Ostatni mecz z Lechią postanowiłem obejrzeć z perspektywy sektora rodzinnego. Obok mnie zasiadła grupa młodych chłopaków wraz z ich opiekunami. Byli to piłkarze najmłodszych grup wiekowych z klubu sportowego z Lisowa. Miejscowość ta leży w powiecie lublinieckim (czyli w północnej części naszego województwa), a młodzi fani, aby zobaczyć po raz pierwszy ligowy mecz musieli pokonać ok. 60 kilometrów.
Oczywiście przyjechali też ze względu na nowy obiekt, ale na moje pytanie do trenera czy wcześniej odwiedzili np. stadion w Gliwicach, usłyszałem, że nie, bo kibicują Górnikowi. Trener jak i większość opiekunów pamiętają czasy świetności „Trójkolorowych” i właśnie dlatego postanowili w Zabrzu zaszczepić bajtlom bakcyla. A jak najmłodsi przeżywali mecz? Mimo, że byli wcześniej na meczach reprezentacji, duże wrażenie zrobił na nich doping kibiców. Bardzo, jeśli nie najbardziej podobało im się jednak zaangażowanie „młynowego”, który napędzał doping. Wrażenia sportowe – mimo, iż Górnik nie zagrał porywająco-też były spore. Heroiczna postawa w bramce Kasprzika i szalona radość po wyrównującym golu Kopacza, gdy wszyscy cieszyli się jak po zdobyciu mistrzostwa świata, zapadną na długo w ich pamięci. Pan Sebastian – trener który zorganizował ten wyjazd – zapewniał, że wrócą do Zabrza jeszcze nie raz.
Sportowe media w Polsce podkreślają, wysoką frekwencję w Zabrzu, bo ciężko byłoby w innym miejscu przyciągnąć na trybuny tłumy strzelając przez wiosenne 630 minut dwa gole. Ba, stwarzając przez ten czas zaledwie kilka dobrych okazji do ich zdobycia. Wiemy o tym, że „Trójkolorowi” mają ogromny potencjał kibicowski nie tylko w regionie, ale i całej Polsce. Górnik wciąż ma swoją markę, i to ona przyciąga na stadion kibiców. Właśnie dlatego „ekipa Pana Sebastiana” wybrała Zabrze, a nie Gliwice. Takie młodzieżowe grupy widzimy często na stadionie. Fajnie, że starsi próbują przekazać tradycję i przywożą swoich podopiecznych na stadion Górnika. I fajnie, że wracają.
TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl