali na wiślacką bramkę. Ostatni akcent tej części należał do przyjezdnych. Po bombie Plewki piłka musnęła poprzeczkę naszego golkipera. Za moment arbiter zaprosił piłkarzy do szatni.
Na drugą połowę szkoleniowiec Górnika posłał do boju taką samą jedenastkę. Od razu okazję do strzału miał Angulo, ale nieczysto trafił w piłkę. Na boisku wciąż lepiej prezentował się zespół gospodarzy. Widać było, że zabrzanie chcą trafić po raz trzeci i zamknąć mecz. Bliski tego, i to dwukrotnie, był Angulo. Najpierw prezent sprawił mu Wasilewski, tracąc na rzecz Hiszpana futbolówkę. Igor pognał sam na bramkę Lisa i zdołał go minąć, jednak spod ziemi wyrósł Sadlok i uratował Wisłę. Za moment Wolsztyński znakomicie wypuścił najlepszego strzelca Górnika, ale tan znów mając przed sobą tylko bramkarza gości, huknął wysoko nad poprzeczką.
Na dziesięć minut przed końcem bohater wieczoru – Mateusz Matras – mógł skompletować hat-tricka. Po świetnej akcji trójki, Jimenez-Mystakidis-Matras ten ostatni przeniósł piłkę nad bramką w dogodnej sytuacji. Po chwili Mateusz opuścił boisko lekko utykając, ale zmiana raczej była spowodowana zmęczeniem oraz względami taktycznymi. Do końca gospodarze kontrolowali boiskowe wydarzenia i po niemal 3,5 miesiącach zwyciężyli przed własną publicznością. Tak, czy inaczej początek w drodze do utrzymania został zrobiony.
Zwycięstwo Górnika było drugim odniesionym na własnym stadionie. Dzięki wygranej zabrzanie mają na koncie dwadzieścia punktów. W piątek czeka ich pojedynek w Szczecinie z tamtejszą Pogonią.
Górnik Zabrze – Wisła Kraków 2:0 (2:0)
1:0 – Matras, 10′
2:0 – Matras, 37′
2:0 – Matras, 37′
Górnik: Chudý – Koj, Bochniewicz, Wiśniewski, Örn Arnarson (90+3′ Suarez), Jimenez, Gvilia, Matras (82′ Matuszek), Żurkowski, Wolsztyński (70′ Mystiakidis), Angulo
Rezerwowi: Loska – Suarez, Zapolnik, Baidoo, Matuszek, Gryszkiewicz, Mystiakidis
Trener: Marcin Brosz
Wisła Kraków: Lis – Palcić, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak – Błaszczykowski, Plewka, Basha, Drzazga (69′ Wojtkowski), Peszko (80′ Śliwa), Kolar (89′ Burliga)
Rezerwowi: Buchalik – Klemenz, Burliga, Grabowski, Wojtkowski, Morys, Śliwa
Trener: Maciej Stolarczyk
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Żółte kartki: Arnarson, Bochniewicz – Palčič
Widzów: 14689
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl